30.08
Ale? wra?enia! Kolejny fantastyczny dzie?. Najpierw razem z KTDC - lokalnym oddzia?em rz?dowego biura podró?y jedziemy na wycieczk? po mie?cie i okolicach. Okolicach dlatego, ?e miasto jest po?o?one bardzo nietypowo, na kilku wyspach, i by dosta? si? z jednej na drug?, musimy przemieszcza? si? promami. Miejsce pochówku Vasco da Gamy i ?ydowska synagoga, chi?skie sieci rybackie i par? innych atrakcji oferuje nasz przewodnik, cho? wsz?dzie bardzo si? spieszymy i troch? ?a?ujemy, ?e ca?a wycieczka trwa za krótko. Szkoda przede wszystkim Fortu Cochin - podczas przyp?ywu rybacy zanurzaj? w wodzie ogromne ?urawie zako?czone sieciami i po chwili wyci?gaj? je z powrotem, tym razem z bogactwem morza - krewetkami wielko?ci d?oni, rekinami, o?miornicami i kalmarami. ?aduj? wszystko do zbiorowego kosza i rozdzielaj? to po chwili... Masz ochot?? Nie ma sprawy, bo ko?o turystów zawsze kr?ci si? troch? kucharzy, którzy kupion? przez bia?ego ?wie?? ryb? czy cokolwiek wypatrosz? i usma?? na dowolny sposób.
Jeste?my w Kerali - stanie, który oboje z Go?k? uznajemy za nasz numer jeden w Indiach. Dlaczego? Po pierwsze, nie ma naci?gaczy, tych, którzy za swoje powo?anie wybrali wyci?ganie pieni?dzy od naiwnych turystów. Po drugie, jest czy?ciej ni? w innych stanach, mniej ?mieci na ulicach, nie ma krowiego ?ajna itp. Kultura ludzi jest wi?ksza - mo?na jako? przej?? na drug? stron? ulicy bez wi?kszych problemów, co gdzie indziej jest praktycznie niemo?liwe w godzinach szczytu. Wreszcie atmosfera jest lepsza - nie ma prawie w ogóle turystów, Hindusi nie wpatruj? si? w nas bezustannie jak w innych miejscach, a sam stan te? jest ?wietny -zielony i palmowy, ale poprzecinany wzd?u? licznymi kana?ami. Dla amatorów pla? w Covalam znajdzie si? to, co na Goa, tyle ?e w?ród mniejszych t?umów.
Ciekawe, ?e na po?udniu narodowym strojem m??czyzn jest... spódniczka. Kawa?ek szmaty przypominaj?cy prze?cierad?o przewi?zywany jest naoko?o pasa i w zale?no?ci od potrzeb wyd?u?a si? go b?d? skraca. Pó?niej, w Rameswaram, sam doceni? uroki takiego stroju - mi?ego przewiewu w odpowiednich miejscach nie zapewni? najlepsze spodnie czy spodenki.
Po porannej wycieczce i szybkim obiadku meldujemy si? w Tourist Desk, innym biurze podró?y, z którym wybieramy si? na p?ywanie po kana?ach w d?ungli (tzw. backwater trips). Przez 3 godziny p?ywamy po ma?ej rzeczce w jednej ?ajbie z inn?, japo?sk? par?. Dwóch wio?larzy odpycha si? wielkimi kijami od dna. Po drodze robimy krótkie przystanki - na mleczko kokosowe, gdy jeden z tubylców wdrapuje si? na palm? po nasze owoce bez ?adnego zabezpieczenia! Potem ogl?damy te? jak miejscowe kobiety wytwarzaj? sznur z w?ókna kokosowego, a w drodze powrotnej mijamy stado k?pi?cych si? bawo?ów... razem z ich w?a?cicielem. Mamy niez?y ubaw, gdy nasz przewodnik oprowadza nas po swojej wsi i opisuje to, co widzimy - "oto kawa, a to orzeszek, to ptaszek" itd. Japo?czycy wszystko bez wyj?tku fotografuj? i na widok ka?dego "orzeszka" ciesz? si? niezmierni.
Wieczorem zd??ymy za?apa? si? jeszcze na pokaz sztuki kathakali - miejscowego ta?ca i ?piewu. Jeste?my w ma?ym teatrze i przedstawienie trwaj?ce ponad godzin? naprawd? robi na nas wra?enie. Aktorami mog? by? tylko m??czy?ni. Zaczynaj? ?wiczy? w wieku 8 lat i dopiero po 12 latach treningu po raz pierwszy pojawiaj? si? na scenie. Kathakali to sztuka odpowiedniego grania cia?em, sztuka mimiki i gestów, które maj? z góry okre?lone znacznie. I tak na przyk?ad gdy facet otwiera szeroko oczy i usta prawdopodobnie chodzi o "zdziwienie"; gdy robi gro?ne miny i macha r?koma, pewnikiem si? "w?cieka" itp. Przed ka?dym przedstawieniem wyst?puje jednak wprowadzaj?cy do sztuki aktor, który wyja?nia i pokazuje znaczenie najwa?niejszych gestów i znaków. Potem na scenie wygl?da to tak, ?e pojawia si? wymalowany jak kuk?a aktor w?a?ciwy (make-up zajmuje im zwykle ponad 2 godziny!), który skacze, wydaje z siebie ró?ne dziwne d?wi?ki i stroi niewyobra?alne miny, przy czym ka?da mina to fragment opowiadanej historii. Gdyby?my jednak wcze?niej nie dostali scenariusza, nigdy nie domy?liliby?my si?, ?e chodzi o histori? modl?cego si? o ?mierciono?n? strza?? Anjuny, który jednak jest zbyt dumny, za co Shiva go ka?e...
31.08
Rano przez dwie godziny m?czymy si? w autobusie do Allepey - kierowca ma powietrzny klakson, którego u?ywa bez przerwy, nie od czasu do czasu, nie cz?sto, ale stale, permanentnie. Po 20 minutach bol? nas g?owy i nic nie s?yszymy, bo d?wi?ki jazgotliwej tr?by wlatuj? do ?rodka pojazdu. Koszmar.
Na miejscu od razu opada nas banda naci?gaczy, próbuj?cych zaprowadzi? nas do portu - tu czeka na nas barka, któr? chcemy dojecha? do Kollam. Jeden jest naprawd? uparty - a p?aci? mu nie zamierzamy - i mimo pró?b, pokrzykiwa? i wyzwisk nie chce si? od nas odczepi?. Dopiero "szczere" klepni?cie w rami? przekonuje uparciucha, ?e nie ?artujemy.
8 godzin w barce! Tyle czasu zajmuje nam podró? motorow? ?ajb? do Quillon (Kollam). Raz p?yniemy tu? wzd?u? Morza Arabskiego, drugi raz mi?dzy pasem chi?skich sieci rybackich, potem mijamy wsie i ma?e porty pochowane mi?dzy palmami. Mimo i? podró? trwa d?ugo, to nie nudzimy si? specjalnie. Coraz gorzej jest, niestety, z Go?k?, której puchnie noga i podnosi si? gor?czka. Na razie próbujemy naszych leków, cho? chyba wizyta u lekarza b?dzie konieczna.
Wieczorem szybka kolacja w dworcowym obskurnym barze i ju? jeste?my w ekspresie do Madurai. W ten oto sposób w ci?gu jednego dnia podró?owali?my autobusem, ?odzi? i poci?giem!
1.09
Jeste?my w Tamil Nadu! To jeden z wi?kszych stanów w kraju, co wi?cej, jeden z bardziej buntowniczych. To w?a?nie Tamilczycy najbardziej buntowali si? przeciwko wprowadzeniu j?zyka hindi, obowi?zuj?cego m.in. w Delhi, jako j?zyka narodowego. Pod wzgl?dem wygl?du te? ró?ni? si? od innych Hindusów - nie s? ciemni, jak inni, lecz czarni - jak Murzyni.
Madurai jest pe?en naci?gaczy przedstawiaj?cych si? jako krawcy - ka?dy tu "ma sklep", do którego ci? zaprowadzi i dostanie tam odpowiedni? prowizj?. Problem mamy te? ze znalezieniem hotelu - absurdalnie, wi?kszo?? jest bardzo tania (ko?o 80 Rs za dwójk?), ale tak?e koszmarna i strach by?oby tam zostawa?. Dopiero Ramson Hotel w miar? nas zadowala.