Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Przez chi?ski Hongkong na Filipiny
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Calbayog (czytaj "bajog")

Na promie do Allen spotka?em miejscowego nauczyciela, który zasugerowa?, bym p?yn?? do Cebu nocnym promem z Calbayog, wcze?niej planowa?em jecha? przez Tacloban. Uzna?em to za dobry pomys?, zyskuje si? w ten sposób jeden dzie? oraz zaoszcz?dza na noclegu. Uda?o nam si? wsi??? do autobusu o 14.20, pomog?y ?okcie i uprzejmo?? miejscowych - niektórzy zostali w Allen. Autobus jecha? 2 godziny i kosztowa? 40 P, ca?? drog? przejecha?em stoj?c jedn? nog? na stopniu.

Z centrum do portu podjecha?em pedicapem za 3 P, wysoko?? op?aty skonsultowa?em z poznanym wcze?niej nauczycielem. Tyle p?ac? miejscowi, silny rowerzysta poci?gnie na raz ponad pi?? osób. Rowerzy?ci w porcie s? ju? bardziej cwani - podjecha?em z jednym z promu do biura biletowego (dwa razy bli?ej ni? poprzedni kurs, jakie? 300 metrów) i da?em mu za to 2 peso, a ten za??da? sze?ciu. Stan??o na moim, a przy okazji u?wiadomi?em sobie, ?e taktyka ustalania zap?aty po kursie jest lepsza od negocjacji a priori.

Prom do Cebu, cho? w grafiku mia? odp?yn?? o 18 (pasa?erowie jednak mówili, ?e odp?ynie o 21), wyruszy? o 21.30. My?la?em, ?e bilety kupuje si? na statku, lecz od pewnego oficera dowiedzia?em si?, ?e musz? zej?? na l?d do "Ticket Office". Problem polega na tym, ?e wszystkie miejsca (prycze) s? numerowane, a na statku nikt z obs?ugi nie wie, które b?d? wolne, wi?c nie mog? mnie nigdzie umie?ci?. "Ticket Office" to barak z rz?dem biurek, na jednym z nich le?a?a kartka "Closed". Przebywaj?cy tam jeszcze ludzie sprawdzili wolne miejsca i dali mi karteczk? z numerem pryczy - bilet musia?em kupi? na pok?adzie. Z karteczk? w r?ku zg?osi?em si? do oficera, ten zaprowadzi? mnie do klimatyzowanej klasy turystycznej, posadzi? na pryczy i odszed?. Có?, widocznie chcieli, bym p?yn?? za darmo. Do ko?ca rejsu nikt z obs?ugi do mnie nie podszed?, my?la?em jeszcze, ?e b?d? sprawdza? bilety przy wyj?ciu, ale nic z tego - tym razem przep?yn??em na gap?. W Cebu wyl?dowa?em o 9 rano, rejs trwa? wi?c 11 i pó? godziny, prom nigdzie po drodze nie zatrzymywa? si?.

Cebu

Drugie pod wzgl?dem wielko?ci miasto Filipin, g?ówny w?ze? komunikacji morskiej, spory port lotniczy. W mie?cie jest kilka fajnych zabytków z czasów hiszpa?skich, w jednym z nich znajduje si? domniemany fragment krzy?a Magellana. Jest tu te? sporo ?ebraków - gdy do portu wp?ywa prom, przyp?ywaj? na ?ódeczkach. Pasa?erowie rzucaj? jednopesowe monety obok ?ódek, by ?ebrz?ce dzieci skaka?y do wody i nurkowa?y po nie. Dla pasa?erów jest to zabawa. Na ulicach ?ebracy potrafi? i?? za tob? uczepieni za r?kaw przez sto metrów.

W dogodnym po?o?eniu, w centrum, blisko portu znajduje si? Ruftan Pensione. Oprócz miejsc noclegowych mo?na tu jeszcze zje?? ?niadanie i skorzysta? z Internetu (15 P za ka?d? rozpocz?t? godzin?!). Pogoda nie zapowiada?a si? najlepiej, w Puerto Princessa na Palawanie by?y burze i nic nie wskazywa?o na to, by za?wieci?o tam s?o?ce. Tajfun Toyang sprzed paru dni spowodowa? w Cebu milionowe zniszczenia i pozbawi? ?ycia kilkana?cie osób, teraz skierowa? si? w stron? Hongkongu. Tropikalna strefa niskiego ci?nienia tworzy?a na wschód od Filipin olbrzymie k??bowisko chmur. Ich kszta?t wskazywa?, ?e prawdopodobie?stwo powstania tajfunu by?o coraz wi?ksze.

Za dwuosobowy pokój zap?aci?em 250 P, jest tutaj bardzo czysto, w pokoju znalaz?em termos z gor?c? wod?, kaw? i herbat?. Na korytarzu znajduj? si? czyste ?azienki. S? te? ta?sze pokoje, za 180 P, ale poniewa? zosta?y mi w kieszeni pieni?dze za prom, szarpn??em si? na troch? lepszy standard.

Port pasa?erski w Cebu sk?ada si? z czterech sekcji, promy przybijaj? tam, gdzie akurat jest miejsce, z priorytetem na "pier" nr 1. Rozk?ady rejsów mo?na znale?? w prasie, np. w "The Freeman" (gazeta kosztuje 8-12 P), niektóre dro?sze linie rozdaj? ulotki w budynku terminalu, obok kas. Porty docelowe cumuj?cych promów wraz z godzin? s? wypisane ponadto na wystawianych tabliczkach.

Port lotniczy Mactan na wyspie o tej samej nazwie znajduje si? za drugim mostem (licz?c od centrum Cebu). Samolot mia?em o 5 rano, a poniewa? musia?em by? na lotnisku 45 minut wcze?niej, wzi??em taksówk?. ?atwo jest przekona? taksówkarzy, by w??czyli licznik, kurs kosztowa? 110 P. W dzie? mo?na z pewno?ci? dojecha? transportem lokalnym, najpierw do Mactan, a nast?pnie za mostem z?apa? trzykó?k?, by po jednym kilometrze skr?ci? w prawo. Op?ata lotniskowa wynosi tutaj 100 P. W budynku jest kilka zakaraluszonych kafejek, kawa + kanapka kosztuje w nich 30 P, taniej jest oczywi?cie na zewn?trz.


Do początku

Poprzednia strona
 ...15 16 17 18 19 20 21 22 23 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Tego autora: Przez Afryk? Zachodni? Liban - zima '99 Kenia - Uganda - Tanzania

Opracowanie: Yaho de Ville

Autor zaprasza na stronę: http://www.yahodeville.com
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa "dobre rady".
Wszystkie "rady" i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2001-03-19