Nast?pny punkt zwiedzania to królewskie groby niedaleko miejscowo?ci Suaya (10 km od Lemo). One tak?e umiejscowione s? w pionowej skale, ale komory s? zdecydowanie wi?ksze, a "tau-tau" bardziej ozdobne. Ostatni królewski pogrzeb odby? si? w 1997 r. Uroczysto?ci trwa?y 12 dni i w tym czasie zar?ni?to 100 bia?ych bawo?ów. W samym Suaya znajduj? si? tak?e nietypowe groby niemowl?t (nale?y szuka? bambusowego gaju za wsi?), które dr??one s? w pniu olbrzymiego drzewa, wydzielaj?cego pewien rodzaj bia?ej ?ywicy. Wed?ug wierze? Torajów, niemowl?ta nale?? do Matki Natury do momentu pojawienia si? pierwszego z?ba. Potem dopiero przynale?? do ludzi. A zatem, w przypadku ?mierci takiego ma?ego dziecka, nie jest ono chowane w ska?ach, tylko w?a?nie w dziuplach tego gatunku drzew, których ?ywica kojarzy si? z mlekiem matki. Zmar?e niemowl?ta uk?adane s? w pozycji embrionalnej, a otwór zas?aniany jest mat? z w?ókna palmowego. Wraz z up?ywem czasu drzewo rozpuszcza szcz?tki i zamyka dziuple, na korze za? pozostaje tylko pionowa rysa. Drzewo w Suaya mia?o 8 otworów zas?oni?tych matami i dziesi?tki blizn.
Okolice Suaya to równie? plantacje jednej z najlepszych indonezyjskich gatunków kawy - Arabica Toraja. Obejrzeli?my plantacje, a tak?e magazyny kawowe, zbudowane w stylu tradycyjnych domów Toraja.
W Suaya trafili?my tak?e na ma?? uroczysto?? pogrzebow?, która odbywa?a si? na placu w?ród kakaowców. Po prostu zostali?my zaproszeni przez przechodz?c? grup? osób w czerni nios?cych przywi?zane do bambusów ?ywe ?winie. Poniewa? w Tana Toraja zawsze trzeba si? liczy? z obecno?ci? na jakiej? uroczysto?ci pogrzebowej, zawczasu zakupili?my tradycyjne prezenty - dwa bloki papierosów go?dzikowych i ma?? paczuszk? betelu, które przekazali?my wdowie po zmar?ym.
?winie zosta?y zabite bardzo szybko, jednym ciosem ostrego miecza w serce. Agonia nie trwa?a d?u?ej ni? pó? minuty. Ods?czono krew (jest ona u?ywana jako dodatek w kuchni toraja?skiej), usuni?to wn?trzno?ci i rozpocz?to opalanie ?wi? nad ogniskiem. Po oczyszczeniu ze szczeciny, najlepsze kawa?ki mi?sa zosta?y odkrojone, zawini?te w kilka rodzajów li?ci i wepchni?te do m?odych bambusów. Potem bambusy nape?niono krwi? i umieszczono je nad ogniem. Po ok. 20 minutach jedzenie by?o gotowe. Mieli?my okazj? spróbowa? - wyra?nie brakowa?o soli, ale po wypiciu sporej ilo?ci tuaku nie mia?o to wi?kszego znaczenia. Pozosta?a cz??? mi?sa zosta?a zgodnie z tradycj? podzielona pomi?dzy go?ci. Nie by?a to du?a uroczysto??, ale i tak bra?o w niej udzia? ok. 250 osób. Du?e wra?enie zrobi?a na mnie grupa kobiet w czerni (wygl?daj? bardzo dostojnie z ogromnymi zawojami na g?owach), które mniej by?y zainteresowane pogrzebem, a bardziej udzielaniem rad m?odej mamie, karmi?cej piersi? parodniowego niemowlaka - ot, prawie ?e symboliczna zmiana pokole?!
Musieli?my jednak po?egna? si? z go?cinnymi mieszka?cami Suaya i pojechali?my do po?o?onej 6 km od Rantepao miejscowo?ci Londa. Znajduj? si? tam naturalne groty wykorzystywane jako cmentarz. Od parkingu idzie si? ?cie?k? na skraj pól ry?owych. Bia?a skalna ?ciana góruj?ca nad polami, to w?a?nie grobowce w Londa. Od stra?nika mo?na wynaj?? za ok. 1 USD lamp? naftow?, a za drugie tyle wyst?pi on w roli przewodnika. Jaskinie w Londa stanowi? do?? du?y kompleks po??czonych ze sob? grot. Niestety, w?skie przej?cia uniemo?liwiaj? przechodzenie pomi?dzy komorami. Tak wi?c za ka?dym razem trzeba wchodzi? i wychodzi? do poszczególnych grot. Jaskinie pe?ne s? ludzkich ko?ci, czaszek oraz dziesi?tek trumien, zarówno tradycyjnych (rozpadaj?cych si?), jak i nowoczesnych - najnowsz? z?o?ono trzy dni przed naszym przyjazdem. Przy wielu szcz?tkach le?? stosy papierosów, starych ubra?, drobnych monet, suchych kwiatów i resztek po?ywienia. S? to prezenty przynoszone zmar?ym przez ich rodziny (zauwa?yli?my te? puszki piwa i coca-coli).
Cz??? starych trumien podwieszona jest na linach przed wej?ciem do grot. Jaskinie, tak jak ka?dy inny cmentarz, zamykane s? na noc. Zamykane s? tak?e znajduj?ce si? w Londa "tau-tau". Nad nielicznymi starymi i prymitywnymi figurami dominuj? jednak wspó?czesne "tau-tau", z uwiecznionymi fotograficznie wr?cz rysami zmar?ego. Wyposa?one s? w okulary, laski, fotele, czapki, fajki, a nawet rower (!). Cz??? figur jest ju? wykonana z plastiku.