Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
W kolebce ludzko?ci - Etiopia i Kenia
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Harar
Nast?pnego dnia (08.11.2001) z ulg? opuszczam Dira Dawa i jad? minibusem do Harar (1,5 godziny, 9 birrów). Gdy docieram na miejsce ?apie mnie jaki? miejscowy przewodnik (jak si? pó?niej okazuje - absolwent weterynarii na Kubie). Umawiam si? z nim na 40 birrów. Potem ?a?uj? tego - przewodnik by? zupe?nie zb?dny, wszystko mo?na zobaczy? samemu, ale jako? tak si? rozbestwi?em po Lalibeli. Zamieszkuj? w hotelu Tewodros (35 birrów za pokój z ?azienk?), jem ?niadanie (5 birrów za jajecznic?) oraz wykupuj? bilet na prywatny autobus do Addis (90 birrów, znacznie dro?ej ni? autobus pa?stwowy, ale wyrusza o trzeciej w nocy i ma by? ju? po 12 godzinach na miejscu).

Przewodnik pokazuje mi miasto - bramy, w?skie uliczki, ma?e meczety, groby islamskich ?wi?tych. Mijamy dom, w którym urodzi? si? cesarz Haile Selassie (a w?a?ciwie pa?ac jego ojca Ras Makonena, sam cesarz przed koronacj? nosi? nazwisko Ras Tafari). Odwiedzamy jeden z miejscowych domów. Oczywi?cie jest tam sprzeda? pami?tek, ale poza tym ca?kiem ciekawy, tradycyjny wystrój, z rodzajem podestu wy?o?onego dywanami, gdzie ka?dy zajmuje miejsce zale?ne od jego wa?no?ci. Nic nie kupuj? - za drogo. Ogl?dam jeszcze rynki - muzu?ma?ski i chrze?cija?ski poza murami miasta. Odpoczywam na tarasie hotelu (woda Ambo 2,5 birra), a potem jeszcze samodzielnie zwiedzam miasto.

Harar, ?ucie czatu
Po po?udniu miasto wyludnia si? - wszyscy m??czy?ni ?uj? czat, nawet w?a?ciciel knajpki. Za 10 birrów jem dobry stek w hotelu Ras, a za 3 birry pij? wspania?y sok w Canal Cafe. Id? na drugi kraniec miasta - tam widz? kobiety z ludu Oromo nios?ce ci??ary na g?owie. Dzieciaki oprowadzaj? mnie troch? - pokazuj? dwie bramy, grób ?wi?tego. Id? te? do karmi?cego hieny, opisanego w przewodniku LP (Yusuf Ahmed) - rolnika, ?onatego, z pi?ciorgiem dzieci. Za karmienie hien chce wpierw 50 birrów, a potem nawet 40. Jednak mój przewodnik ju? umówi? mnie z innym karmi?cym hieny (za 40 birrów). Kupuj? troch? prezentów (razem za 50 birrów, mi?dzy innnymi przepi?kny talerz i pude?eczko). Jestem niezadowolony z przewodnika - mówi? mu to w hotelu, on przekonuje mnie pokazuj?c zdj?cia i przedstawiaj?c zadowolonego klienta (Holendra).

Po zmierzchu idziemy zobaczy? karmienie hien. Pod??amymy drog? na skróty, wyra?nie unikaj?c policji (podobno dla mojego bezpiecze?stwa!), chyba dlatego, ?e nasz karmiciel hien (wygl?daj?cy, jak jaki? rastafarianin) jest niezbyt legalny. Samo przedstawienie jest niesamowite - hieny dostaj? mi?so prosto z ust. Gdy wracamy do hotelu i p?ac? mojemu przewodnikowi ten usi?uje jeszcze wys?pi? jaki? d?ugopis, albo podkoszulk? (czym mnie bardzo denerwuje - nic ekstra mu nie daj?). Poniewa? brak jest wody miejskiej (co podobno w tym mie?cie jest normalne) myj? si? wod? z kub?a. W nocy ?le ?pi? - mam gor?czk?, a po pó?nocy zaczyna si? walka psów z hienami - szczekanie i wycie.

Harar, karmienie hien
Oko?o 3 nad ranem przyje?d?a pod mój hotel autobus i wyruszam w drog? do Addis. Wydaje mi si?, ?e jedziemy szybciej ni? w t? stron?, mamy tylko pó?godzinn? przerw? na obiad. Jednak tu? za miastem Awash jest kontrola celna - urz?dnicy (wcale na takich nie wygl?daj?cy) rekwiruj? telewizor, jakie? paczki, koce wiezione przez kierowc? - przemyt z Somalii. Negocjacje (jak my?l? o wysoko?? ?apówki za odzyskanie towaru) trwaj? jakie? 1,5 godziny. Gdy wreszcie ruszamy okazuje si?, ?e dop?dzi? nas rejsowy, pa?stwowy autobus. Szybko przeje?d?amy przez przepi?kny park narodowy Awash, tankujemy te? w do?? ekspresowym tempie. W miejscowo?ci Nazaret niezadowoleni pasa?erowie z mniejsz? ilo?ci? baga?u wymuszaj? przesiadk? do minibusu (10 birrów p?aci obs?uga autobusu), który szybciej zawiezie nas do celu. W Addis przesiadam si? na Meskel Square i znowu jestem w Park Hotel (tym razem troch? luksusu - pokój za 45 birrów z ?azienk?). Podró? do Hararu kosztowa?a mnie wi?cej ni? powinna.


Do początku

Poprzednia strona
 ...5 6 7 8 9 10 11 12 13... 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Droga przez malari? Afryka Wschodnia Ostatnie wielkie safari XX wieku   Pozostałe...
Tego autora: ?ladami Stasia i Nel Weekend we Lwowie Weekend we Lwowie   Pozostałe...

Opracowanie: Jacek ?och

Autor zaprasza na stronę: http://jzoch.prv.pl
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2002-05-29