Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Po drogach i bezdro?ach Ba?kanów
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Na granic? dojechali?my ju? po po?udniu. Tu czeka? nas spory wydatek. Najpierw musimy zap?aci? za dezynfekcj? samochodu. Znowu przejazd przez basenik i znowu kolejne dewizy wysup?ane z portfela (2 USD). Kolejny wydatek to obowi?zkowe ubezpieczenie bu?garskie (w sumie 40 DM; lepiej p?aci? w markach, gdy? op?ata w dolarach jest wyj?tkowo niekorzystna). Ubezpieczenie to nale?y wykupi? niezale?nie od Zielonej Karty. Na granicy dostaniemy te? kart? statystyczn? z zaznaczonym miejscem przekroczenia granicy przy opuszczaniu Bu?garii (przej?cie mogli?my wybra? sami ze z?o?onej nam propozycji: Vidin albo Orjachovo). Po denominacji 1 lewa bu?garska warta jest 1 mark? niemieck?. Do Sofii dotarli?my ju? po zmroku. Nieco nas zaskoczy?y brukowane ulice, ale by? to akurat najmniejszy problem. Dojechali?my do centrum, a po drogowskazie na Vidin ani ?ladu. Co wi?cej, widzieli?my tylko jeden drogowskaz, i to na Belgrad. Jednak powoli, z pomoc? sofijskich kierowców i taksówkarzy, zaczynali?my poznawa? tajniki topografii bu?garskiej stolicy. Otó?, wyjazd z Sofii, niezale?nie od kierunku, w którym si? udajemy, nie jest wcale taki trudny. Nale?y uwa?nie wypatrywa? wspomnianego drogowskazu na Belgrad. Skr?camy i nie martwimy si? ju? niczym. Rozwi?zanie przyjdzie samo. Po kilkunastu kilometrach miniemy zjazd na Belgrad, a sami znajdziemy si? na drodze do Stambu?u. Po nast?pnych kilkunastu kilometrach droga ponownie si? rozwidli i znajdziemy si? na autostradzie do Warny. St?d ju? niedaleko (przejechali?my ok. 30 km od centrum) do zjazdu na Vidin (uwaga dziury!).

Uporawszy si? z sofijsk? obwodnic?, ruszyli?my w ciemn? noc. O pó?nocy stwierdzili?my, ?e dalsza jazda mo?e by? ju? niebezpieczna, postanowili?my wi?c przez Vrac? zjecha? na parking przy stacji benzynowej . Od razu zainteresowa? si? nami ajent. Nale?a?o mu si? s?owo wyja?nienia. Zapyta? nas, ile godzin zamierzamy spa?, a gdy odpowiedzia?em, ?e pi??, szybko obliczy?, ?e nale?y si? 5 marek. Có?, skusili?my si? na tak "atrakcyjn?" cen? (by? to wszak?e nasz najta?szy nocleg na trasie) i u?o?yli?my si? do snu w samochodzie. Nie mog?em jednak spa? i po trzech godzinach drzemki obudzi?em El?. Ruszyli?my dalej.

Na przej?ciu granicznym w Vidinie zainteresowanie celnika wzbudzi?y piecz?tki w naszych paszportach ?wiadcz?ce o pobycie w Albanii. Zaatakowa? nas seri? pyta?, na które odpowiedzieli?my zgodnie z prawd?, ?e tylko przeje?d?ali?my tranzytem. Poza tym wskaza?em na inne stemple, które ?wiadczy?y o przebytej trasie. Odpowiadaj?c na pytanie o pobyt w Grecji, zorientowa?em si? sam, ?e dwudniowy pobyt, w dodatku nie nad morzem, lecz w górach mo?e wyda? si? mocno podejrzany. Przynajmniej bu?garskiemu celnikowi... Potem przysz?a kolej na pytanie o skrytki w samochodzie i poszukiwania za tylni? tapicerk?.

Po rewizji zako?czonej fiaskiem wreszcie mogli?my jecha?, ale po minie celnika wida? by?o, ?e nie w pe?ni przekonali?my go o naszej niewinno?ci. Godzin? pó?niej wyjechali?my na brzeg w rumu?skim Calafat (kursowa? tylko jeden prom; op?ata od samochodu i 2 osób wynios?a 42 DM). Zanim dojechali?my do stanowiska odpraw, odkazili?my samochód za kolejne 5 DM (tym razem nie by?o baseniku, lecz bramka; o ile nie chcemy odkazi? wn?trza samochodu i przy okazji samych siebie, nale?y pami?ta? o zamkni?ciu szyb - ciecz ma wybitne walory zapachowe) i ui?cili?my podatek portowy ustanowiony przez miasto Calafat (10 DM). Potem przysz?a kolej na odpraw? graniczn? i pytania o bro?. Rumuni nie byli jednak tak podejrzliwi jak ich kolega zza Dunaju, mogli?my wi?c wkrótce ruszy? w drog?.

Odcinek do Drobety -Turnu Severin mo?na sobie znacznie skróci?, wybieraj?c drog? 56A przez Maglavit. Teoretycznie a? do Drobety nie powinni?my spotka? tirów, z uwagi na zakaz poruszania si? tych pojazdów. Natomiast z pewno?ci? natkniemy si? na furmanki. W sezonie melonowym szczególn? uwag? nale?y zwróci? na pobocze, na którym obok stosów arbuzów i melonów drzemi? ich sprzedawcy.

Bardzo mile zostali?my zaskoczeni na jednej ze stacji benzynowych. Zatrzymali?my si?, by napi? si? kawy. Niestety, nie by?o jej w ofercie, ale niczym nie zra?ony w?a?ciciel zaprosi? nas do stolika, prosz?c o chwil? cierpliwo?ci. Nast?pnie wys?a? jednego z pracowników po kaw? do... sklepu w pobliskiej miejscowo?ci. Po 10 minutach gor?ca kawa sta?a przed nami, a nasz gospodarz nawet nie chcia? s?ysze? o zap?acie.


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5 6 7 8 9 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Ukraina - Rumunia W krainie Draculi 8 dni objazd + 8 dni wypoczynek   Pozostałe...
Tego autora: Samochodem przez Priba?tik?

Opracowanie: Jarek Smole?
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2000-08-30