Ju? na pierwszy rzut oka wida?, ?e Odessa jest inna ni? ukrai?skie miasta, które widzieli?my wcze?niej. To rosyjskie miasto - za?o?one w roku 1794 przez caryc? Katarzyn? II Wielk? jako stolica prowincji nazwanej "Nowa Rosja" oraz jako po?udniowe "okno na ?wiat" - swoj? wspania?o?? zawdzi?cza portowi. Szerokie bulwary, wspania?e, bogate kamienice, imponuj?ce budynki opery, filharmonii, wspania?e cerkwie i wreszcie s?ynne Potiomkinowskie schody, znane wszystkim ze sceny z filmu "Pancernik Potiomkin", w której pu?k Kozaków dokonuje rzezi niewinnych demonstrantów, obserwuj?cych stoj?cy na redzie zbuntowany okr?t. Wszystko to tworzy niepowtarzalny klimat miasta. Pi?? lat temu, w dwusetn? rocznic? za?o?enia miasta, zbudowany zosta? nowy "Morskij Wokzal"; trzeba przyzna?, ?e jest to bardzo nowoczesny obiekt, doskonale o?wietlony - na jego konstrukcj? w g?ównej mierze sk?adaj? si? szk?o i stal.
Od spotkanych wcze?niej Polaków dowiedzieli?my si?, ?e mo?emy mie? problem z wydostaniem si? z Odessy, poniewa? ormia?ska mafia wykupuje bilety na poci?gi i odsprzedaje je potem po znacznie wy?szych cenach. Dlatego te? wieczorem jedziemy z Kos? na dworzec, aby zarezerwowa? bilety na poci?g do Kiszyniowa (postanowili?my jecha? do Rumunii najkrótsz? drog? - przez Republik? Mo?dawii), którym chcemy jecha? za dwa dni. Dowiadujemy si? jednak, ?e do poci?g je?d??cy do Kiszyniowa to primiski pojezd, na który nie ma limitu miejsc; tak wi?c z wyjazdem nie powinno by? problemu.
DZIE? VIII
Dzie? sp?dzamy na pla?owaniu (pla?a w zasadzie jest piaszczysta, ale na piasek sk?adaj? si? okruchy muszli, ?wiru itp. - w porównaniu z naszymi pla?ami nadba?tyckimi - beznadziejnie) oraz zwiedzaniu miasta. Popo?udniu spotykamy si? z poznanym dzie? wcze?niej Sasz? - studentem informatyki; rozmawiamy z nim do pó?nych godzin wieczornych.
DZIE? IX
Prawie ca?y dzie? wylegujemy si? na pla?y. Po po?udniu wybieramy si? na msz? do polskiego ko?cio?a. Po drodze wst?pujemy do ksi?garni i wtedy nast?puje oberwanie chmury - ulica zamienia si? w rw?cy potok, którym p?yn? porwane stoliki i krzes?a, skrzy?owanie - w jezioro, ludzie maj? wod? po kolana(!) - po prostu powód?. Msza w polskim ko?ciele trwa niesamowicie d?ugo: wszystkie modlitwy odmawiane s? powoli, przerywane s? jeszcze wolniejszymi ?piewami, w "cichych" fragmentach liturgii odmawiany jest na g?os katechizm. Wida? te? wieloletni wp?yw Cerkwi - kobiety przyst?puj?ce do komunii maj? g?owy nakryte chustkami.
Poci?g do Mo?dawii
DZIE? X
Rano szybka k?piel i p?dzimy na poci?g; bilety do Kiszyniowa kosztuj? oko?o 14 H. Na dworcu spotykamy Polaków, kupuj?cych bilety do Lwowa. Mówi? nam, ?e mieli pewne problemy - milicjant w jakiej? zapad?ej wiosce stwierdzi?, ?e piecz?tka w paszporcie nie upowa?nia do przebywania na terytorium Ukrainy - trzeba mie? wiz? (?!) albo zaproszenie. Najwyra?niej nie orientowa? si? na bie??co w zachodz?cych na ?wiecie zmianach. Niestety, na Ukrainie, podobnie zreszt? jak i w Polsce, nadal obowi?zuje stara ustawa o obowi?zku meldunkowym, w my?l której przebywaj?c w pewnym miejscu d?u?ej ni? 48 godzin trzeba si? meldowa? na komisariacie. Tak wi?c po interwencji konsula wlepiono im kar? za niedope?nienie obowi?zku meldunkowego, wbito piecz?tki: "osoba niepo??dana" i nakazano opu?ci? Ukrain?. Nas na szcz??cie taka sytuacja nie spotka?a, ale warto pami?ta? o meldowaniu si? (oczywi?cie, gdy nie mieszka si? w hotelach!), zw?aszcza podczas podró?y do mniej ucz?szczanych obszarów tego pa?stwa.
Na peron wtacza si? poci?g z Kiszyniowa. Poci?giem tym podró?uje masa ludzi wioz?cych rozmaite towary na handel. Wysiadaj? oknami, wyci?gaj? wózki, pud?a, kraciaste torby, za? kolejni oknami ?aduj? si? do ?rodka. Wsiadamy do poci?gu i ruszamy w stron? Mo?dawii. Po oko?o 1,5 godziny doje?d?amy do ostatniej stacji przed granic?. Poci?g stoi tu d?u?ej ni? na poprzednich stacjach; na peronie kwitnie handel. Wbrew naszym oczekiwaniom, nie ma kontroli granicznej, jedynie przez poci?g przechodzi jaki? mundurowy. Po 16 doje?d?amy do Kiszyniowa. Sprawdzamy poci?gi jad?ce dalej i okazuje si?, ?e mamy do wyboru jecha? za 45 minut albo nast?pnego dnia. Rezygnujemy wi?c ze zwiedzania i kupujemy bilety do Iasi (Jassy). Poniewa? jest to poci?g mi?dzynarodowy (Chisinau-Bucaresti) z wagonami lepszej klasy (mjakkij wagon), bilety kosztuj? a? 5 USD od osoby. Wagon faktycznie jest bardziej ekskluzywny ni? te, którymi podró?owali?my do tej pory: zamykane przedzia?y, na korytarzu dywan, w oknach firanki (ró?owe!), tu i ówdzie sztuczne kwiaty.