Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Rumu?skie góry, bu?garskie pla?e...
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

W Oradei mieli?my chwil? czasu do odjazdu osobowego do Arad, skoczyli?my wi?c co? zje??, zrobili?my ma?e zakupy, no i trzy godziny w kolejnym poci?gu... Zacz??o by? ciep?o, wi?c przynajmniej podsuszyli?my namioty. Poci?g do Petrosani mia? przyjecha? do stacji docelowej oko?o pó?nocy, zdecydowali?my wi?c, ?e poczekamy na nast?pny, notabene Karpaty jad?ce z Warszawy, oczywi?cie opó?nione o 100 minut - nawet tu dosi?g?a nas karz?ca r?ka PKP. Pochodzili?my wi?c troch? po centrum Aradu, zjedli?my co? i wrócili?my na dworzec, do przeuroczej dworcowej poczekalni, gdzie tradycyjnie dzielili?my czas mi?dzy op?dzanie si? od Cyganów i s?uchanie popisów wokalnych jakiego? pijaka.

26 lipca, dzie? 4.

O 5 rano wysiedli?my w Petrosani i okaza?o si?, ?e za minut? odje?d?a poci?g do Lupeni... Zrezygnowali?my z kupowania biletów, zapakowali?my si? szybko do poci?gu i usn?li?my; kiedy przyszed? konduktor, dali?my mu z min? pewniaków bilety z Oradei do Petrosani... Obejrza? dok?adnie z dwóch stron, troch? si? nadziwi? i tyle... Poszed? sobie... W Lupeni przeszli?my przez klimatyczn? stacj? kolejow? i trafili?my wprost na odje?d?aj?cy w?a?nie autobus do Campu lui Neag. Autobus prezentowa? tak tragiczny stan techniczny, ?e ju? widzia?em nag?ówki w gazetach: "Rumu?ski autobus spada w przepa??"... No, ale po godzinie dotarli?my szcz??liwie do Campu lui Neag, malutkiej górniczej osady u stóp Retezatu.

W przydro?nej knajpie kupili?my chleb i po krótkim postoju na ?niadanie na polance ruszyli?my w gór?. Niestety, nie mieli?my mapy (za?o?yli?my sobie, ?e - ?eby nie traci? czasu - kupimy j? dopiero w schronisku Buta) i do?? szybko mieli?my w?tpliwo?ci jak dalej i??, a napotkani robotnicy pokazali nam drog? prowadz?c? mocno naoko?o... a nie przez s?ynne wrota Buta...

Przez kilka godzin idziemy do?? m?cz?cym i nu??cym podej?ciem, na przemian w s?o?cu i deszczu, i w ko?cu dochodzimy do znaku "Cabana Buta - 1 h". Rewelacja. Idziemy wi?c bez ?adnych przystanków, ?eby jak najszybciej doj?? do Buty... Mamy niez?e tempo, ale po godzinie jeste?my dalej w jakim? lesie... Godzina pi?tna?cie - dalej nic. Zaczynamy si? niecierpliwi?, a tymczasem dochodzimy do znaku "Cabana Buta - 60 min"... Dalej droga jest ju? bardziej górskim szlakiem, co jaki? czas przecinaj? j? strumyki i potoki, i w?a?nie w jednym z takich potoków wyl?dowa? Adrian, spadaj?c z jednej z chybotliwych k?adek, przez co reszt? dnia musia? sp?dzi? w sanda?ach... W ko?cu si? wkurzyli?my na rumu?skie oznaczenia i rozbili?my si? na obiadek na urokliwej polance, ko?o ?róde?ka. Kiedy godzin? pó?niej ruszyli?my dalej, okaza?o si?, ?e schronisko by?o od razu za zakr?tem... Mo?e 100 metrów dalej...

Rozbijamy namioty nad Bucur? (2050 m n.p.m.) o zachodzie s?o?ca
W Cabana Buta kupili?my wreszcie mapy, wypili?my po ursusie i ruszyli?my na prze??cz Saua Plaiui Mic - stamt?d, z pi?knej, soczy?cie zielonej ??ki po raz pierwszy ujrzeli?my w?a?ciwy Retezat. Widok by? imponuj?cy, a do tego wygl?da?o, ?e do jeziora Bucura jeszcze ca?kiem daleko, wi?c ruszyli?my dalej. Z prze??czy zeszli?my oko?o 300 metrów w dó? do doliny, przekroczyli?my potok w pobli?u zniszczonej tamy (wygl?da?o na to, ?e woda j? po prostu rozerwa?a z olbrzymi? si??) i znów do góry, przez las, pó?niej przez g?st? kosówk?, dalej przez hale, a? w ko?cu o 19 dotarli?my na miejsce.

Jezioro znajduje si? w typowym karze, jest otoczone z trzech stron wysok? na 2500 metrów grani?, z czwartej strony przepa??, a na niewielkim skrawku l?du na jego brzegu znajduje si? wyznaczone obozowisko... Zreszt? to jedyne góry w Rumunii, w których nie mo?na si? rozbija? na dziko, tylko w wyznaczonych miejscach. Rozbili?my szybko namioty, zbudowali?my kamienne murki od strony jeziora (to w ko?cu 2050 m n.p.m.) i zm?czeni ca?odzienn? w?drówk? (zrobili?my oko?o 1900 m ró?nicy wysoko?ci, przeszli?my prawie 30 km, a wszystko "na ci??ko") o wpó? do dziewi?tej schowali?my si? do ?piworów i zasn?li?my (w Polsce zaczyna?y si? dopiero "Wiadomo?ci").


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5 6 7 8 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Ukraina - Rumunia W krainie Draculi 8 dni objazd + 8 dni wypoczynek   Pozostałe...
Tego autora: Sankt Petersburg - miasto magiczne Rumunia i Bu?garia - troch? rad Krymskie perypetie

Opracowanie: Radek Michalak
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2001-11-25