Lijiang
W Lijiang znajdujemy wolne miejsca dopiero w hotelu Red Sun, tu? obok pomnika Mao (za 20-30 juanów). G?ówna atrakcja to Stare Miasto - ?wiatowe dziedzictwo kultury UNESCO. Przetrwa?o ono trz?sienie ziemi, które zrówna?o nowoczesne budynki. Cz??? z zabytkowych budynków jest odnowiona, jednak najbardziej urokliwe s? te uliczki, gdzie nic si? nie zmieni?o od dawnych czasów. Nad jednym z kana?ów przecinaj?cych dzielnic? odnajdujemy fajn? knajpk? "Sakura Restaurant", gdzie jedzenie jest zawsze wspania?e. Lokalna specjalno??, to kanapka Naxi z sera koziego. Pizza kosztuje 12-14 juanów, wspania?e musli - 8 juanów.
Nast?pnego dnia postanawiamy zobaczy? monastyry. Jedziemy nawet do pobliskiej wioski, ale ci?g?e opady zmuszaj? nas do szybkiego powrotu. Kupujemy bilety na autobus do Dali. Droga jest ?wietna i po 3 godzinach jeste?my na miejscu. Jest tam do?? du?o bia?ych turystów i sporo guesthousów, oferuj?cych przyzwoity nocleg za 10-20 juanów.
Dali
13.08.1999 wyruszam na zwiedzanie Dali. Miasto, cho? nie tak pi?kne jak Lijiang, ma jednak sporo atrakcji. Przede wszystkim jest miastem mniejszo?ci narodowych. Mo?na tu spotka? wielu ludzi w pi?knych strojach regionalnych. Ciekawe s? bramy miejskie (wst?p 2 juany). Na jednej z nich spotykam interesuj?cych staruszków. Niestety, po zmierzchu bramy s? o?wietlane... jarzeniówkami, najcz??ciej w czerwonym kolorze, tak ?e nazywamy je "Pizza Hut".
Dali to troch? kurort - niedaleko jest jezioro i góry. Jest wiele przyzwoitych restauracji - nam najbardziej przypad?a do gustu "Tibetan Cafe". Dlatego mo?na tu spotka? wielu bia?ych - spotkali?my tu mi?dzy innymi, jedyn? poznan? przez nas w Chinach, polsk? grup?. Warto wybra? si? w góry. My odbyli?my wycieczk? do ?wi?tyni Zhonghe. Wej?cie jest do?? m?cz?ce, bo trasa jest ?liska i zajmuje oko?o 1,5 godz. Droga jest jednak ciekawa, bo wiedzie równie? przez cmentarz. Mo?na wjecha? wyci?giem krzese?kowym za 35 juanów. Sama ?wi?tynia nie jest zbyt imponuj?ca, ale niedaleko jest "Cloud Road", wiod?ca przez wodospady, z niesamowitymi widokami na jezioro i niebezpiecznymi punktami widokowymi.
Nast?pnego dnia jad? na zorganizowan? wycieczk? statkiem na "Wase Market" - targ w jednej z miejscowo?ci nad jeziorem (30 juanów). Mimo niesprzyjaj?cej pogody (ci?gle pada, do tego s? to góry), jest ca?kiem fajnie i udaje mi si? zrobi? kilka ciekawych zdj??. Na targu mo?na kupi? wszystko i np. jeden z wycieczkowiczów (ma?y Izraelczyk) kupuje ?ywego kurczaka.
Wieczorem kupujemy bilety na sypialny autobus do Kunmingu (90 juanów). Ca?y nast?pny dzie? pada deszcz, wi?c oddaj? si? s?odkiemu lenistwu i zakupom - nabywam mi?dzy innymi stemple z imieniem po chi?sku (15 juanów) i p?yt? z ludow? muzyk? (14 juanów). Oko?o 19.00 opuszczamy mi?e Dali. W czasie podró?y musz? skorzysta? z toalety publicznej. Chi?skie toalety to temat na osobn? opowie??. Z regu?y nie ma tam sedesów - ani normalnych, ani "narciarskich", jak w krajach islamskich. Po prostu przez ?rodek biegnie odkryty kanalik, sp?ukiwany co pewien czas wod?, którym sp?ywaj? nieczysto?ci. Poszczególne kabiny s? oddzielone niskimi murkami, nie maj? drzwiczek. W ?rodku jest niemi?osiernie brudno, a ka?dy bia?y korzystaj?cy z takiego przybytku jest bacznie obserwowany ca?y czas (z g?o?nymi komentarzami). Podobnie wygl?da, cho? jest niew?tpliwie czystsza, toaleta przy stacji benzynowej du?ego zachodniego koncernu.
Powrót do Kunming
Znowu wracamy do Kunmingu, do tego samego hotelu. Mog? wreszcie odebra? moje rzeczy oddane do prania, których zapomnia?em zabra? przed wyjazdem. Niestety, pogoda znacznie si? popsu?a - ci?gle pada. To niweczy moje plany wej?cia na EXPO. Ca?a wystawa jest na ?wie?ym powietrzu i szkoda mi wydawa? 100 juanów, gdy nie mam pewno?ci, ?e cokolwiek zobacz?. Postanawiam powtórzy? prób? nast?pnego ranka. Niestety, nadal pada deszcz. Rezygnuj? tak?e z wyjazdu do "Bamboo Temple". Poniewa? jednak wsta?em o 7.00 rano, to mam okazj? zobaczy? ?wiczenia Tai-Chi. Widz? mi?dzy innymi ?wiczenia z mieczami czy mistrza ?wicze? z wachlarzem. Niedaleko g?ównego placu w mie?cie wielu starszych ludzi ustawia klatki z kanarkami. Inni ucz? si? ta?czy? lub graj? w badmintona. Okazuje si?, ?e poci?gi do Hekou odje?d?aj? z po?udniowej stacji kolejowej. Za 77 juanów kupujemy bilety na poci?g sypialny. O ironio, tu? przed odjazdem wypogadza si?. O 14.55 wyruszamy. Podró? jest bardzo przyjemna. Czysta po?ciel, termosy z gor?c? wod?. Policja sprawdza paszporty i dokumenty, od Chi?czyków inkasuje po 10 juanów.