Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Opowie?ci o Meksyku
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Cz??? 4

Bazylika Guadalupe - moment ?wi?cenia dewocjonaliów
Kiedy zbli?a?a si? pora obiadu, szli?my do restauracji o nazwie Clip w pobli?u Zona Rosa. By? to schludny lokal z ameryka?skim stylem obs?ugi, ale z meksyka?skimi potrawami. Je?li do tego doda? mi?y, przyjemny wystrój, kwiaty, uprzejm? obs?ug? i przyst?pne ceny, to ca?o?? by?a doprawdy ciekawa. Restauracji by?o mnóstwo: od przydro?nych straganów i gara?y, oferuj?cych podejrzan? pasz?, do luksusowych lokali na Zona Rosa. W porze obiadowej knajpy oferowa?y "comida corrida", tj. zestaw sk?adaj?cy si? z 2 zup (do wyboru), 3 drugich da? (do wyboru), kawy i deseru - wszystko razem za 13 peso, czyli tanio, bo obiad "ala carte" kosztowa? ok. 30. Comida kosztowa?a te? ró?nie w ró?nych knajpach i ró?ni?a si? rozmiarem i smakiem. Najpodlejsza i najta?sza by?a po 7 peso (2 USD), najdro?sza kosztowa?a 70 peso, czyli ponad dwa razy tyle, ile dobry obiad w dobrej knajpie. Nasz Clip karmi? dobrze i tanio, tote? wkrótce kelnerzy ju? nas znali i nawet gdy pojawi? si? tylko jeden z nas, nakrywali na dwie osoby. Na koniec zrobili?my sobie zdj?cia i wymienili?my adresy.

Wieczorem wrócili?my do hotelu i wyszli?my na patio. Tu s?owo o go?ciach hotelowych, którzy niebawem zacz?li nadci?ga?. Z regu?y byli to bogaci ludzie, którzy wczasy w Meksyku traktowali bardzo ulgowo. Tote? w zale?no?ci od pewno?ci siebie delikwenta zgrywali?my raz Polaków, a raz Kanadoli. Je?li np. podchodzi? do nas w?t?y m?odzieniec o d?oniach biskupa i przedstawia? si? jako Michael, fotograf z Seattle, syn adwokata, i twierdzi?, ?e je?dzi po Meksyku przygotowuj?c materia? do swej ksi??ki, prosi?o si? go do stolika. Nast?pnie sprawdza?o si? jego znajomo?? fotografii, tudzie? wypytywa?o o najbardziej znane miejsca w Meksyku, tylko po to, ?eby si? dowiedzie?, ?e Michael preferuje wieczory w klubie nocnym Opera i w?a?nie wróci? z Guadalajary, gdzie noc w hotelu kosztowa?a 140 peso, ale nigdy nie s?ysza? o Guadalupe. Po czym wr?cza?o mu si? wizytówk? z kanadyjskim adresem, rzucaj?c weso?o: "Jak b?dziesz kiedy? w Kanadzie to zadzwo?!". Bywa?o, ?e dosiada? si? studencik z Austrii, szpanuj?c t? swoj? Austri?, to my mu na to: "A my - studenci z Polski." "Oooo! - dziwi? si? studencik - Z Polski to ja tu nigdy nie widzia?em turystów." "No to teraz masz okazj?. A tak w ogóle to how are you today?". Raz czekam na Ry?ka w living roomie, a ten wpada ko?o pó?nocy, a z nim jaki? dziadek nudny jak flaki z olejem. Mnie akurat intensywnie potrzebny by? klucz do kibla, który trzyma? Rysiek, a dziadek opowiada ?yciorys: ?e by? dwa razy ?onaty; raz z Niemk?, ale zmar?a, potem z Amerykank?, ale si? rozwiedli, i teraz przyjecha? do Meksyku szuka? ?ony. Nazajutrz dopad? mnie na patio i pokazywa? notesik z 12 adresami, które mia? obkol?dowa? w ci?gu ?wi?t. Potem do?? trudno by?o si? od niego odczepi? i kilkakrotnie przewija? si? w naszej wycieczce. Nazwijmy go Ed.

Nazajutrz z rana wyjechali?my na Guadalupe na odpust. Z tej okazji - chocia? jestem antypatriot? - za?o?y?em reprezentacyjn? koszulk? z or?em na piersi i napisem Polska. Peserem udali?my si? w znanym kierunku i zauwa?yli?my wtedy, ?e na ulicach rosn? sobie palmy. Rosn? nie specjalnie posadzone, tylko tak sobie, mimochodem, tak jak u nas, powiedzmy, klony czy osiki. Dzi? na Guadalupe by? ju? prawdziwy t?um. Straganów wi?cej ni? zwykle, dziedziniec zat?oczony kolorowym t?umem, cz?owiek przy cz?owieku. Ale ?rodek by? wolny, bo na ?rodku kr?g Indian ta?czy? swój taniec przy wtórze b?bnów. Gdy jedno plemi? ko?czy?o, natychmiast zaczyna?o inne, tak ?e pod bazylik? brzmia? nieustanny warkot b?bnów. Robi?o to niesamowite wra?enie podczas mszy, a zw?aszcza podczas podniesienia.

W ob??dnym t?umie ludzi usi?owali?my przedosta? si? pod o?tarz. Msza by?a co godzin?, wi?c cz??? t?umu wysz?a i mogli?my stan?? w ko?cu przed obrazem, a w?a?ciwie p?aszczem z wizerunkiem Maryi. Ten wizerunek ma podobno cudowne w?a?ciwo?ci. Wielu pielgrzymów, pomimo t?oku, pokonywa?o ostatnie metry na kl?cz?co. Nie?li ze sob? obrazy i ró?a?ce. Wiele w?ród nich by?o kalek - ci zapewne przyszli prosi? o cud. Dzieci st?amszone niemi?osiernie przez doros?ych usi?owa?y te? dopcha? si? mo?liwie jak najdalej. Cudowny p?aszcz oprawiony jest w z?ocone ramy i wygl?da jak obraz, przy czym wcale po nim nie zna? tych 400 lat. Barwy wizerunku s? ?wie?e i intensywne, jakby niedawno namalowane. Obraz przedstawia posta? Matki Boskiej w czerwonej szacie, na któr? zarzucony jest niebieski p?aszcz ze z?ot? lamówk?. Szata spi?ta jest pod szyj? malutk? spink? w kszta?cie krzy?a. Maryja ma smutn?, zamy?lon? twarz o ciemnej karnacji. G?ow? ma przykryt? tym b??kitnym p?aszczem, ale spod niego wida? starannie zaczesane w?osy z przedzia?kiem po?rodku. R?ce z?o?one, a pod nogami pó?ksi??yc oraz g?owa - mo?e anio?ka, bo s? tam jeszcze jakie? skrzyd?a. Za plecami posta? Maryi ma owaln? tarcz? promieni tak wysok? jak ona sama. Pewnie to promienie s?oneczne. Tak j? zobaczy? Indianin Juan Diego i tak? Maryj? czcz? na Guadalupe. Pod obrazem wisi wielka flaga meksyka?ska. Obraz znajduje si? w centralnej cz??ci ?ciany za o?tarzem, a tu? obok tkwi? olbrzymie organy. Pomi?dzy o?tarzem a ?cian? z obrazem stoj? cztery rz?dy wysokich foteli ustawionych w podkow?. Na nich zasiadaj? czasem dygnitarze ko?cielni, je?li zgromadzi ich si? wi?ksza liczba. Pod?oga marmurowa, fotele purpurowe, ?ciana centralna wy?o?ona drewnian? boazeri? i ozdobiona z?otymi krzy?ami. Z obu stron marmurowe balaski, na których pielgrzymi k?ad? bukiety kwiatów. Tych kwiatów jest zawsze niezliczona ilo?? i zawsze s? ?wie?e. Jest zwyczaj, ?e jedni je przynosz?, a drudzy zabieraj? na pami?tk? g?ówki tych kwiatów, gdy ju? s? po?wi?cone. Te, które nie zostan? zabrane, s? i tak wyrzucane wieczorem, bo rano pielgrzymi przynosz? nowe.

Nap?ywaj? coraz to nowe grupy pielgrzymów. Prawie ka?da grupa przynosi ze sob? wielki obraz Matki Boskiej pieczo?owicie ozdobiony kwiatami. Z tych kwiatów u?o?ony jest czasem tak?e jaki? napis. Twarz Maryi dos?ownie tonie w kwiatach. Taki obraz musz? nie?? cztery osoby! Stawia si? go przy o?tarzu, gdzie stoi ca?y dzie?, a wieczorem porz?dkowi wyjmuj? z niego obraz, a ram? kwiatow? wynosz? na zewn?trz i wyrzucaj?. Dziennie przybywa kilka takich obrazów, a mi by?o tylko ?al pracy tych ludzi, co to uk?adali i komponowali to w ca?o??. W bazylice na g?ównej ?cianie nie ma tabernaculum. Za to z ty?u jest specjalna kaplica Naj?wi?tszego Sakramentu z tabernaculum tak wielkim, ?e zmie?ci?by si? tam doros?y cz?owiek. Srebrne, dekoracyjne drzwi s? otwierane co godzin? podczas komunii. Na frontowej ?cianie oczywi?cie murals: dwie olbrzymie d?onie wyci?gni?te (a raczej wy?aniaj?ce si? sk?d? w przestrzeni) w ge?cie dawania. Palce lewej d?oni delikatnie ujmuj? krzy?, a nad praw? unosi si? p?omie? (Ducha ?wi?tego). Obok tych d?oni zmartwychwsta?y Chrystus - nie wiadomo: zst?puj?cy na ziemi? czy te? wst?puj?cy do nieba... Tu modl? si? ludzie, gdy chc? by? z dala od zgie?ku. Gdy tak podziwia?em wn?trze, wszed? tam Indianin. Tak jak sta? przed ko?cio?em: w srebrnej szacie, z naszyjnikiem z muszelek i w grzechocz?cych ozdobach na nogach. Stan?? przed samym tabernaculum, pok?oni? si? i wykona? krótki, mo?e minutowy taniec, a ka?dy jego ruch by? majestatyczny i pe?en godno?ci. Grzechotki ha?asowa?y niemo?liwie, ale wszystko razem by?o bardzo fajne i naturalne. Potem Indianin znów si? uk?oni? i wyszed?, i zapad?a cisza. Wci?? pojawiali si? nowi pielgrzymi. Cz?sto byli w strojach ludowych, bardzo kolorowych.


Do początku

Poprzednia strona
 ...3 4 5 6 7 8 9 10 11... 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Szlakami dawnych i wspó?czesnych Majów: Meksyk - Belize - Gwatemala - Meksyk Meksyk i Gwatemala Meksyk - listopad '98
Tego autora: Sprawozdanie robocze z podró?y do Iranu Alaska '98

Opracowanie: Adam Ma?kowiak
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 1998-11-16