Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Opowie?ci o Meksyku
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Tymczasem na ?rodku rynku trwa india?ska dyskoteka. Grupa dziesi?ciu Indian ubrana bajecznie kolorowo, cho? w?a?ciwie pó?naga, ta?czy bardzo ekspresyjnie w rytm wybijany na ozdobnych b?bnach. Biodra maj? przepasane kolorowymi tkaninami, a zamiast pasa u?ywaj? szerokiego czerwonego szala, który powiewa i rozpo?ciera si? w ta?cu. Na przedramieniu maj? ozdoby ze skóry i tkanin, a na nogach skórzane buty ze skomplikowanymi skórzanymi sznurówkami oraz grzechotki z pustych orzechów. W?a?nie te grzechotki robi? tyle ha?asu przy ka?dym kroku i tupni?ciu. Na g?owach bajecznie wysokie pióropusze z kolorowych piór. Ta?cz? tworz?c kr?g, we wn?trzu którego stoi niewielki pucharek. S?czy si? z niego jaki? dym, jakby kadzid?o. Takim samym pucharkiem india?ski wódz okadza? modl?c? si? grup? na Guadalupe. Ci Indianie mog? tak ta?czy? nawet kilka godzin, wi?c po pewnym czasie zostawiamy ich. Ta?cz?ce grupy zmieniaj? si? jednak. Odbywa si? bowiem Festiwal Jedno?ci Kultur. Idziemy pod Pa?ac Prezydencki. Niegdy? prezydent urz?dowa? w zamku Chapultepec (b?dzie pó?niej), ale ?e nie mia? kontaktu z ludem i miastem - przeniesiono jego siedzib? na rynek. Nie zapobieg?o to kilkakrotnemu zburzeniu pa?acu przez w?ciek?ych obywateli podczas paru wojen, rewolucji, czy tylko zwyczajnych zamieszek. Dzi? pa?ac jest najlepiej strze?onym obiektem w Mexico City. Tuziny uzbrojonych w bro? automatyczn? ?o?nierzy strzeg? wej??. Ka?dy turysta jest kilka razy sprawdzany, nawet je?li tylko wchodzi do przylegaj?cego z boku muzeum. W bramie, oczywi?cie, kontrola baga?y i dokumentów. Dwie zgrabne panie wojskowe obszukuj? nas sprawnie wykrywaczem do metalu. Podziwiamy ten wykrywacz, jakby?my go pierwszy raz w ?yciu widzieli, bo chcemy sobie z nimi pogada?. ?o?nierki u?miechaj? si?, ale swoj? robot? wykonuj? dok?adnie i skrupulatnie. Wst?p jest bezp?atny, ale w przedsionku siedzi 12 uzbrojonych facetów w mundurach, a drugie tyle chodzi po dziedzi?cu. W muzeum znajduj? si? eksponaty z ró?nych krajów i ró?nych kultur - od Egiptu, przez Grecj? i Rzym, po Rosj?, S?oweni? i... Polsk?. Chcemy oczywi?cie do Polskiej Sali, ale... gdzie tam! Jest wyznaczony kierunek marszu. Sale s? pozamykane i tylko przed nami idzie kto? niewidzialny i otwiera je WY??CZNIE dla nas. Potem kto? inny dyskretnie znów je zamyka. Robimy zdj?cia pod mumi? egipsk?, pod replikami najs?awniejszych rze?b Micha?a Anio?a i staro?ytnej Grecji, odwiedzamy sal? japo?sk? i par? innych, ale to wkrótce staje si? nudne. Robimy szybki zwrot i przeskakujemy pod sal? polsk?. Zamkni?te! Za to pojawia si? stra?nik. "Panowie jeszcze nie obejrzeli sali szwedzkiej, greckiej, w?oskiej, norweskiej, rosyjskiej i etiopskiej. Prosz? t?dy!" T?umaczymy mu, ?e my chcemy w?a?nie do tej, a nie do innej, ale bez skutku. Z sali szwedzkiej wychodzimy jakim? cichym wyj?ciem i gnamy na skróty z powrotem pod ekspozycj? polsk?, ale znów natykamy si? na upartego stra?nika. "O.K. facet. Obejrzeli?my ju? ten ca?y ba?agan i teraz chcemy tutaj!" A ten ?ajdak u?miecha si? i mówi: "Nic z tego. Jeszcze nie byli?cie w sali rosyjskiej." Szlag nas trafi?. Muzeum przesta?o si? podoba?. Stra?nik pozwoli? popatrze? tylko przez szpar? w zamkni?tych drzwiach. Wyszli?my sfrustrowani, tym bardziej ?e spodziewali?my si? zobaczy? s?ynne "murals". Ale murale by?y w innej, tej w?a?ciwej, prezydenckiej cz??ci pa?acu. A wi?c znów po przej?ciu kontroli znale?li?my si? na dziedzi?cu pa?acu, tylko z innej strony.

?ciany I i II pi?tra pokryte by?y kolorowymi malowid?ami przedstawiaj?cymi histori? Meksyku od czasów Majów i Azteków, poprzez przybycie kolonizatorów, a? do... prognozy politycznej dla kraju. Twórc? tych malowide? by? najwybitniejszy muralista Meksyku, Diego Riviera, zmar?y kilkana?cie lat temu. Riviera by? zawzi?tym antykleryka?em, co wida? w jego dzie?ach, ale talentu odmówi? mu nie mo?na. Muralistyka jest zreszt? narodow? sztuk? Meksyku i cz?sto mo?na si? natkn?? na murale nawet w mie?cie, ale takich jak te nie ma nigdzie. Kiedy? milioner Rockefeller zaprosi? Rivier? do Nowego Jorku, ?eby ozdobi? dopiero co wystawiony budynek jakiego? tam centrum, którego Rocky by? fundatorem. Riviera wykona? prac? pt. "Cz?owiek wiod?cy ?wiat w przysz?o??". Stworzy? t?um robotników, intelektualistów i w ogóle ca?y przekrój spo?eczny, na czele którego sta?a posta? bez twarzy. Kiedy milioner zaakceptowa? szkic, malarz domalowa? przewodnikowi twarz... Lenina, a w rogu umie?ci? napis: "Bóg nie istnieje!" Rockefeller, chocia? ?yd, ma?o nie umar? na zawa?. Wygna? Rivier? z USA, a nowiutki budynek kaza? zburzy?. Riviera odtworzy? swoje dzie?o w swym prywatnym studiu w Mexico City, gdzie ci?gle jeszcze mo?na je ogl?da?. Ale napis w naro?niku bulwersowa? nawet jego rodaków. Sukcesywnie zachlapywali mu obraz jajami lub pomidorami, a? artysta zmieni? napis na: "Konferencja Latera?ska 1891". Wtajemniczeni wiedz?, ?e na tej konferencji jeden z uczestników u?y? sformu?owania: "...chocia? moim zdaniem Bóg nie istnieje."

Tymczasem stali?my przed bajecznie kolorowymi obrazami-freskami o historii Meksyku. W centrum zawsze posta? azteckiego króla. Na ka?dym muralu pi?kny krajobraz szcz??liwego kraju i grupa ok. 20 osób zaj?ta swoimi obowi?zkami. Raz widzimy Indian przy mod?ach, to znów przy wytopie jakiego? szlachetnego kruszcu, mo?e z?ota? Inny mural opowiada histori? handlu, inny jeszcze pokazuje india?skich artystów - malarzy przy pracy. Zawsze jest du?o kolorów, ekspresyjnie pokazane postacie. Ka?da praca to osobny kawa?ek historii i kultury i tyle si? na nim dzieje, ?e przy ka?dym mo?na sta? nawet i godzin? i podziwia?, bo wci?? zauwa?asz jaki? nowy szczegó?. Najciekawsze murale pokazuj? zdobycie Meksyku. W centrum nie ma ju? króla, tylko Cortez podpisuj?cy jaki? dokument. Cortez ma zielon? twarz syfilityka, a towarzysz?cy mu Hiszpanie twarze wykrzywione jakimi? niesamowitymi, ironicznymi grymasami. Nawet osio? ?uj?cy pasz? ma skrzywione, smutne oczy. W rogu zakonnicy o z?o?liwych g?bach postawili krzy?. Pod krzy?em kl?czy nawrócony Indianin. Jeden z ksi??y mieczem odgradza go od reszty Indian. On ju? jest ich! Widz? te? ?o?nierzy okrutnie zn?caj?cych si? nad Indianami i grup? niewolników india?skich d?wigaj?cych ci??ary, pop?dzanych batem zarz?dcy. W dali samotne drzewo, na którym dyndaj? trupy zbuntowanych. To tylko mój krótki, nieudolny szkic. Ostatni mural zawiera przepowiednie dla Meksyku: ze ?ciany spogl?da na nas surowo... wujaszek Marks, wskazuj?c paluchem w Przysz?o??. Za plecami ma dymi?c? hut?, a w d?oni kart? Manifestu Ludowego. Przy nim stoj? robotnicy-rewolucjoni?ci zbrojni w naboje, sierpy i m?oty. Który? trzyma czerwony sztandar. Potem jakie? postacie, przypuszczalnie uczeni lub komunistyczni politycy, a u samego do?u kolumna zbrojnych w miecze rycerzy z tarczami, na których wida? ogromne, czarne krzy?e. Krzy?e stopniowo przemieniaj? si? w swastyki. Pan Riviera potrafi? by? z?o?liwy...

Wychodzimy z powrotem na rynek, a tam pod samym pa?acem formuje si? grupa demonstrantów. Maj? transparenty i... jest ich coraz wi?cej. To wie?niacy z Chiapas, gdzie rz?d zapowiedzia? zbrojn? interwencj?. Na ?rodku rynku kobieta czyta jak?? odezw?. T?umek narasta. Pojawiaj? si? nerwowi cywile z krótkofalówkami, a nad g?owami przelatuj? helikoptery. Ja za? my?l? sobie tak: z jednej strony katedra ze swoim wyobra?eniem cudu. Po drugiej stronie rynku murale Riviery mówi? wr?cz co? przeciwnego. Ka?dy pokazuje swoj? wersj? szcz??cia i ka?dy ci?gnie w swoj? stron?. A po?rodku mi?dzy nimi biedni wie?niacy, którzy po prostu nie wiedz?, co maj? zrobi?, ?eby by?o dobrze. Wsi?kamy w któr?? z bocznych uliczek. Pe?no w nich sklepów. Zauwa?amy, ?e du?o jest sklepów obuwniczych. Meksykanie kochaj? buty. Buty musz? by? skórzane. Chyba s? symbolem presti?u. Pucybuci, których pe?no na ulicach, maj? sporo klientów, cho? ich us?ugi nie s? tanie. S? jednak natr?tni, wi?c na co dzie? chodzimy w adidasach. Bia?ych butów nie atakuj?. Wyroby skórzane s? bardzo tanie: portfele, paski, bransoletki. Podobnie srebro. Meksyk ma kopalnie srebra i bi?uteria srebrna jest stosunkowo tania, ale nie wolno jej wywozi?.


Do początku

Poprzednia strona
 ...2 3 4 5 6 7 8 9 10... 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Szlakami dawnych i wspó?czesnych Majów: Meksyk - Belize - Gwatemala - Meksyk Meksyk i Gwatemala Meksyk - listopad '98
Tego autora: Sprawozdanie robocze z podró?y do Iranu Alaska '98

Opracowanie: Adam Ma?kowiak
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 1998-11-16