Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Góry w Bu?garii
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

DZIE? XXXIV

Budz? si? i od razu próbuj? z?apa? okazj?. Zatrzymuje si? jaki? go?? i na pytanie, czy jedzie do Salonik mówi, ?e do Solo. Dopiero po pewnym czasie okazuje si?, ?e Solo to w miejscowej gwarze Saloniki. Kierowca pyta mnie, czy dalej mam zamiar jecha? autostopem, poniewa? nie jest to obecnie ?atwe - ze wzgl?du na mafi? alba?sk? ludzie boj? si? bra? autostopowiczów. Mówi?, ?e dalej mam zamiar jecha? autobusem, gdy? o 18 musz? by? w Stratoni. Podwozi mnie wi?c od razu na dworzec autobusowy przedsi?biorstwa Chalkidiki. W Grecji komunikacja autobusowa zorganizowana jest w ten sposób, ?e poszczególne firmy obs?uguj? okre?lone regiony kraju, za? inne organizuj? komunikacj? mi?dzyregionaln?; komunikacj? na pó?wyspie Chalkidiki obs?uguje przedsi?biorstwo o tej samej nazwie. Od razu wida?, ?e Grecja jest pa?stwem zachodnim - ceny s? co najmniej dwukrotnie wy?sze ni? w Polsce. Za bilet na autobus p?ac? a? 1850 GD (ok. 6 USD!). Przed trzeci? jestem na miejscu. Spotykam Mart? i Tomka - idziemy na free-camping. Wieczorem k?piel w Morzu Trackim.

DZIE? XXXV

Jest fatalnie; nie do??, ?e koszmarnie drogo (zwyk?y chleb trzy razy dro?szy ni? w Polsce!), to jeszcze zepsu?a si? pogoda - nawet troch? kropi! Ca?y dzie? siedzimy, gadamy, czytamy, gramy w karty i ?pimy. Jemy wy??cznie chleb z d?emem oraz pomidory, p?ac?c za to wiele wi?cej ni? w Bu?garii p?acili?my za porz?dny obiad w restauracji. Wieczorem postanawiamy, ?e nast?pnego dnia rozpoczynamy powrót do domu.

Powrót do domu

DZIE? XXXVI

Wstajemy wyj?tkowo wcze?nie, zwijamy obóz i ju? o 8.00 wsiadamy do autobusu. W Salonikach jeste?my przed po?udniem. Poniewa? mamy zamiar wraca? przez Macedoni?, sprawdzamy po??czenia do Skopie. Okazuje si?, ?e autobusów nie ma (to znaczy na pewno s?, tylko ?e obs?ugiwane przez macedo?skie, a nie przez greckie firmy, w których zasi?gali?my informacji), za? poci?g jest tylko jeden - pojecha? rano. Rezygnujemy wi?c z podró?y do Skopie i wsiadamy do poci?gu jad?cego do Aleksandropouli. Po dwóch godzinach wysiadamy na stacji Strumon. Piechot? zmierzamy w kierunku granicy, gdy niespodziewanie zatrzymuje si? samochód i kierowca proponuje nam podwiezienie. Od tego momentu przez najbli?sze 18 godzin czujemy si? jakby?my wskoczyli w akcj? filmu sensacyjnego. Dlatego te? te 18 godzin naszej podró?y opisa?em w formie scenariusza.

"Ba?ka?ski autostop"

Scena 1: Bez tytu?u Trójka polskich turystów, niczego nie podejrzewaj?c, maszeruje szos? w kierunku granicy. Wtem zatrzymuje si? przy nich czerwony furgon na niemieckich numerach. Kierowca po rosyjsku(!) proponuje podwiezienie. Wsiadaj?...

Scena 2: Granica Na granicy kierowca sprawia wra?enie, ?e wszystkich zna. Pierwszego stra?nika pyta, czy jego znajomy Jordan jest dzisiaj komendantem, kolejnego traktuje wyj?tkowo z góry. Nie wiadomo, czemu wszyscy stra?nicy pytaj? go, czy jest dyplomat?. Z ust kierowcy padaj? dziwne s?owa: 'Tam zagin?? cz?owiek, a dla nich wa?ne s? tylko buma?ki". W pewnym momencie dzwoni telefon. Rozmowa toczy si? w j?zyku rosyjskim. Kierowca ka?e komu? przylecie? do Istambu?u; mówi, ?e zap?aci mu za bilet. Tematem rozmowy jest jaka? zaginiona kobieta, której szuka ju? ca?a Europa i Ma?a Azja.

Scena 3: Jazda Go?? mówi, ?e jedzie do Rilskiego Monastyru. Polacy postanawiaj? jecha? z nim do Blagojewgradu i tam przesi??? si? na poci?g. Kierowca jednak nalega, aby jechali z nim do Rilskiego i tam nocowali; najwyra?niej si? czego? obawia. Perspektywa noclegu na dworcu w Blagojewgradzie sprawia, ?e decyduj? si? jecha? z nim. Jazda przez serpentyny na Partyzanckiej Drodze przypomina rajd samochodowy.

Scena 4: Szasz?yk Po drodze, w Rile, kierowca wysiada i idzie na posterunek milicji sprawdzi?, czy dowiedzieli si? ju? czego? o zaginionej; niestety, nikt nic nie wie. Do Rilskiego Monastyru docieraj? ju? noc? - jad? za klasztor na kemping. Po roz?adowaniu baga?y kierowca mówi, ?eby wsiedli do auta, bo pojad? na szasz?yk. Na pytanie: "Gdzie jedziemy", odpowiada: "W las". Po ciemku zbieraj? chrust na ognisko; ogie? rozpalaj? za pomoc? benzyny. Dziewczyna idzie pomóc robi? szasz?yki. Go?? wyjmuje z baga?nika walizeczk? z no?ami i tasakiem i... zaczyna kroi? mi?so. Przy kolacji kierowca przedstawia si?: ma na imi? Georgi i jest pó?-Niemcem, ?wier?-Rosjaninem i ?wier?-Gruzinem. Wyja?nia te? par? szczegó?ów zwi?zanych z zagini?ciem tajemniczej kobiety. Otó?, przywióz? ja z Gruzji na wakacje do Bu?garii i gdy robili sobie w lesie szasz?yki pos?a? j? do domku po Sowietskoje Szampanskoje, "nu a ana wzja?a trista dolarow i uszla".


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5 6 7 8 9 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: 8 dni objazd + 8 dni wypoczynek Przewodnik Tarnów-Przemy?l-Suczawa-Bukareszt-Stambu?-Tbilisi Kilka rad o Bu?garii   Pozostałe...
Tych autorów: Jugos?owia?skie krainy

Tekst: Jan Gosiewski
Nades?a?: Przemys?aw Kaniewski
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2000-07-04