Jest to relacja z wyprawy do Turcji w dniach 10.VIII.1999-7.IX.1999. Zawarli?my w niej nie tylko opis naszych wra?e? i przygód, ale tak?e liczne porady, które, mamy nadziej?, pozwol? Wam unikn?? naszych b??dów. Impreza mia?a charakter przede wszystkim trekkingowy, wi?c pla?owicze nie znajd? tu zbyt wiele porad na temat najlepszych olejków do opalania itp.
Przygotowania
Wakacje '99 w sumie mieli?my ju? zaplanowane - tydzie? nad jeziorem w domku letniskowym, pó?niej do ma?ej i spokojnej mie?ciny, by odpocz?? od nadmorskich t?umów, nieco opalania si? na pla?y - jednym s?owem, nic szczególnego. Na pocz?tku lipca jednak, gdy powoli zacz?? nam si? przykrzy? tak beznami?tnie sp?dzany czas, zrodzi? si? pomys? wyjazdu gdzie? dalej.
Zacz?li?my wi?c kombinowa?, by pojecha? gdzie? dalej, ale nie za daleko z drugiej strony - tak, aby starczy?o pieni?dzy i by sobie poradzi?, bo by?a to pierwsza nasza wspólna wyprawa. Pad?o wi?c na Turcj? - niedrog?, egzotyczn?, ale w miar? zeuropeizowan? i bezpieczn?. Jak si? potem okaza?o, nasze przypuszczenia tylko cz??ciowo by?y trafne.
Je?li chodzi o transport, to pocz?tkowo my?leli?my o szlaku l?dowym, ale po zapoznaniu si? z ofertami niemieckich przewo?ników wybrali?my samolot. Bilet w obie strony kosztowa? 363 DM, kupiony w biurze L`Tour na berli?skim Schonefeldzie; mo?na co prawda trafi? przelot nawet za 200 DM, ale raczej na krócej ni? miesi?c - a to by?o dla nas minimum.
Na przygotowania dali?my sobie 4 tygodnie; nie mo?na si? obej?? bez:
- Lonely Planet "Turkey"- jest absolutnie najlepszy, szczególnie je?li chodzi o opis zabytków i innych miejsc wartych obejrzenia; niestety ceny by?y nieaktualne, ale niezgodno?ci by?y raczej na nasz? korzy??. Jedyn? jego wad? jest cena - trzeba si? liczy? z wydatkiem ok. 100 z?. Ale jest to naprawd? op?acalne.
- apteczka - leki przeciwbiegunkowe to konieczno??, ka?dego wcze?niej czy pó?niej spotka ta nieprzyjemno?? - najlepiej Bactrim, popularny u nas w?giel odradzam, bo raczej nie poradzi sobie z tureckimi bakteriami. Wiem co? o tym, bo moje niby ca?kiem niez?e medykamenty po prostu si? nie sprawdzi?y i wyl?dowa?em w szpitalu. Warto mie? wod? utlenion? do przemywania ran, plastry i banda?e, cho? ca?y ten zestaw mo?na i tak dosta? bez recepty w aptece.
- nó? - ostry, niedu?y; trzeba przecie? czym? kroi? chleb. Do tego jeszcze ?y?ka. Kubki i widelce nam si? nie przyda?y, ale to z racji tego, ?e jadali?my g?ównie poza hotelem, a pili?my z butelki.
- mapa - po pierwsze do ustalenia trasy, po drugie Turcy raczej nie znaj? ?adnego obcego j?zyka i pokazanie np. kierowcy miejsca docelowego pomaga rozwia? wiele w?tpliwo?ci.
- plecak - nie ?adna torba, walizka, worek. Dobry plecak to podstawa.
- je?li chodzi o odzie?, to potwierdzamy zasad?, ?e im mniej, tym lepiej. Tak wi?c 3 T-shirty, 2 pary krótkich spodenek z kieszeniami, obowi?zkowo 2 pary butów -sanda?y i jakie? ci??sze za kostk?, np. trekki lub dobre adidasy. Latem grubsze bluzy mo?na sobie darowa?, ale nie d?ugie spodnie. Bez nich nie wejdzie si? do meczetu, wed?ug mnie jest to obowi?zkowy strój na wschodzie (dziewczyny - koniecznie chusta na g?ow? do meczetu).
- saszetka na pieni?dze i dokumenty - najlepiej na szyj?; co prawda j? wida?, ale nikt jej nie wyszarpnie ani nie ?ci?gnie z paska. W lepszych hotelach zdarza?o nam si? zostawia? wszystko w pokoju i te? nie by?o problemu.
- karty m?odzie?owe - ISIC, ITIC (dla nauczycieli), GO<25 - po pierwsze zapewniaj? zni?ki w wielu miejscach zabytkowych, po drugie - ubezpieczenie na wypadek choroby itp.
Reszta, czyli aparaty, kamery wideo etc. - to ju? zale?y od upodoba?.
Relacja z podró?y
9.VIII.1999
Po po?udniu wymieniamy jeszcze ostatnie z?otówki i poci?giem jedziemy z Koszalina do Szczecina. Na miejscu wsiadamy do busa, który ma nas zabra? na Alexander Platz w Berlinie. Pocz?tkowo wszystko przebiega bez zak?óce?, ale pierwsze niespodzianki spotykaj? nas ju? na granicy - niemiecki celnik, nie wiedzie? czemu, przyczepi? si? do nas i przez dobr? godzin? trzyma? nasze paszporty - nie tylko mój i Go?ki, ale te? pozosta?ych 6 osób, które jecha?y w wi?kszo?ci na zakupy. Do dzi? nie wiem, o co mu chodzi?o, ale po d?ugich dyskusjach wreszcie spasowa?. Ko?o 21 l?dujemy w Berlinie.
S-Bahnem dostajemy si? na lotnisko w Schonefeld, ale jest ko?o 23, a my lecimy dopiero o 6.30 rano. To by?a pierwsza ci??ka noc, ale europejskie problemy to nic w porównaniu z tym, co czeka?o nas w Turcji...
10.VIII.1999
Ju? w samolocie nawi?zali?my pierwsz? znajomo?? (z Turkiem, który pracowa? w Berlinie jako elektryk i lecia? do Antalyi na urlop), która bardzo si? nam przyda?a. Wychodz?c z samolotu w Antalyi doznali?my pierwszego szoku - upa? by? wr?cz nie do zniesienia. Pierwsze kroki skierowali?my do okienka z wizami - bez wizy w paszporcie przej?? przez odpraw? si? nie da, wi?c kupi? trzeba j? wcze?niej (10 $). Potem wymienili?my pieni?dze, ale na lotniskach i w innych tego typu obiektach zawsze bior? prowizj?, wi?c zap?acili?my pierwsze frycowe.