Rano wypytuj? si? o mo?liwo?? kupienia karty ISIC, ale dostaj? tylko propozycj? kupienia wycieczki do Gizy (60 LE taksówk?) i - przy okazji - wst?pienia do odpowiedniego biura sprzedaj?cego karty (podobno miejsce zna tylko kierowca :-). Id? na dworzec kolejowy, do biura firmy ?eglugowej, tu? przy punkcie sprzeda?y miejsc w wagonach sypialnych, ale w pi?tek biuro jest zamkni?te. Pakuj? si?, oddaj? baga? na przechowanie. Jad? metrem do stacji Sadat, stamt?d id? do Nill Hilton Mall, gdzie wyp?acam pieni?dze z bankomatu. Niedaleko jest Muzeum Egipskie - mnóstwo policjantów, zwiedzanie odk?adam na pó?niej. Spaceruj? wybrze?em Nilu, potem id? przez dzielnic? na wyspie, a? docieram do ulicy Manyal (Manial) 23, gdzie za 52,5 LE wyrabiam legitymacj? ISIC (w?a?ciwie bez wi?kszych problemów). Przechodz? przez most do dzielnicy Giza, tam ?api? (z wydatn? pomoc? miejscowych) autobus miejski za 50 piastrów, który podwozi mnie pod same piramidy. Jeszcze minibus za 2 LE i ju? jestem w r?kach miejscowych naganiaczy. Cho? z pocz?tku nie mam ochoty, ale w ko?cu decyduj? si? wynaj?? wielb??da za 30 LE (plus 10 LE napiwku dla poganiacza). Mój przewodnik jest ca?kiem fajny, umie robi? do?? dobre zdj?cia. Zsiadam z wielb??da pod piramidami i dalej zwiedzam ju? samodzielnie, wchodz? na wzgórze, sk?d jest ?adny widok, wspinam si? na jedn? z mniejszych piramid (za ma?y napiwek dla stra?nika, sam mi zaproponowa?). Wsz?dzie mnóstwo naganiaczy, trudno si? skupi? na zwiedzaniu, trwaj? przygotowania do jakiego? przedstawienia (Aida?). Wreszcie przy piramidzie Hefrena spotyka mnie policjant na wielb??dzie i karze opu?ci? teren (zamykaj? ju? o 16.00). Jeszcze ogl?dam Sfinksa, jem pizz? w Pizza Hut naprzeciwko piramid (30,5 LE). Nie zostaj? na widowisko "?wiat?o i d?wi?k", ale wracam taksówk? na stacj? kolejow? (za 15 LE). Troch? chodz? po okolicach dworca, pij? piwo w hotelowej restauracji, a potem id? do poci?gu. Wagony w "Nefretiti" s? wr?cz luksusowe, podró? przebiega sprawnie. Rano ucinam sobie pogaw?dk? ze wspó?pasa?erem. Oko?o 11.00 jestem na miejscu.
Na peronie w Asuanie czekaj? ju? na mnie Ania i Janek - razem odb?dziemy t? wspania?? podró?. Na pocz?tku idziemy do biura ?eglugowego, bardzo obskurnego, gdzie za 192 LE kupuj? bilet pierwszej klasy na prom do Wadi Halfa. Mieszkamy w Hotelu Noorhan (mi?y i tani). Po k?pieli idziemy na poszukiwanie wycieczki do Abu Simbel (by?y i takie za 75 USD, ale jedziemy w ko?cu do ?wi?tyni Ramzesa za 50 LE). W centrum s? dwa bankomaty, w jedynym czynnym udaje mi si? dokona? wyp?aty pieni?dzy. Wynajmujemy feluk? na rejs do wyspy Kitschenera (10 LE), gdzie zwiedzamy przepi?kne ogrody i kupujemy niesamowite, pachn?ce naszyjniki z owoców (1 LE). Poniewa? nasz kapitan feluk jest mi?y, nie nagabuje nas, wi?c postanawiamy pop?ywa? jeszcze po rzece za 15 LE, a? do zachodu s?o?ca. Jemy w bardzo dobrej knajpce naprzeciwko hotelu (3 LE za "fasoli?" i wywar z kurczaka, 1 LE za sa?atk?).
Nast?pnego dnia wstajemy o 3.30 i oko?o 3.45 ju? czekamy na minibus. Potem zbieramy pozosta?ych uczestników wycieczki z innych hoteli. Czekamy na zebranie si? ca?ego konwoju i przed ?witem wyje?d?amy z miasta. Po mniej wi?cej 3 godzinach jazdy przez pustyni? jeste?my na miejscu, w Abu Simbel. Wst?p kosztuje 36 LE, dla studentów 19,5 LE. Przy wej?ciu jest kontrola baga?y, Jankowi zabieraj? nó?. Ca?y teren jest strze?ony, s? tam kamery. Wspania?e pos?gi Ramzesa, które widz? po raz drugi, robi? na mnie niezapomniane wra?enie, jednak Janek jest zawiedziony. Ogl?damy jeszcze widoki jeziora Nassera i wracamy. Widz? fatamorgan?. Odwiedzamy Wielk? Tam? Asua?sk? (High Damm). Nie jest to co? niesamowitego, ale zobaczy? warto. Na tamie panuje niesamowity upa? - czuj?, jakby kto? wbija? mi w cia?o szpilki. Nast?pny punkt wycieczki to wyspa Philae (wst?p 20 LE, studenci 10 LE, ?ódka na wysp? 3 LE). W planach jest jeszcze niedoko?czony obelisk (10 LE), ale my rezygnujemy (i inni te?). Wracamy do hotelu, odpoczywamy i idziemy co? zje??. Za rad? spotkanych podró?ników idziemy do restauracji Asawa Moon, mieszcz?cej si? na barce zacumowanej na Nilu. Panuje tam superatmosfera i s? pi?kne widoki, ale jedzenie jest drogie (ryba + frytki 15 LE, piwo 6 LE + 15% podatku i op?aty za obs?ug?) i raczej nie najlepsze. Razem z nami je czeska wycieczka i "overland tour". Po posi?ku korzystam z internetu (15 minut - 5 LE), kupuj? wod? mineraln? (1,5 LE) i wracam do hotelu. W budynku obok odbywa si? wesele.