11 lipca, ?roda
W Moskwie udajemy si? z Dworca Bia?oruskiego na Dworzec Jaros?awski. Do??czaj? studenci z ?odzi i jedziemy wszyscy razem pi?knym, starym metrem. Na dworcu oddajemy baga? do przechowalni (31 rubli). Bilety na kolej transsyberyjsk? mo?na kupi? w kasie du?o taniej ni? w Polsce w biurze Inturistu. Miejsce le??ce w kuszetce otwartej, tzw. p?ackartnym, kosztuje do granicy z Mongoli? (Nauszki) 44 USD. W Moskwie mamy ca?? dob? do odjazdu poci?gu, wi?c idziemy zwiedza? miasto. Za 90 rubli organizowane s? wycieczki autobusowe po ca?ym mie?cie. Warto skorzysta?, tym bardziej ?e przy okazji mo?na troch? odpocz??, a nawet zdrzemn?? si?. Wieczorem idziemy wspólnie na Arbat, gdzie wyst?puje bardzo wiele ró?norodnych orkiestr. Niestety, nikt nie zna Okud?awy, a tak bardzo chcia?am go w?a?nie tutaj us?ysze?. Mnóstwo knajpek i ogródków z piwem. Ceny europejskie.
Wieczorem wracamy na dworzec. Wokó? pe?no bezdomnych, ?ebrz?cych kalek i pijaków. Na ulicy widzi si? ?pi?cych pod gazet?. Z dworca lepiej nie wychodzi?. Poci?g do U?an-Bator odje?d?a o 23.50. Pe?en jest Mongo?ów ob?adowanych mnóstwem baga?y. Przy wsiadaniu do poci?gu tzw. Prowadnice, czyli konduktorki wagonów (najcz??ciej studentki, dorabiaj?ce w okresie letnim), sprawdzaj? dok?adnie bilety i paszporty. Znowu trzeba zap?aci? za po?ciel, tym razem 21 rubli. Niestety, toalety s? otwierane dopiero po godzinie. Co kraj, to obyczaj. Prowadnice w naszym wagonie s? bardzo mi?e, ale nie mog? spoufala? si? z pasa?erami. Wida? nawet, ?e chcia?yby, ale maj? "prikaz". To dwie m?ode Buriatki, studentki z U?an-Ude. Pod koniec podró?y staj? si? rozmowniejsze i nawet dostaj? w prezencie kilka pocztówek z ich rodzinnego miasta.
12-16 lipca, czwartek-poniedzia?ek
Kolej transsyberyjska.
Dni sp?dzone w poci?gu niczym w?a?ciwie si? od siebie nie ró?ni?. Za oknem zmieniaj?ce si? krajobrazy. Zmienia? si? te? czas - to podró? przez pi?? stref czasowych. Podró? do U?an-Ude trwa 93 godziny. Przeje?d?amy przez nast?puj?ce stacje: Jaros?aw, Kirow, Perm II, Jekaterinburg (dawniej Swierd?owsk), Tjume?, Omsk, Nowosibirsk, Krasnojarsk, Irkutsk, U?an-Ude. Do Uralu widoki s? takie jak u nas: miasta, wsie , ludzie i zwierz?ta, ale od Uralu jest ciekawiej, pe?no lasów, od czasu do czasu miasto lub wie?. Na stacjach mieszka?cy miast sprzedaj? jedzenie, napoje i swoje wyroby. Z g?odu si? nie zginie. Jest te? oczywi?cie wagon restauracyjny, gdzie podaj? rosó? z pielemieni (co? w rodzaju pierogów z mi?sem) z ?y?k? ?mietany i szczypiorkiem. Pycha. Pierogi robione by?y na miejscu. W wagonach jest wrz?tek, mo?na te? co? kupi? u obs?ugi. Prowadnice dbaj? o porz?dek, zamiataj?, przecieraj? por?cze wewn?trz i na zewn?trz wagonu, a ?mieci wyrzucaj? za przegub ??cz?cy wagony. ?wietny pomys?. Ca?y czas si? zastanawia?am, co one z nimi robi?. A tu masz. Zreszt? w Chinach pozbywanie si? ?mieci odbywa si? tak samo.
Pó?no w nocy poci?g doje?d?a do stolicy Buriacji, U?an-Ude. Mama Rosjanki, która jedzie z nami, czeka ju? busem na ca?? ich grup?. Ja chc? jecha? dalej, ale zostaj? zaproszona do domu. A tam ca?e przyj?cie z okazji przyjazdu go?ci. S? ryby sma?one w occie (oczywi?cie z Bajka?u), sa?atki z buraków, z pomidorów, pierogi z mi?sem na parze, ogórki ma?osolne i czeburiak (rodzaj pieroga wype?nionego farszem), no i, oczywi?cie, s?odkie wypieki. Biedna kobieta tyle naszykowa?a. Potem zwiedzamy miasto. Stoi tu podobno najwi?ksza g?owa Lenina. Jeszcze jej nie zburzono. Miasto nie jest ciekawe, turystów prawie nie ma. Ca?e w stylu socjalistycznym. Ale jest to baza wypadowa nad Bajka?. Tutaj ?egnam si? ze studentami i id? na dworzec.
Poci?g do U?an-Bator (co oznacza "czerwona ziemia") odchodzi po po?udniu. Upa? jest straszny, pewnie powy?ej 30 st. C. Wsiadam do wagonu i od razu zapadam w sen. Jestem zm?czona, a poza tym ró?nice czasowe daj? si? we znaki. W Nauszkach na granicy z Mongoli? godzinny postój. Zmieniane jest tu podwozie, gdy? tory w Rosji s? szersze ni? w krajach s?siednich. W tym czasie paszporty i deklaracje celne s? zbierane przez celników, a pasa?erowie czekaj? na peronie. Mo?na kupi? owoce, nawet truskawki, lody, pierogi piwo i, oczywi?cie, wódk?. Kupuj? j? przede wszystkim obcokrajowcy, jest dla nich bardzo tania. W poci?gu mnóstwo Niemców i Holendrów. Ale s? te? i Rosjanie. Otwieram szampana, którego dosta?am w prezencie i pijemy go za pomy?ln? podró?. Niestety, jest ciep?y. Szampana zagryzamy ryb?. Wydaje si?, ?e kontrole graniczne nigdy si? nie sko?cz?.