Cz??? III - Czarnohora
czyli chora?y na Howerli, wielb??dy na Szpyciach i co wo?? chlibne, gdy nie ma chleba.
Wtorek Jasinia - Ko?mieszczyk - Howerla - Jeziorko Niesamowite
Rozgl?daj?c si? trwo?liwie za panami Nale?nikami wsiadamy do autobusu, który nielegalnie podwozi nas do ?azeszczyny. St?d jeszcze kilkana?cie kilometrów drog? do Ko?mieszczyka, strasz?cego niedoko?czon? turbaz?, skazan? najprawdopodobniej na powoln? agoni? jeszcze przed narodzinami. Po drodze, chc?c nie chc?c, rejestrujemy nasz? wycieczk? w Czarnohor? w punkcie Kontrolno Spasitielnoj S?u?by (jak mniemamy bardziej kontrolno ni? spasitielnoj), gdzie ponadto mo?na si? zaopatrzy? w polskie pocztówki i reprinty przedwojennych map WIGu.
Prowadzeni olbrzymimi, cho? rzadkimi znakami dochodzimy na Po?onin? Grop?, sk?d doskonale wida? pi?trz?c? si? przed nami Howerl?. Tu chwil? odpoczywamy, zbieraj?c si?y przed ostatnim etapem podej?cia. Odleg?o??, zarówno w pionie i poziomie, jest troch? przera?aj?ca, ale raz ruszywszy z miejsca, maj?c ca?y czas na widoku cel w?drówki (jednego pobudzaj?cy do zwi?kszonego wysi?ku, drugiemu przeciwnie, odbieraj?cy resztk? si?) ka?dy w swoim czasie dociera na szczyt.
Nie ten spo?ród waszych uczniów mnie interesuje, który - wzniesiony wygodnie w lektyce - pozna tysi?c górskich szczytów i ujrzy zatem tysi?c krajobrazów - ?adnego z nich przecie? naprawd? nie pozna, a zreszt? tysi?c krajobrazów to ziarnko piasku w ogromie ?wiata. Interesuje mnie tylko ten, który b?dzie ?wiczy? mi??nie wspinaj?c si? na szczyt, cho?by tylko jeden, nie wi?cej, a w ten sposób stanie si? zdolny zrozumie? w przysz?o?ci ka?dy ujrzany krajobraz, i to lepiej ni? wasz pseudouczony owe tysi?c ?le nauczonych krajobrazów.
Okres niepogody mieli?my szcz??cie przeczeka? w turbazie i teraz naszym oczom ukazuje si? ca?a Czarnohora, ??cznie z Pietrosem, tylko czasem przes?anianym chmurami. Przy akompaniamencie nabo?nych ?piewów jakiej? grupki pielgrzymów, która dotar?a tu zapewne we wznios?ych celach, uwiecznamy si? na fotografii pod jednym z obiektów szczytowych (oprócz metalowego krzy?a znajduje si? tu nadgryziony z?bem czasu betonowy s?up oraz blaszana ukrai?ska flaga na kamiennym postumencie, zbudowanym po cz??ci z przedwojennych s?upków granicznych).
Posileni kaszk? mleczno-ry?ow? i pi?knymi, dookolnymi widokami ruszamy dalej z zamiarem dotarcia do Jeziorka Niesamowitego. Pami?taj?c niekorzystne wra?enia widokowe, jakich dostarczy?a nam Po?onina Czarna, staramy si? nadrob? zaleg?o?ci ch?on?c nieprzerwanie pi?kno czarnohorskiego krajobrazu malowanego barwami pó?nego lata. Mimo jednoczesnego wyd?u?ania i zag?szczania kroków, nad Jeziorko Niesamowite docieramy ju? po zmroku, nie spotkawszy po drodze ?ywej duszy.