Wstajemy z samego rana, szybko dochodzimy do spalonego d?bu pocztowego i do g?ównej drogi. Chcemy si? dosta? pod masyw Aj-Petri. Autobusy nie je?d??, mimo ?e jest to g?ówna droga na trasie Bakczysaraj-Ja?ta. Kilku stoj?cych naci?gaczy chce nas podwie??, 25 km za 80 UAH. Rezygnujemy i idziemy na piechot?. Staramy si? skraca? serpentyny. Prawie na samej górze na polance spotykamy dwie Tatarki, które przyrz?dzaj? szasz?yki i cziburiki. Kupujemy trzy szasz?yki i dwa cziburiki, wcze?niej dok?adnie nie dowiaduj?c si? o cen?. Gdy siedzieli?my przy stolikach podje?d?a do nas Tatar, z którym wynegocjowali?my cen? 30 UAH za podwiezienie do Turbazy (stamt?d blisko ju? by?o do Aj-Petri). A tu Tatarki mówi?, ?e mamy do zap?aty 67 UAH!!! Strasznie nas to zaskoczy?o, w ko?cu one widz?c, ?e ?atwo z nas nie zedr?, zesz?y z cen? do 37 UAH, co i tak by?o bardzo drogo. Trudno, zap?acili?my i pojechali?my. Po drodze Tatar opowiada nam, ?e mieszka ich 350 tys. na Krymie, ?e nie lubi? Rosjan. Mówi? tak?e co? o wysiedleniach.

Gdy doje?d?amy do Turbazy zauwa?amy, ?e ca?e góry s? w chmurach i nic nie b?dzie wida? - wielka szkoda, bo ze szczytu mia? si? rozpo?ciera? pi?kny widok na A?upk? i Morze Czarne. Sama Turbaza to kilka porozwalanych domów i ma?e stado koni pas?cych si? na ??ce obok. Id?c po?oninami, czyli ichniejszymi jaj?ami przez 5 km, dochodzimy wreszcie pod Aj-Petri. Chmury opad?y troch?, wi?c przynajmniej ?adnie by?o wida? szczyt. Przy kolejce budowany jest spory kompleks dla turystów, s? restauracje i targ. Po chwili wchodzimy na sam szczyt, który od pó?nocnej strony ma bardzo ?atwe podej?cie, a od strony morza idzie prawie pionowo w dó?. Siedzimy jeszcze troch? na górze i za cen? 11 UAH (razem z baga?em) zje?d?amy do A?upki. Kolejka jest na tyle d?uga, ?e trzeba si? w po?owie przesiada? do innego wagonu. Na dole od razu pytam si?, gdzie jest poczta, bo w ko?cu chc? zadzwoni? do domu. Mi?y pan zaprowadza nas i za 3 UAH za minut? wreszcie dzwoni?.

Po drodze mijali?my co? w rodzaju ogrodu botanicznego, by?o tam sporo drzew z innych kontynentów, m.in. z Chile. Wida?, ?e A?upka to typowy kurort nadmorski - jest bardzo zadbana. Siadamy w jednej z licznych kafejek i zamawiamy piwo. Cena ni?sza ni? w sklepie. Noclegu postanawiamy szuka? dopiero po zmroku, wiedzieli?my mniej wi?cej, gdzie si? kierowa?. Siedz?c w kafejce widzimy najpierw cz?owieka z wytresowan? ma?p?, a potem tak?e z or?em. Mo?na sobie by?o zrobi? zdj?cie, ale nawet nie pytali?my, za ile. Po zmroku wychodzimy za miasto, za pla?? i tam znajdujemy miejsce na dwa namioty. By?y tak?e ?lady ogniska. Zej?cia do morza, niestety, nie by?o, ale specjalnie nam to nie przeszkadza?o, bo i tak tej nocy mocno wia?o.

Dzisiaj chcieli?my troch? podgoni?, bo czasu zosta?o nam niewiele, a do zobaczenia jeszcze sporo. Mieli?my pojecha? do Gaspry, Ja?ty i A?uszty. Idziemy na autobus, który mia? nas zabra? do Gaspry. Mieli?my 45 minut do odjazdu, wi?c zostawili?my plecaki na autostancji i poszli?my obejrze? pa?ac Woroncowa. Jest naprawd? pi?kny, same ogrody robi? ju? wra?enie. Warto tam pój??. My nie mieli?my zbytnio czasu i spieszyli?my si?, by odebra? nasze plecaki, bo pani na autostancji mia?a wychodzi? na obiad. Byli?my 2 minuty przed czasem, ale pani ju? sobie posz?a. Przerwa mia?a trwa? 1,5 godziny. Bardzo si? zdenerwowali?my, bo uciek? nam autobus. Poszli?my sobie na gór?, by popatrze? na panoram? A?upki. Wracamy o 13 i w ko?cu odbieramy nasze plecaki, ale na autobus dalej trzeba czeka?. ?apiemy w ko?cu marszrutk? i podje?d?amy pod Jaskó?cze Gniazdo w Gasprze, czyli pod wizytówk? architektoniczn? Krymu. Niestety, pod sam zamek nie uda?o nam si? podej??, dowiedzieli?my si?, ?e ani z jednej, ani z drugiej strony nie mo?na tu doj??. O dziwo, pod zamkiem napotkali?my na wycieczki, ale nie mieli?my ju? czasu na szukanie drogi.