Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Turcja w miesi?c
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Wa?na zasada - wymienia si? tylko tyle, ile potrzeba na dany dzie?. Waluta turecka jest tak niestabilna, ?e z dnia na dzie? kurs si? zmienia - oczywi?cie, jej warto?? spada. Jak si? okaza?o, z lotniska do miasta mo?na si? dosta? tylko taksówk? za oko?o 20-25 $, co zupe?nie nas nie interesowa?o... Z pomoc? przyszed? poznany w samolocie Turek - zabrali?my si? z nim, jego bratem i bratanic?.

Zmiana klimatu by?a szokuj?ca - czuli?my si? tak, jakby?my weszli do sauny - gor?co i wilgotno. Dooko?a palmy i kaktusy. Znalezienie hotelu to nie problem - w centrum jest ich bardzo du?o. Po targowaniu si? zap?acili?my 6 $ za 2-osobowy pokój z ?azienk? i prysznicem.

Uzbrojeni w butl? wody ruszyli?my do miasta, w?druj?c po porcie Roman Harbour i po Kaleici, starej cz??ci miasta.

11.VIII.1999

Rano wyruszamy do Aspendos (50 km od centrum) obejrze? antyczny teatr. Byli?my potwornie niewyspani, bo po pierwsze strasznie ci??y komary (któr?dy one wlatywa?y?), po drugie by?o tak gor?co, ?e co pó? godziny trzeba by?o wchodzi? pod zimny prysznic; po trzecie wreszcie, nawo?ywania do modlitwy (szczególnie te o zmroku i o ?wicie), p?yn?ce z wszechobecnych megafonów, wyrwa?yby ze snu nawet nied?wiedzia w zimie. Na ?niadanie jedli?my jak?? t?ust? zup?, moim zdaniem z kawa?kami baraniego mózgu. Okropno??. Dobrze, ?e mo?na by?o zapcha? si? chlebem (ekmek - 0,2 $)

Teatr robi wra?enie, wst?p po d?ugich targach wyniós? 2,5 $ za dwie osoby. Do ruin w Perge ?apali?my stopa. Samochody zatrzymywa?y si? same, kierowcy traktowali nas chyba jako ciekawostk? przyrodnicz?... Do ruin weszli?my przez dziurawy p?ot, tym razem mieli?my okazj? zobaczy? imponuj?ce pozosta?o?ci antycznego miasta. Po po?udniu, po powrocie do Antalyi (stopem, rzecz jasna), zd??yli?my jeszcze wybra? si? nad morze. Kamienista pla?a by?a nieciekawa, ale woda ciep?a i bardzo czysta. Wieczorem po?egnali?my si? z w?a?cicielem naszego pensjonatu, Wiktorem, i z dworca pojechali?my do Konyi. By? to kolejny punkt naszej wyprawy i - jak si? potem oka?e - pierwszy z dwóch przejazdów autobusem (8 $ za osob? po d?ugich targach, przewo?nik to Metro).

12.VIII.1999

W Konyi byli?my o 5 rano. Po wyl?dowaniu na dworcu zamierzali?my kupi? bilet do Nevsehir, ale by? tylko jeden przewo?nik, który ?yczy? sobie 9 $ za osob? i nie mia? taryfy ulgowej - dali?my wi?c sobie spokój. W dolmusie (miejski autobus - 0,3-0,4 $ za przejazd na dowolnej d?ugo?ci) dyskutowali?my - na migi - z poznan? na dworcu rodzin? tureck?. Na koniec nawet dosta?em ich adres i numer telefonu (ciekawe, jak bym z nimi rozmawia?...), a Said - tak nazywa? si? tata i m?? - wyca?owa? mnie na po?egnanie. Zdziwi?o mnie to, ale w krajach muzu?ma?skich, gdzie kontakty z kobietami s? przez religi? ograniczone do ma??e?stwa, m??czy?ni rekompensuj? je sobie "blisko?ci?" mi?dzy sob?. Je?li zobaczycie dwóch id?cych ulic? i trzymaj?cych si? za r?k? facetów, to po prostu s? to (prawdopodobnie...) dwaj koledzy.

Przez 2 godziny szukali?my bezowocnie hotelu, wreszcie trafili?my do Petek Hotel (9 $/2 osoby). Warunki by?y zdecydowanie gorsze ni? w Antalyi, w pokoju nie by?o prysznica ani toalety (na ko?cu korytarza na go?ci czeka?a "azjatycka" toaleta, czyli dziura w pod?odze. Podobno zdrowsza, ale na pewno mniej wygodna).

W mie?cie turystów nie by?o ?adnych, st?d wzbudzali?my sensacj?. Wszystkie kobiety nosi?y chusty na g?owie i p?aszcze do kostek - Konya to religijne centrum Turcji i jeden z najbardziej ortodoksyjnych o?rodków. Ludzie wydali nam si? bardzo nieprzychylnie nastawieni do obcokrajowców, cho? rzecz jasna próbowali na nich zarobi? - wi?kszo?? z tych, którzy trafili do Konyi - w tym równie? i my - wcze?niej czy pó?niej l?dowa?a w sklepie z dywanami, zwerbowana przez jakiego? miejscowego naci?gacza (uwa?ajcie na 13-latka grasuj?cego pod Mevlan?!).

W mie?cie koniecznie trzeba zobaczy? Mevlana Muzesi, warto te? wpa?? do Tourist Office, bo jest tam bardzo mi?a obs?uga. Darowa? sobie mo?na za to Koyunoglu Muzesi, bo nie ma tam nic specjalnego.

Kolacj? jedli?my w mi?ej knajpce ko?o hotelu, za 2 dania zap?acili?my 5 $, a naprawd? by?o smacznie. W tego typu miejscach zawsze pytajcie o Aile Salonu - odr?bnego zak?tka dla par albo samotnych kobiet, zawsze jest zacisznie i w miar? pusto.

13.VIII.1999

Ju? wcze?niej zdecydowali?my, ?e jedziemy stopem do Nevsehir w Kapadocji, bo to w sumie niedaleko, no a poza tym skoro w Antalyi tak szybko nam posz?o, to czemu tu mia?oby by? inaczej... Nie wszystko u?o?y?o si? jednak po naszej my?li. Najwi?ksze problemy mieli?my z wydostaniem si? z miasta na jego obrze?a. Autobusem nie da?o rady dojecha?, bo akurat by? pi?tek - ?wi?ty dzie? dla muzu?manów - i ?aden z nich nie kursowa?.


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5 6 7 8 9... 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Odyseja - 3200 lat pó?niej, czyli rowerem do Troi Przewodnik Tarnów-Przemy?l-Suczawa-Bukareszt-Stambu?-Tbilisi Sam z samym, sob? czyli rowerem przez Turcj?   Pozostałe...
Tych autorów: W podró?y przez Azj? W podró?y przez Azj?

Opracowanie: Ma?gorzata Staniewicz, Mateusz Grzesiak
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2000-05-17