Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Góry w Bu?garii
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Kamieniec Podolski

DZIE? V

O ?wicie zamek wygl?da imponuj?co. Po ?niadaniu likwidujemy obóz i idziemy na autobus. Pierwszy, który przyje?d?a, niestety, nie ma wolnych miejsc - czekamy wi?c na nast?pny; jest to autobus mo?dawski relacji Balci-Szepietowka (bilet 1,1 H za osob?). W Kamie?cu Podolskim zostawiamy baga? w przechowalni na dworcu kolejowym i idziemy zobaczy? s?ynn? twierdz?. Stare Miasto ma kapitaln? kompozycj? urbanistyczn? - olbrzymie przestrzenie, wspania?e kamieniczki, dwa rynki: polski i ormia?ski, szerokie, brukowane ulice, zachowane obszerne fragmenty murów miejskich - ale, niestety, jest niesamowicie zniszczone; wygl?da dos?ownie tak, jakby dopiero co przeszed? t?dy front. Wyremontowany jest w zasadzie tylko polski ko?ció? i siedziba biskupa. Gdzieniegdzie wida? ?lady remontu, który najwyra?niej prowadzony jest chaotycznie i bez okre?lonego sensu. Za miastem (oczywi?cie starym, bo nowe, powojenne usytuowane jest z drugiej strony) stoi twierdza - s?ynna dzi?ki Hektorowi kamienieckiemu, pierwszemu ?o?nierzowi Rzeczypospolitej, czyli dzielnemu pu?kownikowi Micha?owi Jerzemu Wo?odyjowskiemu, który wysadzi? si? w powietrze po kapitulacji Podola w drugiej wojnie tureckiej w 1672 roku. Twierdza jest rozleg?a, otoczona, podobnie jak i miasto, naturaln? fos? - g??bok? dolin? rzeczn?. Zwiedzamy muzeum etnograficzne oraz zamek (wst?p 0,50 H). Zamek, niestety, tak jak i miasto jest bardzo zaniedbany. Po zwiedzeniu zamku idziemy do baru mieszcz?cego si? w murze pod bram? mi?dzy fortec? i miastem. Jedyne, co mo?na zje??, to szasz?yk, który okazuje si? by? ogromnym kawa?em mi?cha z grilla - ca?kiem niez?e (i niedrogie - jakie? 8 H na osob?; oczywi?cie do tego piwo).

Wracamy na dworzec; okazuje si?, ?e na poci?g do Chmielnickiego nie ma ju? biletów - nast?pny jutro o czwartej rano. Rozk?adamy si? wi?c na pod?odze w poczekalni dla podró?nych z dzie?mi, ale po chwili przegania nas jaka? kobieta. Schodzimy wi?c na dó? i rozk?adamy si? pod schodami - po chwili pojawia si? milicja i wtedy okazuje si?, ?e zastawili?my im drzwi do dworcowego komisariatu. Ponownie przenosimy si? na pi?tro i ?pimy pod drzwiami naczelnika stacji. W nocy jeste?my ?wiadkami sprawnej akcji ukrai?skiej milicji.

Do Chmielnickiego

DZIE? VI

O 4.00 wsiadamy do poci?gu (2,50 H) i jedziemy ponad trzy godziny do stacji Greczany. Tam mamy przesiadk?, która wygl?da w ten sposób: dziki t?um, który przyjecha? do Greczan dwoma lub trzema poci?gami usi?uje dosta? si? do jednego - jad?cego dwie stacje do Chmielnickiego. Z du?ym trudem udaje si? nam dosta? do ?rodka. Poniewa? dzie? wcze?niej postanowili?my, ?e jedziemy na Krym, w kasie chcemy kupi? bilety na jaki? poci?g jad?cy w tamt? stron?. I tu niespodzianka - ani do Sewastopola, ani do Symferopola, ani nawet do Chersonia nie ma biletów, i to nie tylko na dzi?, ale jeszcze na par? najbli?szych dni. Pytamy wi?c, na jakie poci?gi s? jeszcze bilety. Kasjerka odpowiada, ?e do Kijowa, do Odessy i jeszcze gdzie? (nie pami?tam!). Podejmujemy zatem szybk? decyzj? i kupujemy bilety na plackartnyj wagon (o klas? lepszy ni? obszczyj) na poci?g do Odessy (14 H). Po porannej toalecie i ?niadaniu na ?aweczce przed dworcem, jak zwykle zostawiamy baga? w przechowalni i idziemy zwiedza? miasto. Niestety - jest paskudne - typowe sowieckie, oble?ne blokowisko. Poniewa? mamy ca?y dzie? - poznajemy to miasto do?? dok?adnie. Z ciekawych rzeczy: pomnik anio?a upami?tniaj?cy ofiary komunizmu oraz muzeum regionalne z ciekaw? wystaw? malarstwa. Na dworcu spotykamy starsz? pani? - Ludmi??, Polk? mieszkaj?c? w Kamie?cu. Opowiada nam o ?yciu polskiej parafii, o swojej studiuj?cej w Polsce córce, która niedawno otrzyma?a polskie obywatelstwo, recytuje nam swoje wiersze; wida?, ?e jest bardzo wzruszona mog?c rozmawia? w swoim ojczystym j?zyku. Wieczorem zajmujemy nasze miejsca w poci?gu (w plackartnym wagonie s? numerowane) i ?pimy a? do Odessy.

Odessa

DZIE? VII

Pobudka rano na rogatkach Odessy. Prosto z dworca idziemy na pla??; tam zostawiamy baga?e pod opiek? dziewczyn i idziemy szuka? noclegu. Z planu miasta wynika, ?e jest tu oblastnaja ctancija junych turistow (jak równie? turystyczna baza), jedziemy wi?c z Kos? sprawdzi?, ile sobie ?ycz? za noc. Stancja jest do?? daleko od centrum (ulica Cienista), ale nocleg kosztuje jedynie 7,50 H za pierwsz? noc i 5 H za kolejne. Po powrocie na pla?? dowiadujemy si?, ?e Marta z Przemem znale?li prywatn? kwater? równie? za 5 H, ale znacznie bli?ej - postanawiamy tam si? zatrzyma?. P?acimy babuszce za trzy dni z góry - dostajemy niewielki pokoik z czterema ?ó?kami (dwie osoby na karimatach), mo?emy te? korzysta? z ?azienki oraz kuchni; w?a?ciwie to te pomieszczenia nie zas?uguj? na t? nazw? - ma?e, ciemne, zaniedbane i brudne, a karaluchy si? nie kr?puj? i w bia?y dzie? spaceruj? sobie po ?cianach. Popo?udnie sp?dzamy na zwiedzaniu miasta.


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5 6 7 8 9 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: 8 dni objazd + 8 dni wypoczynek Przewodnik Tarnów-Przemy?l-Suczawa-Bukareszt-Stambu?-Tbilisi Kilka rad o Bu?garii   Pozostałe...
Tych autorów: Jugos?owia?skie krainy

Tekst: Jan Gosiewski
Nades?a?: Przemys?aw Kaniewski
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2000-07-04