Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
?ladami Stasia i Nel
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Decydujemy si? skorzysta? z zaproszenia na ?lub. Ja jestem troch? niech?tny, ale w ko?cu zostaj? przekonany. Zatem oko?o 17.00 udajemy si? do katedry. Zostajemy wygodnie usadowieni na krzese?kach i czekamy na rozpocz?cie uroczysto?ci, które nast?puje po oko?o pó? godziny. Gdy do ko?cio?a wchodzi para m?oda (w strojach europejskich, poprzedzona zespo?em tanecznym m?odych dziewcz?t w spódniczkach z trawy) rozlegaj? si? gwizdy i krzyki, za? wszyscy go?cie s? posypywani konfetti i ?niegiem w sprayu (takim od sztucznych choinek). Wszyscy pokazuj? kó?ka (r?k? - z??czony kciuk i palec wskazuj?cy), chyba jako znak szcz??cia. Msz? odprawia rzeczywi?cie arcybiskup, po arabsku. Na pocz?tku siedzimy w bocznej nawie, potem wchodzimy na galeri?, sk?d mamy dobry widok. Oprócz nas jest jaki? jeden bia?y, wygl?daj?cy na honorowego go?cia. Nabo?e?stwo jest, oczywi?cie, podobne do znanej nam mszy, ale bardzo ?ywio?owe, z licznymi ?piewami, muzyk?, chwytaniem si? za r?ce... Znak pokoju wszyscy przekazuj? sobie przez podawanie r?k i ca?owanie, nawet biskup ?ciska si? ze wszystkimi wko?o. Msza trwa bardzo d?ugo, jest duszno.

Omdurman
Po nabo?e?stwie zaczynaj? si? przygotowania do wesela, które odb?dzie si? na placu przed katedr? (widzimy zespól muzyczny i tort weselny). Jeste?my tak?e zaproszeni, ale, niestety, robi si? do?? pó?no i musimy wraca? do hotelu. Po drodze troch? b??dzimy, spotykamy m?odzie? czekaj?c? chyba na otwarcie dyskoteki. Idziemy kupi? pomidory, cebul? i papryk? i widzimy dziwn? scenk?. Gdy przeje?d?a policja, handlarze uciekaj? z towarem albo go nawet porzucaj?. Nie ma jednak ?adnej akcji policji, mo?e dlatego ?e my jeste?my? Kupujemy jeszcze tu?czyka i pieczywo i mamy w ten sposób smaczn? kolacj?.

18.10.2002 r. Wstaj? rano i id? zrobi? troch? zdj?? centrum miasta. Zaczyna si? do?? niemi?o. Jaki? sprzedawca mówi mi, ?e nie mo?na robi? zdj?? meczetu. Wol? nie ryzykowa? i robi? zdj?cia z dachu centrum handlowego naprzeciwko meczetu. Wracam do hotelu i razem z Jankiem jedziemy na stacj? kolejow? North Khartoum. Niestety, wydajemy tylko niepotrzebnie 700 SD - w pi?tki dworzec, swoj? drog? - ca?kiem ?adny, jest zamkni?ty. Jednak stra?nicy s? na tyle mili, ?e pokazuj? nam cennik - jest tylko po arabsku, ale wydaj? si?, ?e wagony sypialne s? bardzo drogie. ?apiemy minibus wpierw do centrum, a potem na Suk-al-Shabi (dworzec autobusowy), sprawdzi? odjazdy do Wad Medani. Bilety na taki krótki przejazd mo?na jednak kupi? dopiero przed odjazdem (12000 SD, 2,5 godz., pierwszy autobus o 7.30). Wracamy do hotelu.

Zbli?a si? pi?tkowe popo?udnie i ?ycie miasta zaczyna zamiera?. Ledwo udaje mi si? kupi? tu?czyka na obiad... Po po?udniu idziemy do ogrodu botanicznego. Po drodze mijamy ponury gmach ambasady ameryka?skiej. Ogród okazuje si? zamkni?ty. Przez p?ot wida?, ?e jest zaro?ni?ty i w op?akanym stanie. Idziemy dalej - do Muzeum Narodowego (bilet 100 SD). Wraz z nami zwiedzaj? budynek jeszcze jacy? biali (jedni z nielicznych widzianych w Chartumie). Wystawa jest do?? skromna - na parterze efekty wykopalisk na terenie Nubii, na pi?trze freski z Faras (które wszak mam tak?e w Warszawie, bo przecie? katedr? w Faras odkopali polscy archeolodzy profesora Micha?owskiego).

Taniec derwiszy
Po wyj?ciu z muzeum bierzemy taksówk? i za 600 SD jedziemy zobaczy? ta?ce derwiszy. Odbywaj? si? one przy ich meczecie, niedaleko cmentarza. Jad?c na miejsce, nasz taksówka przeje?d?a przez cmentarz. Wygl?da zreszt?, ?e nikt si? zbytnio grobami nie przejmuje - chodz? i je?d?? po nich ludzie, wyleguj? si? psy. Im bli?ej momentu rozpocz?cia ta?ców, tym zbiera si? wi?kszy t?um oczekuj?cych, w tym grupka bia?ych. Robi? sporo zdj??, jaki? cz?owiek (ciekawe, czy z security) ma do mnie pretensj?, ?e fotografuj? ?ebraków (co zreszt? nie jest prawd?). Jeden z oczekuj?cych przedstawia mi si? jako naukowiec z uniwersytetu w Chartumie i opowiada o pochodzeniu i zwyczajach derwiszy oraz o symbolice ich ta?ca (podobno zbli?aj? do Boga). Wreszcie rozpoczyna si? taniec. Na pocz?tku tylko kilku derwiszy ta?czy, wygl?da to troch? jak podrygi wariatów - skacz?, tarzaj? si? w piasku. Potem przychodzi du?a grupa ze sztandarami, tworzy si? kr?g i derwisze zaczynaj? ta?czy? - podryguj?, chodz? w kó?ku, kr?c? si?, wiruj?, pal? kadzid?a. Zebrani wokó? kr?gu ludzie klaszcz? w rytm muzyki. Ta?cz?cy zapadaj? w coraz wi?kszy trans, odrywaj? si? od rzeczywisto?ci. Na koniec ca?a grupa zaczyna w rytm b?bnów biega? po okr?gu, by wreszcie z ca?ym impetem pobiec do ?wi?tyni. W tym momencie znajduj? si? na ich trasie. Musz? przyzna?, ?e widz?c pogr??one w transie twarze jestem przera?ony. Na szcz??cie ludzie wyci?gaj? mnie spo?ród biegn?cych derwiszy. Po ta?cach wszyscy pogr??aj? si? we wspólnej wieczornej modlitwie. My wracamy minibusem do hotelu (30 SD). Przed snem p?ac? za pokój, a ró?nic? zda? co do kwoty na szcz??cie rozstrzygni?to na moj? korzy??.


Do początku

Poprzednia strona
 ...7 8 9 10 11 12 13 14 15... 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Rafy St. John`s na Morzu Czerwonym Pó?wysep Synaj Podpatrywanie Bliskiego Wschodu   Pozostałe...
Tego autora: Weekend we Lwowie Weekend we Lwowie W kolebce ludzko?ci - Etiopia i Kenia   Pozostałe...

Opracowanie: Jacek ?och

Autor zaprasza na stronę: http://jzoch.prv.pl
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2004-07-05