Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
W podró?y przez Azj?
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Dopiero jednak gdy przyjedziemy do Kalkuty, w?os stanie nam d?ba, mimo ?e to ju? ponad miesi?c od przyjazdu do tego kraju. Zobaczymy bosonogich rikszarzy, biegaj?cych po topi?cym si? pod naszymi butami asfalcie (ponad 35 st. C), przepasanych kawa?kiem brudnej szmaty mi?dzy nogami, ci?gn?cych wózek z pasa?erem. Nie pracuj? oni na siebie, w?a?ciwie nie s? to nawet ich riksze, bo ich na nie nie sta?; lwi? cz??? zysku zabiera bowiem mafioso, w?a?ciciel pojazdu, odpalaj?c kierowcy jak?? minimaln? kwot? potrzebn? do prze?ycia, do wzgl?dnego zaspokojenia g?odu. Albo ?ebrak, który nie wiedzie? czemu nie akceptuje nie naruszonego jedzenia - czemu? Bo nie jest g?odny! Bo prac? jego jest ?ebranie dla swego szefa, który go karmi.

Mimo wczesnej pory, powoli acz konsekwentnie rzeka wype?nia si? lud?mi. Hindus ma 3 matki - swoj?, rodzon?, matk? - krow?, której mlekiem karmi si? maluchy, gdy matka rodzona nie ma pokarmu, i matk? Ganges, w której wyk?panie si? oznacza zmycie z siebie wszystkich grzechów. Co wi?cej, ?mier? w tym mie?cie zapewnia przedostanie si? do nieba, co t?umaczy, sk?d tu tak du?o palenisk i tl?cych si? ognisk.

Przyszli?my tu, by wynaj?? ?ód? i z niej ogl?da? miejscowe zwyczaje zwi?zane z rzek?. W teorii rz?d ustali? ceny za ich wynaj?cie - ma taka przyjemno?? kosztowa? 50 Rs, ale dziel?c to przez kilka osób wyjdzie naprawd? niedrogo. Jest to jednak jedynie teoria - nie ma tu wio?larza, który pop?ynie za t? sum?. Zwykle targi zaczyna si? od 500 Rs (!!!) od osoby, niektórzy nawet podaj? ceny w dolarach... Po dwóch godzinach, gdy znajdujemy wreszcie najta?sz? mo?liwo?? i inne osoby, wchodzimy do ?ajby za 40 Rs od osoby.

Tych widoków nie zapomn? do ko?ca ?ycia. Ganges, jak podaje WHO, jest 250 000 (tak, tysi?cy) razy bardziej zanieczyszczony w Varanasi ni? dopuszczaj? to maksymalne normy. Liczby nie k?ami? - ta woda to breja, t?usty, cuchn?cy rosó?; my?l o zamoczeniu tam nogi napawa mnie obrzydzeniem. Ale p?yniemy. Najpierw widzimy Hindusów, którzy zanurzaj? si? ca?kiem w wodzie i pij? j?. Jedni dyskutuj? przy tym, inni si? modl? w samotno?ci, inni znowu mydl? si? cali, by potem wej?? do ?mierdz?cej wody. Kto? robi pranie, kto? myje z?by, jeden facet przyszed? tu za potrzeb? i robi kup?. Nad brzegami tl? si? jeszcze pozosta?o?ci po nocnych pogrzebach - je?eli starczy?o drewna, to pó? biedy, prochy rozniesie wiatr; gorzej, jak rodzina by?a biedna i opa?u nie wystarczy?o - wtedy g?odne psy roznios? ko?ci po ca?ym mie?cie, a jak s?ycha? czasem w nocy ich w?ciek?e ujadania, to, kto wie, by? mo?e k?óc? si? zajadle o najlepszy k?sek. Ludzki k?sek!! Gdy tak zszokowani ogl?damy to religijne przedstawienie, tu? ko?o ?odzi przep?ywa zdech?y bawó? - spuchni?te bydl? prawie uderza w nasz? ?ajb?! Nie wiem, czy rozpatrywanie tego w kategoriach pecha czy szcz??cia to najlepszy pomys?, ale unikn?li?my widoku, jaki dzie? wcze?niej ukaza? si? oczom Eli, która widzia?a zdech?? bodaj?e koz? i przywi?zanego do ?odzi zzielenia?ego samobójc?. Gdy wracamy t? sam? drog? (wycieczka trwa godzin?), widzimy jak jakie? dwie Azjatki w strojach k?pielowych towarzysz? w k?pielach zaciekawionym tubylcom... Bez komentarza.

Po wycieczce zd??ymy jeszcze zerkn?? na dach Z?otej ?wi?tyni, do której wst?p maj? jedynie Hindusi. Miejsce jest koszmarnie zat?oczone i kilka razy gubimy si? w labiryncie w?skich uliczek. Czas na mycie! Co chwila z niesmakiem stwierdzamy, ?e znowu mamy na podeszwach krowie ?ajno. Z drugiej strony, dobrze, ?e mamy te podeszwy, bo wi?kszo?? Hindusów chodzi na bosaka. Mijamy bez przerwy sprawczynie smrodu - krowy, które ?yj? sobie tutaj niczym bezpa?skie psy w Polsce - ?pi? na ulicach i ?ywi? si? na ?mietnikach. Gdy taka krowa wyjdzie na ?rodek ulicy, co zdarza si? nieustannie, robi si? od razu korek i wszyscy cierpliwie czekaj?, a? zwierz? sobie pójdzie. Ciekawie si? robi, gdy pada deszcz - krowa przecie? nie b?dzie mokn??, szuka wi?c schronienia pod jakim? dachem, najlepiej sklepowym parasolem. Do sklepu takiego trudno wej??...

Jeszcze przed wej?ciem do poci?gu zwiedzamy kilka ?wi?tynek wymienionych w LP, ale nie robi? one ju? na nas takiego wra?enia. Pó? godziny przed odjazdem meldujemy si? na dworcu i po znalezieniu odpowiedniego poci?gu rozpoczynamy podró? po Indiach.

Indyjskie poci?gi - duma narodu, spu?cizna po Brytyjczykach. Czwarta kolej pod wzgl?dem d?ugo?ci na ?wiecie, ale pewnie najta?sza z nich wszystkich. Klas poci?gów jest wiele: I - 1 AC (najdro?sza - przedzia? z dwoma ?ó?kami z klimatyzacj?), 2 AC (4 ?ó?ka z klimatyzacj?), 3 AC (6 ?ó?ek z klimatyzacj?, nasza kuszetka), CC (wygodne siedzenie z klimatyzacj?), II klasa-S (zarezerwowane siedzenie), SL (taki "plackartnyj"), III klasa niezarezerwowana.

Za bilety p?aci si? w zale?no?ci od odleg?o?ci i rodzaju poci?gu, np. podró? 300-kilometrowa to wydatek w 1 AC 1052 Rs, a w II SL ju? tylko 114 Rs. Bilety trzeba rezerwowa? - dworce s? skomputeryzowane i kasjerzy mówi? po angielsku, wi?c kupowanie biletów to pestka. Koszty rezerwacji znów zale?? od klasy, my zawsze je?dzili?my II SL i by?o to 20 Rs od osoby. Rezerwowa? bilet trzeba wcze?niej, najlepiej tydzie? lub dobre par? dni wcze?niej, bo inaczej mo?e by? problem z miejscami. K?opot w tym, ?e ci??ko jest dok?adnie zaplanowa?, kiedy b?dzie si? w jakim miejscu - z pomoc? przyjdzie rozk?ad jazdy "Trains at a glance", w którym wypisane s? rozk?ady wszystkich najwa?niejszych poci?gów w kraju, poza pasa?erskimi.

Klas?, któr? je?d?? najcz??ciej tury?ci, jest II SL - bardzo tania i rezerwowana, co oznacza, ?e na waszym miejscu nie b?dzie 10 innych osób bez biletu. III klasa to koszmar i jest przeznaczona tylko dla masochistów - siedzenia to twarde ?awy z drewna, na których siedz? wprost niewyobra?alne ilo?ci Hindusów. Najlepsze s? górne siedzenia ?rodkowe (nie w przej?ciu, bo te s? du?o krótsze i jest problem z nogami), bo te nie s? sk?adane w ci?gu dnia i mo?na na nich ci?gle le?e?. Baga? trzeba przykuwa? ?a?cuchem do kó?ek na pod?odze (mog? odci??) lub k?a?? go pod g?ow? na ?ó?ku (nie do ruszenia), inaczej na pewno wam go ukradn?. W tej w?a?nie klasie zrobili?my blisko 10 tysi?cy kilometrów i nie by?o powodów do narzekania. Górne miejsca maj? jeszcze jedn? istotn? zalet? - odgradzaj? was od t?umów ?ebraków, ?piewaków, sprz?taczy, roznosicieli jedzenia, kawy i herbaty i wszystkiego czego dusza zapragnie. To za wysoko, wi?c co kilka chwil nie b?dziecie musieli odpowiada?: no, no, no...


Do początku

Poprzednia strona
 ...14 15 16 17 18 19 20 21 22... 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Vashisht - wioska niedaleko Manali Ladakh Autostrada do nieba, czyli Manali-Leh Highway   Pozostałe...
Tego autora: W podró?y przez Azj? Turcja w miesi?c

Opracowanie: Mateusz Grzesiak
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2001-02-06