Pierwsze, co si? rzuca w oczy w Czarnogórze, to spora ilo?? patroli. Mieli?my wra?enie, ?e co drugi samochód w tym kraju nale?y do policji. Kolejn? rzecz?, której nie sposób nie spostrzec, jest to, i? kraj ten jest biedniejszy od Chorwacji, nie mówi?c ju? o S?owenii. Wida? to po ubiorach ludzi, po samochodach, budynkach, stanie dróg. Nie martwi?o nas to jednak, bo ju? zd??yli?my zauwa?y?, ?e wsz?dzie tam, gdzie jest biednie, ludzie s? przyja?nie nastawieni i bardzo uczynni. A poza tym ceny s? tu ni?sze ni? w Chorwacji. Niespodziank? natomiast by?a tutejsza waluta, a w?a?ciwie dwie waluty, które funkcjonowa?y w obiegu równorz?dnie. Czarnogóra jest jedyn? z republik Jugos?awii, w której oprócz oficjalnych dinarów w obiegu s? marki niemieckie, a to po to, aby podkre?li? sw? odr?bno?? od Serbii. Marki s? ch?tniej przyjmowane ni? dinary i ciesz? si? wi?kszym zaufaniem. Ceny wszystkich artyku?ów podawane s? w obu walutach lub tylko w markach. Kurs jednej marki wynosi? 25-26 dinarów, w zale?no?ci od sklepu. Oprócz tych dwóch walut wyst?puje trzecia, ale s?u?y tylko do zwracania reszty - s? ni? gumy do ?ucia, które zreszt? bardzo szybko trac? smak.
Naszym pierwszym celem w tym kraju by?o Herceg Novi. Spodziewali?my si? ma?ej miejscowo?ci, w której bez trudu spotkamy si? z naszym przyjació?mi z Polski. Jak?e wielkie by?o nasze zdziwienie, gdy si? okaza?o, ?e to jeden z g?ównych o?rodków nadmorskich Czarnogóry. Ogarn??y nas czarne my?li - Czy my si? tu w ogóle znajdziemy? Na razie udali?my si? tradycyjnie na pla??. Tak samo jak w Chorwacji, by?a ona kamienista, a w dodatku bardzo w?ska i zat?oczona do granic mo?liwo?ci. Nie da si? na niej wytrzyma? d?u?ej ni? 20 min bez parasola przeciws?onecznego. Mo?na go by?o wypo?yczy? na ca?y dzie? na miejscu za 3 DM. Inne artyku?y niezb?dne na pla?y, je?li chce si? sp?dzi? na niej ca?y dzie?, to: chleb - 0,36 DM, wafelki - 0,80 DM, woda 1,5 litra - 1,04 DM, piwo Niksi? tylko 0,56-0,50 DM (czyli tylko 1 z?!).
Po po?udniu ruszyli?my brzegiem w poszukiwaniu kempingu. Znale?li?my go po ok. 45 minutach marszu w klapeczkach, ob?adowani plecakami, w grzej?cym s?o?cu. I tu mi?e zaskoczenie, poniewa? wcale nie by?o tu t?umów, jak si? spodziewali?my, a jedynie porozrzucane tu i ówdzie mi?dzy drzewami samochody z przyczepami kempingowymi. Panowa?a tutaj naprawd? kameralna atmosfera. Roz?o?yli?my namiot pod drzewem figowym, zaadaptowali?my na w?asne potrzeby stó? i krzes?a, pa??taj?ce si? dooko?a, i tak oto powsta?a na par? dni nasza kolejna baza wypadowa. Wieczorem zjawi? si? w?a?ciciel po op?at?. Przyjemno?? biwakowania w tym miejscu kosztowa?a nas dziennie 1,60 DM od osoby, do tego jednorazowa op?ata za namiot - 1,60 DM, prowizja - 2,00 DM oraz klimatyczne - 1,00 DM. W sumie wysz?o bardzo tanio.
Dzie? 17.
Poniewa? by?a sobota, urz?dzili?my sobie dobre ?niadanko. Zamienili?my chorwacki twaróg (którego tutaj nigdzie nie mo?na by?o dosta?) na majonez, jajka i jogurt. A potem zamienili?my si? w prawdziwych pla?owiczów. Woda w Adriatyku jest ciep?a, czysta, mimo ?e bardzo blisko le?y port, no i niestety do?? s?ona. Poza tym jest tu sporo ?mieci na ulicach i niep?atnych pla?ach, tak jakby nikt nie dba? o porz?dek. Specjalnie nie przeszkadza?o nam to, tyle ?e mog?o tu by? naprawd? o wiele przyjemniej. Wieczorem obowi?zkowa k?piel w Adriatyku przy zachodz?cym s?o?cu, a dok?adniej rzecz ujmuj?c - w Zatoce Kotorskiej.
Dzie? 18.
Umówieni ju? wcze?niej czekali?my w centralnym punkcie miasta na reszt? naszych przyjació?. Czekali?my wi?c na dworcu autobusowym oraz na rynku i tak ca?y dzie?. Po po?udniu posilili?my si? pizz? za 6 DM, bo czekanie to naprawd? m?cz?ca sprawa. Ca?y czas wi?kszo?? napotkanych przypadkowo ludzi my?li, ?e jeste?my z Czech. Prawdopodobnie cz?stszymi go??mi tych rejonów s? Czesi ni? Polacy.
Miasto zeszli?my ju? we wszystkich kierunkach, nie jest ono zbyt interesuj?ce, zw?aszcza w czasie sezonu, kiedy kr?ci si? tu olbrzymia ilo?? ludzi. Znajduj? si? tu zabytkowe obwarowania, dwa ko?cio?y z XVII wieku oraz dwie cerkwie z XVIII wieku, ale przede wszystkim jest to zat?oczony o?rodek turystyczno-wypoczynkowy.
Dzie? 19.
Nast?pny dzie? oczekiwa?. W ko?cu ok. godz. 13 na rynku pojawia si? dwoje naszych polskich przyjació?! Powitaniom i rado?ci nie by?o ko?ca! Co prawda mia?o ich by? troje, ale Jasiu w ostatniej chwili wybra? Bu?gari?.
Dzie? 20.
Kolejny dzie? pla?owania. Poszli?my te? na poczt?. Zadzwonili?my do Polski i wys?ali?my kartki. Znaczek na kartk? do Polski kosztowa? 0,80 DM, a minuta rozmowy telefonicznej - 1,55 DM.