Niniejszy tekst bardzo pobie?nie opisuje gdzie byli?my, co robili?my i jak by?o, ale nie chc? pisa? wszystkiego, bo zaj??oby to wi?cej miejsca ni? moja praca magisterska (o ile ju? nie zajmuje ;-) ).
Na pocz?tku mia?a by? Ameryka Po?udniowa razem z Radkiem Michalakiem, ale z kilku wa?nych powodów stwierdzi?em, ?e w tym roku nie jad? i pojad? tam w 2005. Do Peru i Boliwii pojechali inni moi przyjaciele, a ja zosta?em w Stanach i ci??ko zarabia?em dolary, które przestaj? by? cokolwiek warte. Pewnego dnia Radek napisa? do mnie, ?e jedzie do Tajlandii, na co bez namys?u odpisa?em, ?e ja i Kinga te?. Po powrocie z wakacji do Polski mia?em tylko miesi?c na egzamin, szczepienia, bilety i w drog?.
Bilet mieli?my z Gda?ska do Bangkoku przez Monachium. Ca?o?? kosztowa?a 2400 z?, czyli nie najgorzej. Za rad? Piotrka Dolaty (
www.wyprawa.pg.gda.pl) wzi??em ma?y plecak 30 litrów, do którego ma?o co wesz?o, ale dzi?ki temu nie nosi?em za wiele. Zacz??o si? nie?le. Na lotnisku panowie z karabinami powiedzieli, ?e krótkie spodnie to dziwny strój jak na t? por? roku i zosta?em dok?adnie sprawdzony zanim podszed?em do jakichkolwiek bramek. Podczas lotu z Monachium do Bangkoku nad W?grami okaza?o si?, ?e ci?nienie w kabinie jest za ma?e, i ?e zanim dolecimy do Bangkoku, to si? ugotujemy. Musieli?my wraca? - tym razem do Frankfurtu.
Po oko?o 17 godzinach w samolocie, dwóch g?upich filmach, kilku drinkach i bez ani jednej godziny snu wyl?dowali?my w stolicy Tajlandii. Pierwsze, co uderza po wyj?ciu z lotniska to fala ciep?a oraz specyficzny zapach. Nast?pnie zauwa?a si? wszechobecny brud i nie?ad oraz ludzi, którzy chc? ci pomóc - oczywi?cie nie za darmo.
Na "dzie? dobry" kasjer sprzedaj?cy bilety chcia? mnie oszuka?, ale tylko na 0,5 USD i na dodatek mu si? uda?o. W Bangkoku spali?my w dzielnicy, gdzie zje?d?aj? si? podró?uj?cy po Indochinach ludzie z ca?ego ?wiata. Hotel z basenem, klimatyzacj? i telewizorem kosztowa? 7 USD od osoby, jedzenie na ulicy 0,5 USD, a w restauracji od 1,5 USD do 3 USD. Na miejscu by?o du?o Niemców szukaj?cych wolnych Tajek (wszystkie s? wolne, ale to kosztuje), facetów wygl?daj?cych jak kobiety i masa ludzi, którzy my?l?, ?e s? Bobem Marleyem albo jakim? innym prorokiem. Po dwóch dniach w Bangkoku, obejrzeniu pa?aców, ?wi?ty?, ulicznych marketów i ci?g?ym u?eraniu si? z Tajami, którzy ci?gle co? od ciebie chc?, chcia?em ju? stamt?d wyje?d?a?.