Komunikacja
Na dalszy transport do Mao czeka?em prawie dwa dni. Ci??arówka odjecha?a o 22. Do Mao jedzie si? 5 godzin (oko?o 80 km, 2000 CFA), mo?na kontynuowa? podró? do Nd?ameny (6000 CFA), ale szybciej jest zmieni? w Mao transport na pick-up'a. Jazda to prawdziwa przyjemno?? - na ci??arówce by?o oko?o 10 osób i mo?na si? by?o wygodnie po?o?y? na plecach.
MAO
Niewielka miejscowo?? na skrzy?owaniu szlaków komunikacyjnych. Z wielkiego, piaszczystego placu w ?rodku osady mo?na z?apa? ci??arówk? nawet do Faya na pó?nocy. Nie wiem tylko, jak d?ugo trzeba na ni? czeka?. Innych samochodów jak ci??arówki i terenowe pick-up'y nie widzia?em. W dalszym ci?gu jedyne drogi to piaszczyste szlaki przez pustyni?.
Czekaj?c na transport, noc przespa?em pod wiat? przy placu, na którym zatrzyma?a si? ci??arówka z Nokou.
Woda i jedzenie
W Mao jest kilka sklepów i aktywny przez ca?y dzie? bazar. Sklepy otwarte s? tylko rano (by? mo?e dlatego, ?e by? ramadan). W co najmniej jednym z nich mo?na kupi? zimn? col?. Wody w butelkach nie ma.
Po drodze do Nd?ameny jest jedna okazja, by dobrze zje??. Na matach pod go?ym niebem kobiety serwuj? makaron, mi?so, racuchy i tym podobne specja?y. Mo?na uzupe?ni? zapas wody (studnia).
Urz?dnicy
Cho? formalno?ci zajmuj? du?o czasu (par? godzin czekania a? kto? przyjdzie), nikt ode mnie nie chcia? pieni?dzy.
Komunikacja
Miejsce w terenowej toyocie do Nd?ameny kosztuje 7500 CFA. Jest troch? ciasno, ale dzi?ki cz?stym przystankom na modlitwy mo?na rozprostowa? ko?ci. Lepsze miejsce, obok kierowcy, kosztuje 2500 CFA dro?ej.
Z Mao wyjecha?em w po?udnie, po zmroku (17.00) zatrzymali?my si? na posi?ek, by kontynuowa? po jakiej? godzinie. Droga to ca?y czas szlak przez pustyni?. Za Massakori zaczyna si? szeroka gruntowa droga. Dziur jest na niej tyle, ?e prawie wszyscy je?d?? obok. Przed sam? Nd?amen? jest odcinek asfaltu. W stolicy Czadu by?em o pó?nocy. Auto ko?czy kurs na gare routiere na pó?nocy miasta, ale kierowca by? na tyle uprzejmy, ?e podrzuci? mnie w okolice bazaru w centrum.
ND?AMENA
Stolica Czadu sprawia wra?enie niewielkiej, prowincjonalnej mie?ciny. G?ówna o? miasta to Ave Charles de Gaulle. Na pó?noc od niej s? dzielnice mieszkalne, na po?udnie rzeka Chari, a za ni? Kamerun. Obszar obok stadionu, na wschód od Ave de Bezo (Kabalaye) to wielkie, p?askie wysypisko (na mapce w LP jest co innego).
Wzd?u? ulic p?yn? rynsztokiem nieczysto?ci, id?c boczn? uliczk? trzeba uwa?a?, by noga nie ze?lizgn??a si? wprost do szlamu. W mie?cie nie ma specjalnych atrakcji turystycznych, Nd?amena jest ciekawa sama w sobie. Du?y kawa?ek centrum zajmuje Fort Lamy, w którym stacjonowali niegdy? Francuzi, a obecnie znajduje si? garnizon wojskowy. Fort z zewn?trz jest nieciekawy, zza wysokiego muru z ceg?y prawie nic nie wida?.
W mie?cie nie ma du?ego ruchu samochodowego, wsz?dzie mo?na doj?? na piechot? (raz skorzysta?em z taksówki, zaraz po przyje?dzie z Mao - za kurs do Hotelu taksówkarz zdar? ze mnie ostatnie 2000 CFA).
Mia?em problem z wymian? pieni?dzy. By?o ?wi?to i banki by?y zamkni?te. Zanim znalaz?em moneychangers na bazarze (kurs wymiany franka francuskiego - 1:100, bez prowizji), natkn??em si? na kolesia, który chcia? mi "pomóc". Zaprowadzi? mnie w pewne miejsce i próbowa? nak?oni? do pój?cia z nim w zau?ek. Zw?szy?em podst?p i da?em nog?. Pó?niej, na bazarze znalaz?em a? trzy punkty wymiany, wszystkie oznaczone tabliczkami "Money change". Pierwszy jest na rogu Ave de Gaulle i drugiej przecznicy, id?c od Grande Mosqée po?ród stoisk z dywanami, z prawej strony. Drugi jest przy samym bazarze naprzeciw banku SGTB a trzeci z drugiej, wschodniej strony.
Pomimo incydentu z wymian? pieni?dzy miasto wydaje si? by? bezpieczne, nawet po zmroku. Raz tylko napastowa? mnie kole?, który szed? za mn? ca?? drog? do hotelu nagabuj?c: "masta, masta! ". Przewodnik ostrzega jednak przed zapuszczaniem si? w okolice pa?acu prezydenckiego i nie nale?y tego lekcewa?y?. Pa?ac znajduje si? niemal w centrum, pomi?dzy placem Liberation a rzek? Chari. Gwardia prezydencka strzela bez ostrze?enia do ka?dego, kto idzie ulic? po stronie pa?acu, zw?aszcza po zmroku.