To ju? ostatni mój pobyt w stolicy Etiopii. Znowu mieszkam w Park Hotel (pokój z ?azienk? za 45 birrów). Dzwoni? do ambasady Kenii, upewni? si? co do ceny wizy na lotnisku. Pani w ambasadzie mówi mi, ?ebym przyjecha? do nich, bo tak b?dzie pewniej, a wiz? dostan? ju? na wieczór. Postanawiam jednak ni traci? czasu i pieni?dzy i zaryzykowa? otrzymanie wizy na lotnisku, co pó?niej okaza?o si? jak najbardziej s?uszn? decyzj?. Ambasada chyba rozpaczliwie potrzebowa?a funduszy...
Po zjedzeniu pizzy w Ibex Lalibela korzystam z Internetu w Intelcom. Co i rusz podchodz? do mnie ró?ni ludzie zagaduj?c i co? oferuj?c - na przyk?ad kto? przedstawiaj?cy si? jako pracownik informacji turystycznej, proponuj?cy mi pokazanie ta?ców ludowych. Grzecznie odmawiam, bo niestety wiem, ?e chodzi o wyciagni?cie pieni?dzy. Gdy chc? zrobi? zdj?cie Africa Hall (na tle slumsów) jaka? grupka siedmiu podrostków twierdzi, ?e to zabronione i chce pieni?dzy. Ko?czy si? przepychankami z nimi, prawie bójk?. Pomaga mi jaki? Somalijczyk, (chce mi pokaza? miasto, delikatnie go zbywam). Chcia?em wej?? do ?rodka Africa Hall, ale to podobno niemo?liwe. Robi? zdj?cie tej budowli ze stadionu sportowego przy Meskel Square.
Po po?udniu id? w stron? Piazza, jaki? cz?owiek namawia mnie na wej?cie do sklepu z pami?tkami (kupuj? tam za 35 birrów ?adny, ale prosty krzy? metalowy). Po dotarciu na Piazza id? do katedry San Gioyorgis (?w. Jerzego). Tutaj za 10 birrów bior? przewodnika, który mnie, 2 Angielki i 2 Niemców oprowadza po ko?ciele i muzeum przyko?cielnym, opowiadaj?c przy tym o wygl?dzie ko?cio?a ortodoksyjnego, przebiegu mszy, historii ko?cio?a w Etiopii i historii tej katedry (rozbudowana przez króla Menelika po zwyci?stwie pod Adw?, wierzono bowiem, ?e w?a?nie wstawiennictwu ?w. Jerzego zawdzi?czano t? wiktori?). Przed ko?cio?em trwa w?a?nie uroczysty pogrzeb. Po zwiedzeniu ?wi?tyni id? jeszcze na Mercado, a potem do dzielnicy islamskiej (ogl?dam mi?dzy innymi kwarta? jeme?ski, niesamowicie kolorowy). Wracaj?c jem ca?kiem dobrego hamburgera w mi?ej knajpce (12 birrów z napojami), kupuj? kaw? w s?ynnym sklepie-kawiarni Tomoco (17 birrów za 1/2 kilograma w torebce papierowej, by?a te? tak sama kawa w lepszych opakowaniach za 30-40 birrów). Wracam do hotelu i pakuj? si? jeszcze przed pój?ciem spa?.
16.11.2001 to ostatni mój dzie? w Etiopii. Wstaj? wcze?nie rano, aby pój?? do National Museum i dosta? certyfikat na wywóz pami?tek. Oczywi?cie urz?dnicy si? spó?niaj?, a wszystko trwa d?ugo. Pani ogl?da moje przedmioty, kwestionuje malutk? ksi??k? kupion? w Aksum (nie wolno wywozi? ?adnych ksi??ek pisanych na skórze - du?ych, ma?ych, starych i nowych). Za ca?e sprawdzenie p?ac? 2 birry w biurze muzeum, dostaj? odpowiedni kwit, a moja paczka zostaje opiecz?towana. Potem id? do katedry ?w. Trójcy. Trwa tam w?a?nie nabo?e?stwo, a zwiedzanie kosztuje 20 birrów, wi?c rezygnuj? z wchodzenia do ?rodka. Z uwagi na blisko?? budynków rz?dowych nie wolno robi? zdj??, ale dowiaduj? si? o tym dopiero po fakcie. Wracam na Piazza minibusem za 1 birra, pij? ?wietne soki (avocado z cytryn? i ananasowy - 7,5 birra). Wracam do hotelu, ?egnam si? z obs?ug? (w ko?cu by?em tu ?adnych par? razy) i jad? taksówk? za 20 birrów na lotnisko. Ksi??k? ze skóry chowam g??boko w plecaku. Przechodz? bez problemu przez kontrol? baga?u (zainteresowanie wzbudza jedynie mój ?a?cuch), reguluj? op?at? lotniskow?. Do?? d?ugo czekam na lotnisku. Lot jest spokojny, jedzenie ca?kiem dobre.
?egnaj Etiopio, szkoda ?e by?em tu tak krótko i nie zobaczy?em tylu wspania?ych miejsc - musz? tu wróci?!