Jeste?my ju? nieco zm?czeni i rozgl?damy si? za miejscem na odpoczynek. Na planie Rzymu, w tej okolicy, najwi?cej zieleni jest w Kwirynale. Idziemy w?sk? uliczk? pod gór?. Jedna brama i wartownik, druga brama i kilku stra?ników, niektórzy w strojach chyba z okresu cesarstwa rzymskiego. Kwiryna? to przecie? siedziba prezydenta W?och i zwyk?y turysta tu, niestety, nie ma wst?pu. Dopiero po obej?ciu Kwirynalu, w jakim? parczku robimy sobie odpoczynek.
Tego dnia jeszcze starczy?o si? na Forum Trajana i Muzeum Kapitoli?skie (wst?p 15 tys. lirów). Z Forum Romanum dzi? rezygnujemy, ale Coloseum chcemy zaliczy?. Niestety, drog? do Coloseum zagradzaj? zwarte oddzia?y karabinierów - przej?cia nie ma. Coloseum i stacja metra s? zamkni?te. Jaki? wa?niejszy od nas go?? zwiedza Coloseum i st?d ta mobilizacja. Ale to jeszcze nie koniec atrakcji.
Na niewielkiej uliczce (Via del Colosseo) podbiegaj? do mnie dwie Cyganki. Jedna w wieku gdzie? 14 lat, druga - mo?e 10. Ta starsza, wy?sza, macha mi przed nosem jakim? folderem i co? mówi, jakby "cin, cin, cin...", a m?odsza szarpie za nogawki spodni. Znam to z Polski - zwykle jest poparte pro?b? "daj 50 groszy na bu?eczk?". Machn??em nog? i odskoczy?y. Nie na d?ugo. Nie zrobi?em jeszcze 10 metrów, a doskoczy?y znowu, obie jednocze?nie. Powtórzy?o si? to samo. Po kilku sekundach da?y mi spokój i znik?y.
Uspokoi?em si?, ale patrz? - moja kiesze? u spodni, z przodu, zamykana suwakiem jest otwarta. Zapomnia?em, ?e mam tu pieni?dze - reszt? ze 100 tys. lirów, które rozmienia?em w muzeum, czyli 70 tys. lirów. Nie ma. A wi?c tak wygl?da akcja kieszonkowców - jedna odwraca uwag? od kieszeni, a druga obrabia. Nie potrzeba do tego ?adnego t?oku. Wystarczy szybko??. Mnie suwak si? przewa?nie zacina?, ale nie Cygance. Gdy doskoczy?y do mnie pierwszy raz, ma?a otworzy?a zamek, ale przeszkodzi?em w wyciagni?ciu pieni?dzy. Za drugim doskokiem, zanim oprzytomnia?em - doko?czy?y robot?.
Przygod? t? opisuj? g?ównie ku przestrodze. Wiele osób nosi pieni?dze na pasie - to nie jest utrudnienie dla takich specjalistek, które spotka?em. Duet - du?a i ma?a - obrobi wszystko, od pasa w dó?. Gdy na kempingu poskar?y?em si? dziewczynom w recepcji, nawet si? nie zdziwi?y. Powiedzia?y, ?e tylko pieni?dze noszone na szyi, pod koszulk? s? bezpieczne. Ja te? tak robi?, ale drobniejsze chce si? mie? bardziej pod r?k?.
Drugi dzie? zaczynamy od Coloseum, bo chcemy uzupe?ni? wczorajsze plany. Ceny jak wczoraj - Coloseum te? 15 tys. lirów. Dalej ?uk Konstantyna, Forum Romanum, spacer nad Tybrem, Area Sacra Argentina, Panteon, Piazza Navona, znowu nad Tybrem a? do Zamku ?wi?tego Anio?a i na Plac ?wi?tego Piotra. Po drodze, na g?ównej ulicy prowadz?cej do Watykanu - via della Concilacione - mnóstwo otwartych sklepów. W sklepach nie tylko ?ywno?? i napoje dla spragnionych pielgrzymów, ale wszelkie artyku?y - talerze, bi?uteria, obrazki, figurki, przedstawiaj?ce najcz??ciej bóstwa ?wiata staro?ytnego. I to pod okiem papie?a. A Komisja Rodziny w naszym E?ku (pewnie ka?de miasto ma tak? komisj?) chcia?a zakaza? handlu w niedziel?. Przecie? oni je?d?? do Rzymu na pielgrzymki, a wi?c widz? ten handel. Dlaczego s? hipokrytami?
Jest niedziela, 9 lipca, ju? po spotkaniu z papie?em. Wiele osób odpoczywa w cieniu pod kolumnami (284 sztuki podobno wykonane osobi?cie przez Berniniego). Czysta sztuka, czyli do niczego nie potrzebna poza sprawianiem imponuj?cego wra?enia. Wida? tu pot?g? ko?cio?a - ziemsk? pot?g?. Idziemy do Bazyliki ?wi?tego Piotra. Przy wej?ciu kontrola wizualna. "Pan nie mo?e wej??!". Stra?nik pokazuje na moje go?e nogi i mówi "lunghi pantaloni", czyli prawdopodobnie d?ugie spodnie. Nie jestem wyj?tkiem. Innych te? zawracaj?. Przedtem co? s?ysza?em, ?e do Watykanu trzeba si? przyzwoicie ubra?. Za?o?y?em eleganckie, krótkie spodnie, w szarym kolorze, nie jakie? kwieciste hawaje. S?dzi?em, ?e wystarczy. My?la?em, ?e to moja ?ona b?dzie mie? k?opoty - bo to kobiece nogi s? grzeszne. Ona jednak nie mia?a ?adnych k?opotów, bo u kobiet góra si? liczy?a, a t? mia?a zakryt?.