Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Pami?tki z Dalekiego Wschodu
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Mekong

02.09.1999 wyruszamy na dwudniow? wycieczk? do delty Mekongu (z jedzeniem 22 USD, bez jedzenia ok. 16,5 USD). Taki wyjazd trudno by?oby zorganizowa? samemu, bo w wi?kszo?ci miejsc wynajem ?odzi turystom jest kontrolowany przez w?adze (policja ?ciga indywidualny wynajem) i dlatego do?? drogi. Mamy okazj? podziwia? zbiór ry?u, a potem jecha? promem przez jedno z ramion Mekongu. Tam spotykamy mnóstwo ?ebrz?cych dzieci - niektóre ze strasznie zdeformowanymi ko?czynami. Potem ?odziami p?yniemy do lasu Tram. Jest to jedyny zachowany kawa?ek pierwotnej d?ungli (bo tam ukrywali si? partyzanci VC). Chodzimy po tych moczarach, ogl?damy pozosta?o?ci bunkrów, z których dowódcy VC ?ledzili ruchy w pobliskiej ogromnej bazie USA. Jak oni tam mogli wytrzyma? po rok, pó?tora? Po zjedzeniu kiepskiego lunchu ogl?damy ogród ró?any (nic ciekawego) i udajemy si? do miasta Cantho. Naprzeciw naszego hotelu mie?ci si? okaza?y pomnik Ho Chi Minha, a ca?kiem niedaleko ?wi?tynie buddyjskie - wietnamska i khmerska. W obu tych krajach panuje buddyzm (w Wietnamie jest 10% katolików), ale w ró?nych odmianach. Mamy okazj? porozmawia? z mnichem khmerskim, zrobi? sobie zdj?cia i obieca? mu wys?anie kartki.

?ycie nad rzek?
Nast?pnego dnia wreszcie p?yniemy po prawdziwych kana?ach. Przez ponad 2 godziny podziwiamy ?ycie tocz?ce si? prawie na wodzie, "ma?pie mostki" poprzerzucane tu i tam, biedne domki ukryte w?ród palm, dzieci p?yn?ce do szko?y. Na targu wodnym rolnicy z ?ódek sprzedaj? swoje produkty, jest te? p?ywaj?ca stacja benzynowa. W jednym z ogrodów kosztujemy ananasów, "dragon fruit" (miejscowa specjalno??), bananów i innych owoców, pijemy sok. Prawie ca?y czas jest przepi?kna, s?oneczna pogoda, dopiero pod sam koniec nadchodzi krótka, ale intensywna tropikalna ulewa. Wieczorem wracamy do Sajgonu. Po drodze, w jednej z kafejek, mo?emy podziwia? pytona (4 m, 85 kg). W mie?cie spotykamy znowu Polaków, poznanych w HoiAn.

04.01.1999 wyruszamy do Kambod?y. Bilety na autobus do samego Phnom Penh wykupili?my w kawiarni. Odprawa przebiega bez problemów. ?egnaj Wietnamie...

Kambod?a

Kambod?a wita nas deszczem, do?? sprawn? odpraw? graniczn? oraz fatalnym stanem drogi. Bezpo?rednie po??czenie, które wykupili?my w Sajgonie okazuje si? troszk? naci?gane - na granicy musimy si? przesi???. Znowu jeste?my w kraju "znaczków" - pismo, wzorowane na sanskrycie jest chyba dla nas mniej zrozumia?e ni? alfabet chi?ski. Przep?ywamy promem przez Mekong, pó?niej droga staje si? troch? lepsza. Pieni?dze mo?na wymieni? po kursie 1 USD = 3880 riali. Jednak w Kambod?y w powszechnym u?yciu s? dolary i tajskie bhaty. Do Phnom Penh docieramy wieczorem. Miasto robi na nas do?? dobre wra?enie - przynajmniej na pocz?tku. Znajdujemy Smiley`s Guesthouse za 3 USD od osoby. Tam jemy kolacj?. Ceny s? do?? wysokie. Ja kosztuj? miejscowego przysmaku - ryby w zupie ananasowej (do?? dziwna w smaku).

Angkor Wat
Wieczorem idziemy zobaczy? miasto "by night". Okazuje si?, ?e przestrogi zawarte w przewodnikach chyba by?y prawdziwe. Na ulicach pustki, domy ogrodzone s? wysokimi p?otami (cz?sto si?gaj?cymi pierwszego pi?tra), co wi?kszych rezydencji pilnuj? uzbrojeni ochroniarze. Szybko wracamy, cho? nasi znajomi z Wietnamu ruszaj? na poszukiwanie ananasów (dla dziewczyn :-)). Okazuje si?, ?e w jednym z pobliskich sklepików mo?na bez problemu kupi? skr?ty z marihuan?.

Rankiem wyruszamy na szybkie zwiedzania Phnom Penh. Najpierw idziemy do os?awionego wi?zienia Tuol Sleng. Tam Czerwoni Khmerzy wi?zili i torturowali tysi?ce osób. Dawna szko?a, przerobiona na wi?zienie, to obecnie muzeum (wst?p 2 USD). Wstrz?saj?ce s? zdj?cia zrobione przez Wietnamczyków po wyzwoleniu, narz?dzia tortur, ilustracje ró?nych rodzajów tortur, czy wreszcie mapa kraju u?o?ona z czaszek. Po Phnom Penh najlepiej porusza? si? motocyklami z kierowc? (typowy przejazd to 1500 riali). Tylko kilka g?ównych ulic jest wyasfaltowanych - reszta tonie w kurzu lub w b?ocie, zale?nie od pogody.

Najpi?kniejszym zabytkiem jest pa?ac królewski i Silver Pagoda. Wst?p kosztuje 3 USD + 2 USD za fotografowanie, ale to sensownie wydane pieni?dze. Miejsce jest przepi?kne, a w ?rodku mie?ci si? czczony Emerald Buddha, wyci?ty z kryszta?u, oraz inny pos?g ze z?ota. Pod?oga jest wy?o?ona srebrnymi p?ytkami. Warto obejrze? tak?e cz??? udost?pnionych dla turystów wn?trz pa?acu. Wzd?u? rzeki mo?na doj?? do Ounalom Wat (mili mnisi) i przej?? przez bazar (straszny ba?agan) do poczty g?ównej (znaczek do Polski 1000 riali, kartki 1000 riali). Niedaleko stamt?d znajduje si? po?o?ony na wzgórzu Wat Phnom (wst?p 1 USD). Zgodnie z legend? mieszcz? si? tu statuty Buddy wy?owione z Mekongu przez kobiet? zwan? Penh, od której nazw? wzi??o miasto (Phnom Penh - wzgórze Penh). Dalej ci?gnie si? ulica z pi?knymi kolonialnymi budynkami.


Do początku

Poprzednia strona
 ...6 7 8 9 10 11 12 13 14... 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Azja - relacja Chi?czycy podpatrywani z roweru Warto si? zorientowa?   Pozostałe...
Tego autora: ?ladami Stasia i Nel Weekend we Lwowie Weekend we Lwowie   Pozostałe...

Opracowanie: Jacek ?och

Autor zaprasza na stronę: http://jzoch.prv.pl
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2000-06-19