Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Turcja w miesi?c
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Po drodze kilkakrotnie byli?my kontrolowani i czasem wypytywani o miejsce pochodzenia, ale po kilku razach przesta?o to by? m?cz?ce i przywykli?my do ci?g?ego pokazywania paszportów. Kierowca zostawi? sw? s?u?bow? ci??arówk? pod miastem i ju? tak ca?kiem prywatnie podwióz? nas do centrum swoim samochodem. Pomóg? nam te? znale?? hotel, a troch? to trwa?o, bo ogl?dane przez nas miejsca by?y drogie i brudne - nie do??, ?e byli?my turystami, a wi?c ?atwym k?skiem, to do tego by?o ju? pó?no, a w?a?ciciele hoteli doskonale wiedzieli, ?e gdzie? spa? musimy. Warto o tym pami?ta? przy szukaniu noclegu - im pó?niej, tym dro?ej. W ko?cu, po d?ugich targach, znale?li?my do?? nieprzyjemny, ale przyst?pny hotel za 6 $ za dwie osoby.

Jutro planujemy dotrze? do Dogubeyazit.

17.VIII.1999

I docieramy bez problemu. Zamierzali?my po drodze zobaczy? Akdamar Kilisesi, czyli Ko?ció? ?wi?tego Krzy?a (zabytek arme?skiej architektury, po?o?ony na wyspie na Vanie), ale niestety nic z tego nie wysz?o. ?eby dosta? si? na wysp?, trzeba pop?yn?? ?odzi? - normalnie kurs kosztuje kilka dolarów, od nas w?a?ciciel transportu chcia? 20. I nie da?o rady si? z nim dogada?.

Powiedzieli?my wi?c "do widzenia" i pojechali?my (stop) do Vanu. Tu mieli?my ma?y problem ze z?apaniem transportu do Dogubeyazit, bo wysadzono nas przed samym Vanem i wi?kszo?? samochodów jecha?a do miasta, nie dalej. W ko?cu, zdesperowani, postanowili?my skorzysta? z metody Czechów poznanych na Nemrucie - podeszli?my mianowicie do policjanta, powiedzieli?my mu o "biednych studentach z Polski zwiedzaj?cych Turcj? bez grosza przy duszy" i poprosili?my o pomoc. Ten wyskoczy? na ?rodek jezdni, machn?? lizakiem i zatrzyma? dla nas ca?y konwój tirów, które dowioz?y nas potem do celu. Kierowca mówi? po rosyjsku, nie by?o wi?c problemu z dogadaniem si?, do tego zafundowa? nam niespodziank? w postaci k?pieli w Vanie - jeziora tak s?onego, ?e po wyj?ciu z niego trzeba by?o zmywa? z cia?a warstw? soli, która si? odk?ada?a. Potem jeszcze ca?y konwój specjalnie zboczy? z trasy (prawie 200 km), aby nas dowie?? do Dogubeyazit. Po drodze co kilka kilometrów posterunek wojska, wiele razy nas zatrzymywali i kontrolowali paszporty. W Dogubeyazit spotykamy par? Polaków. Znajdujemy najdro?sze w ca?ej podró?y miejsce do spania - Hotel Grand Derya (Belediye Caddesi), gdzie p?acimy 13 $ za dwie osoby (cho? cena wyj?ciowa to 27 $...). W pokoju mamy jednak telewizor (st?d te? dopiero teraz dowiadujemy si? o trz?sieniu w Stambule - szybki telefon do domu i uspokajamy zdenerwowanych rodziców), pokój jest bardzo czysty i z obs?ug?, rano dostajemy ?niadanie.

Po zakwaterowaniu ruszamy na Ishak Pasha Camii - to tak?e jeden z pi?kniejszych zabytków tureckich. Taksówkarze chc? zawie?? nas na gór? za 20 $, ale oczywi?cie nie korzystamy z ich us?ug. Za miastem zatrzymujemy stopa, który nas. Na miejscu widzimy egzotyczny pa?ac, malowniczo po?o?ony na szczycie - chodzimy po komnatach. W du?ej cz??ci budynku akurat trwa? remont. Z okien pa?acu wida? dwa mniejsze meczety, po?o?one u podnó?a gór oddzielaj?cych Turcj? od Iranu. Spotyka nas te? tutaj pierwsze w tym kraju deszcz i burza. Szybko ?apiemy stopa i uciekamy z powrotem do miasta.

18.VIII.1999

Wstajemy wcze?nie rano z zamiarem pokonania stopem ponad pó? tysi?ca kilometrów i dotarcia do Trabzonu. Z miasta wywozi nas na g?ówn? jezdni? Ira?czyk, po drodze jednak postanawia zatankowa? z nielegalnych ?róde? (beczki wype?nione rop? p?yn?c? z kaukaskich ruroci?gów) i tracimy pó? godziny. Potem jako? nie mogli?my nic z?apa?, ju? zaczyna?em kombinowa?, gdzie tu zatrzyma? si? przed Trabzonem, gdy po mniej wi?cej godzinie zatrzyma?a si? osobówka. Facet jecha? bardzo szybko, wi?c nadrobili?my stracony czas, a to dlatego, ?e w?a?nie dowiedzia? si? o narodzinach swego pi?tego dziecka - pierwszego syna. Nie przeszkodzi?o mu to jednak w zatrzymaniu si? na postój na herbat? i próbach, tylko cz??ciowo udanych, opowiedzenia nam o sobie.


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5 6 7 8 9... 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Odyseja - 3200 lat pó?niej, czyli rowerem do Troi Przewodnik Tarnów-Przemy?l-Suczawa-Bukareszt-Stambu?-Tbilisi Sam z samym, sob? czyli rowerem przez Turcj?   Pozostałe...
Tych autorów: W podró?y przez Azj? W podró?y przez Azj?

Opracowanie: Ma?gorzata Staniewicz, Mateusz Grzesiak
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2000-05-17