Cz??? 3
Z metra wynurzam si? na sam rynek. S?owo "wynurzam si?" jest jak najbardziej na miejscu, bo w nawierzchni rynku zieje po prostu ogromna, kwadratowa dziura w ziemi bez ?adnych oznacze?, napisów itp. To wej?cie do metra. Trzeba zej?? par? metrów w dó?, ?eby móc si? wreszcie z?apa? barierki przy stopniach. Rynek jest wielki. Kojarzy mi si? z krakowskim. Architektura bardzo podobna, go??bie takie same i nawet s? Sukiennice, tylko troch? z boku. Przy jednej ?cianie rynku stoi olbrzymia katedra z dwiema wie?ami. Do niej przylega mniejszy ko?ció?ek. Obydwa s? w stylu mniej wi?cej barokowym. Boczna ?ciana rynku zaj?ta jest przez wielkie gmaszysko Pa?acu Prezydenckiego, druga przez wcale nie mniejszy ratusz, a ostatnia przez zwyk?e domy, ale wszystko w "krakowskim" stylu. Jest to pono? jeden z najwi?kszych placów ?wiata. Kiedy? w tym miejscu sta? pa?ac króla azteckiego Montezumy, ale jak przyszli Hiszpanie, zrównali wszystko z ziemi? i zbudowali... no, kto zgadnie? Tak jest! Katedr?. Katedra jest wielka i ponura w ?rodku, cho? na swój sposób pi?kna. Podczas trz?sienia ziemi w 1985 roku zosta?a do?? mocno zniszczona, tzn. wszystko oklap?o do wewn?trz, ??cznie z sufitem i chórem. Zosta?y tylko ?ciany. Ko?ció? odbudowano i wzmocniono solidnymi metalowymi rusztowaniami, które tam zosta?y do dzi? na wypadek nast?pnego trz?sienia ziemi. Nawiasem mówi?c, rano w dniu wyjazdu us?ysza?em jeszcze w Kanadzie komunikat, ?e w Mexico City by?o trz?sienie ziemi, ale brak informacji o stratach. Wszystko jednak sta?o na swoim miejscu.
Katedra jest trójnawowa, a dooko?a znajduje si? 16 kaplic po?wi?conych ró?nym ?wi?tym. Mi?dzy nimi jest i Faustyna Kowalska (tudzie? obraz J.U.T.), która dzieli sw? kapliczk? z Jud? Tadeuszem. Niektóre kaplice maj? bardzo ciekawy wystrój i troch? przypomina?y mi pozna?sk? Far?. Ka?da kaplica ma swój o?tarz i okazjonalnie odbywaj? si? tam msze. Ale jedna z nich ma szczególnie ciekaw? histori?. Znajduje si? ona akurat tu? przy wej?ciu. Centralnym punktem jej o?tarza jest spory, czarny, drewniany krucyfiks z Chrystusem w z?otej koronie, na tle purpurowej tkaniny. Legenda mówi, ?e kiedy? tam wrogowie ko?cio?a postanowili sprz?tn?? biskupa, który przy tym o?tarzu zwyk? odprawia? msz?. W tym celu nas?czyli drewno krzy?a mocn? trucizn?, bowiem biskup mia? zwyczaj przed ka?d? msz? dotyka? krucyfiksu. Niestety (na szcz??cie), przez noc trucizna prze?ar?a drewno i krzy? razem z Chrystusem ca?y poczernia?. Biskup, oczywi?cie, zaraz si? po?apa? i ?y? pó?niej jeszcze d?ugo i szcz??liwie. W tej kapliczce zawsze jest t?umek, ludzie bior? tam ?luby i jest to takie szczególne miejsce w tej ?wi?tyni.
Tu doda? nale?y, ?e Meksyk by? i jest miotany dwoma przeciwie?stwami: chrze?cija?stwem i komun?. Te dwa pr?dy stoj? obok siebie, przenikaj? si?, konkuruj? ze sob? i zwalczaj? si?. Cz??? Meksykanów jest bardzo g??boko wierz?ca, podczas gdy druga cz???, wcale nie mniejsza, jest g??boko niewierz?ca i popiera idea?y rewolucji, która w 1821 roku przynios?a Meksykowi niepodleg?o??. Dzi? na mapie Mexico City s? dzielnice o nazwach religijnych (San Antonio, San Pedro, Isabella la Catolica) albo rewolucyjnych (Pino Suarez, General Anaya, Revolution). Przed bram? katedry kilku straganiarzy handluje ró?a?cami i ?wi?tymi obrazkami. 20 metrów dalej m?ody cz?owiek sprzedaje czerwone koszulki z Che Guevar?, odznaki w kszta?cie gwiazdy i kasety z rewolucyjnymi marszami. To prawda, ?e ko?ció? kiedy? mia? tu olbrzymie wp?ywy i jeszcze wi?ksze bogactwa i to si? przesta?o podoba?, ale nie wiadomo, jaka dyktatura lepsza: czarna czy czerwona.
Z katedralnych ciekawostek zauwa?am jeszcze tablic? (w bocznej nawie) dedykowan? Janowi Paw?owi II na pami?tk? jego wizyty tam?e w 1979 roku. Na wej?cie na wie?? nie decydujemy si?, bo kosztuje 15 peso, kupujemy jednak bilet do ma?ego muzeum w katedrze. Przedtem targujemy si? o cen? z zakonnic? sprzedaj?c? bilety i dostajemy je za jedyne 4 peso, wi?c jest ró?nica! W muzeum znajduje si? ekspozycja szklanych gablot, w których pokazano histori? objawie? guadalupskich. W ka?dej gablocie inna sytuacja: jest wzgórze i Indianin, jest pa?ac biskupi i ten?e Indianin (Juan Diego) przynosz?cy ró?e etc. Rysiek wyczai? nawet wej?cie do podziemi, ale nas nie chcieli wpu?ci?, bo podobno le?? tam zw?oki jaki? Bardzo Wa?nych Osobisto?ci. Wyszli?my z katedry i poszli?my na jej "plecy", gdzie znale?li?my bia?y budynek, tak?e przylegaj?cy do katedry. Siedli?my sobie w cieniu s?cz?c soczek i obserwowali?my przechodniów. Ten?e budynek znany jest od stuleci jako Narodowy Lombard i zosta? ustanowiony przez rz?d Meksyku w?a?nie jako lombard, ?eby wykupywa? od biedaków sprz?ty i w ten sposób pomóc im prze?y?, ale aby jednocze?nie umo?liwi? im wykup tych przedmiotów, gdy si? ju? wzbogac?. Drugie skrzyd?o mie?ci biuro parafialne i siedzib? miejscowych bossów ko?cio?a. Jest intensywnie strze?one i ?eby si? tylko dowiedzie?, o której jest pasterka, musia?em si? dwa razy legitymowa?, a i tak wpu?cili mnie tylko do sieni (móg?bym przecie? pod?o?y? bomb?). Pod metalowym ogrodzeniem lombardu od lat siedz? bezrobotni rzemie?lnicy. Ka?dy ma w skrzyneczce przeno?ny warsztat pracy i tabliczk? mówi?c? o jego specjalno?ci. Sfotografowali?my ich dyskretnie. Nie wygl?daj? optymistycznie. Z fotografowaniem trzeba ostro?nie: niektórzy Meksykanie, zw?aszcza wie?niacy i Indianie, twierdz?, ?e kamera kradnie cz??? duszy...
Po drugiej stronie katedry wyburzono cz??? rynku i trwaj? tam prace wykopaliskowe. Jest te? muzeum sztuki azteckiej. Wykopaliska s? cz??ci? tego muzeum i stanowi? ruiny ?wi?tyni Montezumy - tej samej, na której Hiszpanie zbudowali katedr?. W 1978 roku robotnik wlaz? do kana?u naprawia? rury i odkry? fragmenty pradawnych piramid. To on znalaz? ruiny ?wi?tyni i wtedy dopiero okaza?o si?, ?e najciekawsza cz??? pa?acu Montezumy znajduje si? dok?adnie pod katedr? i wykopaliska s? niemo?liwe. Wyburzono cz??? Zocalo, ?eby wykopa? resztki piramid, ale ca?ego rynku przeora? si? przecie? nie da. Có? by powiedzia? prezydent, jakby mu archeolodzy zburzyli domek dla jaki? g?upich piramid?!