Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Dwóch panów w Kambod?y
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Mauzoleum pomordowanych na Polach ?mierci pod Phnom Penh
Tam mieli?my ?mieszn? przygod? ze s?oniami. Wracaj?c na dó? postanowilismy pój?? ?cie?k? s?oni, które wwo?? na gór? "puszystych" turystów. ?cie?ka jest bardziej wygodna od schodów, ale d?u?sza, id?ca zygzakami. Poniewa? akurat dwa s?onie schodzi?y na dó?, poszli?my za nimi. Po pewnym czasie M?ody zacz?? marudzi?, ?e s?onie (a w zasadzie jeden s?o?, bo drugi gdzie? nam znikn?? z oczu) id? powoli i do tego puszczaja b?ki. Postanowili?my wyprzedzi? zwierzaki id?? na skróty wydeptana ?cie?k? przez las, do?? strom?, ale ?cinaj?c? zygzaki drogi. Wyprzedzili?my jednego s?onia i zobaczyli?my tego pierwszego. No to dalej przez las. Uda?o si? go wyprzedzi?, ale on nagle przyspieszy? i zacz?? zbiega? z góry. I zrobi?o si? ciep?o na plecach!!! Takie niesamowite uczucie - 2,5 tony biegn?ce i sapi?ce za nami, no i strach uciec w las, bo mog? by? miny. Pooooognali?my jak owczarki podhala?skie za owcami! Ca?e szcz??cie, ?e "parking" s?oni by? niedaleko, bo ju? kolejne wierzchowce startowa?y pod gór?. Dopiero by?oby lawirowanie pomi?dzy tymi wielkimi zwierzakami id?cymi w dwóch kierunkach. Jak dobiegli?my do parkingu, M?ody nagle mówi: "Chod?, wpadniemy na polan? pomi?dzy ludzi z krzykiem - szalony s?o?, szalony s?o?, uciekajcie! Zobaczymy, co si? stanie?" Nawet go nie podejrzewa?em o takie pomys?y. A przy drodze by? znak drogowy "Uwaga s?onie"!

Muzeum Narodowe w Phnom Penh
Zwiedzanie zabytków Angkoru przez ca?e trzy dni (bo taki bilet wybrali?my) by?o bardzo intensywne. Wyje?d?ali?my z hotelu ok. 6-tej rano i wracali?my do niego po zmroku ok. 19-tej. Jedli?my posi?ki w ró?nych dziwnych miejscach: we wsiach, przy drodze, pod zabytkami i wbrew ostrze?eniom w przewodnikach (ameba, paso?yty, robaki, grzyby, biegunki, wymioty itd.). Nic si? jednak nie sta?o! Prawd? jest, ?e troch? si? odka?ali?my, tzn. tata - whisky, a M?ody - coca-col? (w drodze wyj?tku, w Kuala Lumpur ju? nie pije - kto i czego, to ju? pozostawiam wyobra?ni czytelnika).

Pa?ac Królewski w Phnom Penh
Nasz kierowca (sympatyczny Khmer o imieniu Mab) wozi? nas bryczk? motocyklow? za 10 USD dziennie. Pokazywa? ró?ne ciekawe miejsca i przej?cia, gdzie nie by?o t?umu turystów. Raz, co prawda, chcia? skróci? drog? i wjecha? w tak g??bokie b?ocko, ?e motor zapad? mu si? po siode?ko, a nasza przyczepka po pod?og?. Za chwil? jednak pojawili si? wie?niacy i wyci?gn?li nas z bajorka. Oby?o si? bez desantu ala Da Nang.


Do początku

Poprzednia strona
 ...3 4 5 6 7 8 9 10 11 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Tajlandia, Laos, Kambod?a Azja - relacja Kambod?a   Pozostałe...
Tego autora: Brunei - Bandar Seri Begawan Moje spotkania z Sulawesi (Celebes) Sumatra Zachodnia - kilka rad   Pozostałe...

Tekst i zdj?cia: Artur D?bkowski
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2006-06-26