Dzie? dziewi?ty, czyli podró? bez leków
Kemping opu?cili?my przed szóst? rano. Dojechawszy do g?ównej drogi po kilkunastu minutach jazdy przybyli?my na granic?. Ruch by? raczej niewielki - oprócz nas jeszcze dwa osobowe i jeden tir. Chorwaci przepu?cili nas po kontroli paszportów i oto stan?li?my przed posterunkiem, nad którym powiewa?a jugos?owia?ska flaga. Pogranicznikom wyja?nili?my, ?e jedziemy tranzytem przez Czarnogór? do Albanii. Nikt od nas nie ??da? wizy i ju? wkrótce piecz?tki z nazw? przej?cia Debeli Brijeg znalaz?y si? w naszych paszportach. Zanim jednak odjechali?my, skierowano nas do jednego z baraków po wykup ubezpieczenia na samochód. Faktem jest , ?e w tym roku Nowa Jugos?awia zosta?a wykre?lona z Zielonej Karty. Wchodz?c do baraku o ma?o nie potkn??em si? o roz?o?one ?ó?ko polowe, na którym, s?dz?c po fryzurze, nasz agent ubezpieczeniowy jeszcze niedawno smacznie spa?. I tu spotka?a nas pierwsza niespodzianka tego dnia. Na widok polskiego dowodu rejestracyjnego ów agent o?wiadczy?, ?e od Polaków nie bierze pieni?dzy, mo?emy jecha? bez ubezpieczenia. Có? by?o robi?. Nie czekaj?c na ewentualn? zmian? decyzji, opu?cili?my przej?cie w Debeli Brijeg.
Min?wszy Hercegnovj, dotarli?my do miejscowo?ci Kamenari. Tu mo?na jecha? do Kotoru i dalej do Budvy nadmorsk? drog? lub skr?ci? do portu, kieruj?c si? za drogowskazem na Budv?, i promem dosta? si? na drugi brzeg, zaoszcz?dziwszy oko?o 40 kilometrów. Poniewa? nie wiedzieli?my wcze?niej o drugim wariancie, wybrali?my drog? d?u?sz?, ale na pewno ciekawsz?. Skoro ju? jeste?my na tym etapie podró?y, nale?y si? ostrze?enie dla lubi?cych szybk? jazd? - na czarnogórskich drogach widzieli?my bardzo wiele patroli policji. Praktycznie za ka?dym znakiem z ograniczeniem pr?dko?ci poza terenem zabudowanym natykali?my si? na patrol drogówki.
Wi?kszo?? naszej trasy przez Czarnogór? prowadzi?a górskimi drogami. W po?owie drogi z Budvy do Petrovaca min?li?my bajecznie po?o?on? miejscowo?? Sveti Stefan. W Petrovacu skr?cili?my na Podgoric?, przeje?d?aj?c widokowy most na Jeziorze Szkoderskim. Postanowili?my jednak nie doje?d?a? do Podgoricy i skróci? sobie drog?, skr?caj?c w Golubovci na Tuzi. Troch? czasu stracili?my szukaj?c w?a?ciwej drogi, bo brak drogowskazów w wioskach jest zjawiskiem powszechnym. Ale mimo ?e by?a to w?ska, trzeciorz?dna droga mi?dzy wioskami, nie brak?o na niej patrolu drogówki. Tuzi to dziesi?tki straganów i sterty ?mieci. Dalej, ku granicy, droga w niczym nie przypomina drogi mi?dzynarodowej, jak? przynajmniej wed?ug mapy by? powinna. Min?wszy czarnogórskie posterunki znale?li?my si? na granicy alba?skiej w Bajraku i Hotit, w ka?u?y czego?, co wedle s?ów urz?dnika by?o ciecz? dezynfekuj?c?. Poniewa? ca?kowity wyjazd z baseniku by? na czas wszystkich formalno?ci niemo?liwy z uwagi na opuszczony szlaban, "dezynfekcja" tylnego ogumienia trwa?a prawie godzin?. Aby szlaban zosta? podniesiony nale?y:
- zap?aci? za "odka?anie" 200 leków (mog? by? 3 DM, jako ?e nie ma tu kantoru); je?li nie mamy odliczonych 3 marek, mog? by? problemy z wydaniem reszty, czym nie powinni?my si? martwi?, bo pr?dzej czy pó?niej i tak reszta si? znajdzie; na razie mamy czas i udajemy si?, aby...
- zarejestrowa? nasz wjazd; urz?dnik w pobliskim budynku we?mie od nas paszporty, wpisze dane do ksi?gi, zapyta si? o wiz? (tu zaskoczy go wymy?lny podpis ambasadora pod wiz?, o czym ze ?miechem poinformuje swoich kolegów), spróbuje zagada? po angielsku lub niemiecku, czy to nasza pierwsza wizyta w ich kraju; je?li tak, to pokiwa ze zrozumieniem g?ow?, po czym ode?le dalej, aby...
- zarejestrowa? wjazd samochodem; po uporaniu si? z Zielon? Kart?, która jest wa?na w Albanii (nale?y poczeka?, a? urz?dnicy sami do tego dojd?), dostaniemy po?wiadczenie o wwiezieniu na teren Albanii samochodu; teraz wystarczy si? uda?, aby...
- zarejestrowa? otrzymane za?wiadczenie; wracamy do poprzedniego okienka, gdzie dostaniemy jeszcze jeden papier i tu uwaga - domagajcie si? tzw. kartonu (rodzaj karty statystycznej); na pewno zapytaj? o to przy wyje?dzie; my nie dostali?my i mieli?my ma?y problem z opuszczeniem Albanii. Teraz ju? mo?emy...
- okaza? wszystkie otrzymane za?wiadczenia ?o?nierzowi pilnuj?cemu szlabanu; ju? nie powinno by? problemu z wyjazdem z baseniku.