Wieczory sp?dza?em popijaj?c piwo w Charlh's Bar, gdzie kosztuje ono a? 60 P, ale w czasie "happy hour" (od 18.00 do 21.30) za t? cen? dostaje si? od razu dwie butelki, starcza czasu, by si? nie?le zaprawi?. Przyci?gn??a mnie psychodeliczna muzyka ("Shine on, you crazy diamond"). W okolicy pla?y jest mnóstwo miejsc, gdzie mo?na zje??, s? te? sklepy, w których mo?na samemu zaopatrzy? si? w ?ywno??, ceny nie s? wy?sze ni? w miejscach "nieturystycznych" (chyba ewenement na skal? ?wiatow?). Dobrym rozwi?zaniem dla g?odomorów s? restauracje, gdzie za 120-150 P mo?na naje?? si? do woli, korzystaj?c ze szwedzkiego sto?u.

Poczta znajduje si? pó? kilometra na pó?noc od pla?y, za znaczki na 10 kartek do Polski zap?aci?em 100 P, przysz?y po miesi?cu. Okaza?o si?, ?e go?? na poczcie zdar? ze mnie 20 P ekstra - naklejone znaczki nosi?y nomina? 8 P. W okolicy jest te? sporo kafejek internetowych. Te przy deptaku s? drogie, ta?sze mo?na znale?? w szopach przy g?ównej drodze, id?c na poczt? po lewej.

Ostatniego dnia siedzia?em sobie rankiem na werandzie bungalowu, gdy ziemia zadr?a?a. Pocz?tkowo my?la?em, ?e co? uderzy?o w mój bungalow, lecz szybko wykluczy?em t? mo?liwo?? - w pobli?u nie by?o drogi. W s?siednim sza?asie na "werandzie" sta?o akwarium, ruch wody wskazywa? wyra?nie, ?e by?o to jednak trz?sienie ziemi - jak si? pó?niej dowiedzia?em, 3 stopnie w skali Richtera. T?pni?ciu towarzyszy? g?uchy, st?umiony huk dobywaj?cy si? z nieokre?lonego kierunku. Kilka tygodni temu ogl?da?em w Hongkongu program telewizyjny o tsunami, falach przybojowych...

Ju? w Caticlan namierzy?a mnie hotelowa naganiaczka. Przyp?yn??a ze mn? na wysp? i chodzi?a za mn?, gdy szuka?em noclegu w innych bungalowach. Najta?szy w przewodniku Trafalgar Garden & Lodge kosztuje teraz 300 za dwójk? i 250 P za jedynk?. W ko?cu przystan??em na jej ofert?, w miar? up?ywu czasu zesz?a z ceny z 600 do 300 P. Jako ?e by?o jeszcze przed sezonem, my?l?, ?e mo?na by?o uzyska? lepsz? cen?. Holiday Homes de Boracay sk?ada si? z kilku lekkich, zbudowanych z bambusa bungalowów. Pokoje s? du?e (dwuosobowe), czyste i maj? ?azienk?. Dodatkowo do dyspozycji pozostaje weranda. Problemem s? komary. Repelent i kadzide?ko nie pomaga, trzeba rozwiesi? moskitier? - jest w szafie. Po pierwszej nocy na ca?ym ciele mia?em setk? czerwonych c?tek.

Aby trafi? do Holiday Homes, nale?y z Boat Station 3 skr?ci? w lewo, a nast?pnie po jakich? 100 m w prawo w w?sk? uliczk?. Miejsce, w którym trzeba skr?ci?, mo?na rozpozna? po znajduj?cym si? na rogu studiu tatua?u. Po kolejnych 100 m jest za?om ?cie?ki, po lewej stronie znajduje si? sklep z pieczywem, zaraz za nim w?ska dró?ka w lewo prowadzi do celu.

?ódki w Caticlan odp?ywaj? z "boat jetty". Jest to po prostu kawa?ek pla?y, do ?ódek wchodzi si? po zanurzonym cz??ciowo trapie, trzeba albo zdj?? buty, albo zap?aci? 5 P za dop?yni?cie 5 metrów ma?? ?ódk?. Bilety na Boracay kupuje si? w budce naprzeciw "boat jetty" - 17,5 P w jedn? stron?, najpierw jednak trzeba si? zarejestrowa? w kolejnej budce. Podobnie wygl?da przysta? na Boracay, z tym ?e zamiast ma?ej ?ódki dowo??cej turystów such? nog? na pla?? wykorzystuje si? m?skie barki. ?ódki na Boracay przyp?ywaj? do jednej z trzech Boat Station, najcz??ciej do stacji numer 3.