Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
W podró?y przez Azj?
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Miasto jest niesamowite - najbardziej polecam Arjun? wykut? w skale (zestaw rze?b wyrytych w monolicie, ale innych ni? dotychczasowe, tak jakby artysta dzia?a? "z zamachem" i nie ?a?owa? energii, by powsta?o prawdziwe dzie?o. Arjuna ?yje i to odró?nia j? to od innych, martwych zabytków), Five Rathas (po?o?one w piasku pi?? ?wi?ty?) i najwa?niejsz? tutaj Shore Temple, po?o?on? nad morzem budowl?, pi?knie prezentuj?c? si? na tle niebieskiej wody i ?ó?tego piasku. Jest tu co ogl?da?, wszystko jest w dodatku porozrzucane po ca?ym mie?cie, wi?c spaceruj?c, trac? sporo czasu. Troch? chodz? te? po sklepach i zak?adach robi?cych figurki z granitu, w których to miasto si? specjalizuje.

Od wczesnego rana niesie si? po okolicy odg?os uderze? ci??kich m?otów o kamie? czy zgrzyt d?uta albo wirowanie szlifierki, któr? zmy?lny rze?biarz tworzy ta?sze b?d? dro?sze cuda. Ceny s? ró?ne - ju? za mniej ni? 250 Rs mo?na kupi? ma?? figurk?, ale ten, dla którego liczy si? rozmiar, niech sup?a z portfela dobre kilkaset tysi?cy!

Jedzenie te? jest fantastyczne, tyle ?e w dobrych knajpach, cho? a? ?wiec? pustakami. Jest bowiem zbyt drogo jak na tak kiepskie warunki; zdecydowanie lepsze s? knajpki lokalne, gdzie jadaj? miejscowi. Znajduj? jedn? tak?, wiedziony zapachem sma?onych ryb (nawet w tej chwili a? mnie sw?dz? migda?ki na samo wspomnienie) i na miejscu najadam si? kopiast? mich? ry?u i tak ostrymi rybami, ?e bez trzech butelek soku z mango si? nie obejdzie... Pychota! Odpoczywam jeszcze troch? w cieniu, bo upa? nie do wytrzymania i dopiero po po?udniu wracam autobusem do Chengalpattu.

6.09

O 4 nad ranem wyje?d?amy do Madrasu, sk?d mamy poci?g do Tirupati. Po raz pierwszy i ca?e szcz??cie ostatni w tej podró?y jeste?my zmuszeni jecha? w III klasie. Hindusi s? wsz?dzie, ?pi? nawet na cieniutkich ?aweczkach na baga?e, ?pi? w toalecie, na korytarzu i Bóg wie gdzie jeszcze. Gdy wchodzimy jednak, zaraz znajduje si? miejsce i bez wi?kszych k?opotów po 90 minutach doje?d?amy do czwartego co do wielko?ci miasta w kraju - Chennai. Jeste?my tu tylko przejazdem. Docieramy kolejk? podmiejsk? z jednego dworca na drugi i ju? jedziemy do Tirupati. Jestem zm?czony - to ju? która? noc z rz?du w poci?gu, w ci?gu dnia te? si? nie oszcz?dzam i czuj? wyra?ny spadek si?. Po 3 godzinach jeste?my na miejscu - k?opotów z hotelem nie ma, bo tradycyjnie ju? teraz... ?pimy na dworcu.

Moim celem jest Tirumala - naj?wi?tsze miejsce dla Hindusów w ca?ym kraju i cho?by z tego powodu warte obejrzenia. Przynajmniej raz w ?yciu powinno si? tu przyjecha? - Tirumala jest bowiem dla Hindusów tym, czym Mekka dla Arabów. Co wi?cej, nagradzane po ?mierci ma by? ogolenie si? w tym miejscu na ?yso - oto nagle przed mymi oczami same ?yse pa?y - kobiety, dzieci, faceci. Znikaj? wreszcie te koszmarne w?sy (Hindus bez w?sa to jak bia?y bez...) i jako? tak sam wygl?d budzi zaufanie do tych ludzi. ?miesznie, bo ca?e ?yse rodziny chodz? po okolicy, mnie te? zaczepiaj? wsz?dobylscy tu fryzjerzy. Nigdy, jak podaj? statystyki, nie ma tu mniej ni? 5 tys. ludzi naraz, a w weekendy liczby przekraczaj? 100 tys.! Kilkadziesi?t tysi?cy ogolonych g?ów, có? za widok! Celem pielgrzymki tych t?umów jest Venkateshwara Temple, gdzie zobaczenie Vishnu oznacza szcz??cie w przysz?o?ci. Najpierw chc? kupi? bilet, ale w kilometrowej chyba kolejce mog? stan?? (!) nawet za 5 godzin! Istnieje jednak mo?liwo?? kupienia tzw. specjalnego biletu, wtedy okres oczekiwania skraca si? do kilku godzin, ale jestem ju? tak zm?czony, ?e mam mroczki przed oczami i czuj?, ?e nawet 5 minut w tym ?cisku bym nie wytrzyma?. Oczywi?cie, mog? próbowa? przekupi? stra?nika, ale po co? By zobaczy? kolejn? figur?, która dla mnie b?dzie tylko kawa?kiem kamienia, cho?by nie wiadomo jak pi?knym? Tirumala jest w ka?dym razie niesamowita i atmosfera ?wi?to?ci tego miejsca udzieli si? ka?demu. Wida? po wszystkich, ?e s? naprawd? szcz??liwi, ?e wype?nili pewn? misj? i teraz maj? ju? spokój. Mi?o patrze? na tych wszystkich zadowolonych z ogolonymi g?owami.

Wracam do Tirupati tak jak przyjecha?em, dzielonym jeepem (40 Rs). Sama droga do tego miejsca jest inna. Po pierwsze jednokierunkowa, co jest absolutnie wyj?tkowe w tym kraju, po drugie co rusz kolejne tablice przypominaj? kierowcy, by zwolni?, bo w tym miejscu jest masa wypadków itd. Dbaj? o je?d??cych! Dbaj? o ludzi! Kolejny szok, szczególnie w kraju, gdzie jest najwi?cej na ?wiecie wypadków samochodowych. No i ta droga nie ma dziur, jest zbrojona zabezpieczeniami na poboczu... Przepraszam, gdzie ja jestem?!

Wieczorem wyje?d?amy do Secundarabad i po pokonaniu blisko 700 km doje?d?amy rano do celu.

7.09

Hyderabad i Secundarabad to podwójne miasto po?o?one jedno przy drugim, co? na wzór polskiego Trójmiasta. To aglomeracja, kilkumilionowe metropolie z blisko 50-procentow? populacja muzu?ma?sk? i najlepiej w Indiach rozwini?tym przemys?em informatycznym. Sam Hyderabad nazywany jest Cyberabadem, a Bill Gates lokuje tu grube miliony, rozwijaj?c nie tylko swoje imperium za oceanem, ale te? stan Andhra Pradesh, w którym jeste?my. T?umnie tu, ale warto si? pom?czy?, bo zabytki s? tu ?wietne i szkoda ich nie zobaczy?.

Najpierw odwiedzam Charminar - poczwórn? wie?? w ?rodku miasta, uznan? za jego symbol. Tu? obok jest Mecca Masjid - jeden z najwi?kszych meczetów na ?wiecie, gdzie 10 tys. wyznawców mo?e jednocze?nie si? modli?. Odwiedzam to miejsce rano, gdy nie ma ich prawie w ogóle i wchodz? do ?rodka, siadaj?c wygodnie na zielonych dywanach. Meczet jest naprawd? kolosalny, ale nic poza nim i paroma grobami tu nie ma - uciekam poszwenda? si? po bazarach. Masa kiczowatych b?yskotek, stoiska lichej odzie?y, sklepy z dywanami, bi?uteri? czy proszkami - kompletny miszmasz, ale je?eli chce si? co? kupi?, pewnie si? to tu znajdzie.

Próbuj? jeszcze dosta? si? do s?ynnego Salar Jung Museum, ale poniewa? cena dla obcokrajowców wynosi 150 Rs, a dla tubylców 2 Rs, nie zamierzam promowa? chamskich praktyk i demonstracyjnie rezygnuj? z wej?cia do ?rodka. Mo?e gdy inni tury?ci b?d? te? tak postepowa?, sytuacja si? zmieni. Niezadowolony uderzam do Planetarium i wchodz? na niesamowit? sesj? filmow? dotycz?c? kosmosu. Nie rozumiem ni w z?b, bo sesja jest akurat w telugu, miejscowym dialekcie, ale nietrudno si? domy?li?, ?e pokaz dotyczy kilku podstawowych kwestii o wszech?wiecie. Le?? wygodnie w wielkim fotelu w klimatyzowanym pomieszczeniu i bawi? si? ?wietnie; muzyka towarzysz?ca przedstawieniu te? jest znakomita.


Do początku

Poprzednia strona
 ...21 22 23 24 25 26 27 28 29 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Vashisht - wioska niedaleko Manali Ladakh Autostrada do nieba, czyli Manali-Leh Highway   Pozostałe...
Tego autora: W podró?y przez Azj? Turcja w miesi?c

Opracowanie: Mateusz Grzesiak
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2001-02-06