Arusha - Maniara National Park - Ngorongoro National Park - Arusha
Rankiem pakujemy si? do jeepa i wyruszamy na dwudniowe safari. Jedziemy now? drog?, która docelowo ma prowadzi? a? do Parku Ngorongoro (brakuje jeszcze kilkudziesi?ciu kilometrów). Jak na warunki afryka?skie, droga jest budowana z pe?nym profesjonalizmem. Podziwiaj?c pot??ne baobaby, doje?d?amy do obozu po?o?onego w bezpo?rednim s?siedztwie Maniara National Park. Tam zostawiamy nasze rzeczy i wje?d?amy do parku. Ten ma?y park narodowy po?o?ony jest nad s?onym jeziorem, do którego dop?ywa rzeka. ?yj? tutaj ?yrafy, s?onie, hipopotamy, flamingi, zebry, ma?py, antylopy, gu?ce i ró?ne dzikie i drapie?ne koty, których jednak nie uda?o nam si? dojrze?.
Nasz kierowca przewodnik, opowiada nam du?o ciekawych rzeczy o ?yciu i zwyczajach zwierzaków. Najd?u?ej podgl?damy wyleguj?ce si? w wodzie hipopotamy, oraz stado s?oni, które wr?cz ociera si? o naszego jeepa. Na wieczór wracamy do obozu i po kolacji idziemy spa?. O 6.00 rano pobudka, potem ?niadanie i jedziemy do najbardziej znanego (wpisanego na list? ?wiatowego dziedzictwa UNESCO) parku - Ngorongoro. Jest on po?o?ony w obr?bie pot??nego wulkanu, którego krater zamieszkuj? olbrzymie stada zwierz?t. Je?d??c po parku, obserwuje si? setki zebr i gnu. Robi to niesamowite wra?enie. W dodatku ca?? okolic? zamieszkuj? Masajowie. Jedn? z takich wiosek odwiedzamy, zap?aciwszy uprzednio po 10000 TS. Zwiedzamy ich prymitywne chaty, ogl?damy ich taniec i s?uchamy ?piewu.
W ko?cu wje?d?amy do wn?trza krateru. Po raz pierwszy widzimy hieny, szakale oraz afryka?skie strusie. Udaje nam si? te? dostrzec leniwie wygrzewaj?cego si? lwa. W po?udnie zatrzymujemy si? na lunch. Przewodnik ostrzega nas, aby?my nie wychodzili z jeepa z jedzeniem, gdy? fruwaj?ce nad nami drapie?ne ptaki mog? nas zaatakowa? i pozbawi? posi?ku. Mimo tych ostrze?e? postanawiam sprawdzi? w dos?ownym znaczeniu sokoli wzrok tych ptaków. Bior? sma?onego kurczaka do r?ki i wychodz? z auta. I rzeczywi?cie, w mgnieniu oka widz? pikuj?cego prosto na mnie jastrz?bia. Na szcz??cie udaje mi si? umkn?? z powrotem do jeepa. Wi?cej ju? nie eksperymentuj? z tymi krwio?erczymi ptaszyskami.