Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Chiny zim?
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku


Jangcy - nim znikn? prze?omy

Ten kawa?ek podró?y wyszed? nam niczym survival. Mia?o by? tak: luksusowa kabina pierwszej klasy, statek pi?kny niczym Titanic i majestat surowej przyrody w przeddzie? zag?ady (no dobra, 7 lat przed zalaniem). By?o... troch? inaczej. Dawno temu by?a tak zabawa: do dowolnego rzeczownika wystarczy?o doda? przymiotnik "socjalistyczny" i otrzymywa?o si? najw?a?ciwsze opisanie rzeczywisto?ci. Trafi?y?my na turystyczny statek. Socjalistyczny. O 5.45 rano budzi?a nas muzyka i g?os energicznej pani, która mówi?a co dzi? zobaczymy (a mo?e przypomina?a czego na statku robi? nie wolno, trudno powiedzie?, bo nikt nie mówi? w j?zyku innym ni? chi?ski). Ale zupe?n? katastrof? okaza? si? fakt, i? nasz statek pierwszy prze?om zdoby? o 6 rano (ciemno), drugi w promieniach zachodz?cego s?o?ca (malowniczo) za? trzeci oko?o pó?nocy (bardzo ciemno). Si?? rzeczy przez tam? Trzech Prze?omów przedarli?my si? ko?o 1 rano (w sumie godzina ju? by?a bez znaczenia). Czy wszystkie rejsy tak wygl?daj? - nie wiem. Czy nasz statek by? typowy, czy te? s? inne, lepsze - trudno powiedzie?, ale nie spotka?y?my niczego, co by poza nasz standard wykracza?o.

Na naszym statku jest pi?? klas. Pierwsza (najbardziej luksusowa) wyró?nia si? tym, ?e jest prywatna toaleta (a w niej takie udogodnienia jak zimny prysznic, europejski podrdzewia?y sedes i nieco ob?a??ce lustro) i dwa ?ó?ka ( z ko?dr?, poduszk? i kocem). Ma te? klimatyzacj?, co jest bez znaczenia, jako ?e od dawna nie dzia?a. W grudniu jest to pewien problem, bo w kabinie jest zimno jak w psiarni. By?y?my nasz? kabin? bardzo rozczarowane (tym bardziej, ?e zalana kiedy? wod? wyk?adzina butwia?a intensywnie woniej?c), dopóki nie zobaczy?y?my reszty. W klasie drugiej s? 3-4 ?ó?ka i zlew. Trzecia to 4-6 ?ó?ek (i tako? zlew). Czwarta to 6-8 ?ó?ek i bywa i? na jednym ?ó?ku ?pi si? w dwie osoby, zlew oczywi?cie jest. Pi?ta klasa to hala pod pok?adem, gdzie ?pi si? pokotem na pod?odze, jest kilka ?awek a ?azienka jest naprzeciwko. Pasa?erowie wszystkich klas korzystaj? z wspólnych kabin prysznicowych i toalet (na pok?adzie). Bez wzgl?du na rodzaj klasy pasa?erowie maj? sta?y dost?p do wrz?tku, z tym, ?e w tych lepszych jest on przynoszony w termosie do kabiny, a w tych gorszych po prostu bierze si? go z kranu pok?adowych kot?ów. W czasie rejsu g?ód nie grozi. W sklepiku mo?na kupi? piwo, herbatniki i zupki w proszku (z miseczkami). W jedynej sto?ówce podawany jest nie?miertelny ry? z sosami (8Y), który nim si? go doniesie na stó?, jest ju? ch?odny. Urozmaiceniem diety s? zakupy przy postoju statku: jajka marynowane w herbacie, owoce, sma?one placki.


Plan naszego rejsu wygl?da? tak:

1-szy dzie?: 19.30 wyp?ywamy z Chonquing, cumujemy na noc ok. 22 - 23 w nocy.

2-gi dzie?: Jak w bajce o wilkach morskich: p?yniemy i p?yniemy. Mijamy industrialny pejza? Chin i koszmarkowate miasta. Postoje trwaj? ok. 10 minut, w sam raz by kilku pasa?erów wysiad?o, za? zaokr?towa?o si? kilku nowych. Na noc cumujemy prawdopodobnie w Fengie.

3-ci dzie?: Pobudka przed ?witem i mijamy pierwszy prze?om. Wida? ma?o, a w dziób wieje zimny wiatr. O 9.30 pojawia si? pani która inkasuje od nas po 100Y za wycieczk? do Ma?ych Prze?omów. LP pisa?o o 40Y, ale niestety wygl?da na to, ?e z roku na rok cena dramatycznie idzie do góry. W ko?cu za kilka lat atrakcja si? sko?czy, za? ostatni tury?ci za przywilej ogl?dania prze?omów zap?ac? absurdalne pieni?dze. Ma?e Prze?omy nam si? podoba?y ogromnie, mo?e dlatego, ?e p?yn?c niewielk? ?odzi? mi?dzy pionowymi ska?ami naprawd? odczuwa si? ich pot?g?. Wycieczka ko?czy si? o 16 i pó? godziny pó?niej odp?ywamy.
P?yniemy do drugiej rano.

4-ty dzie?: Mg?a taka, ?e widoczno?? spad?a do 10 metrów, zatem stoimy na kotwicy (pobudka wyj?tkowo o 6.15), a przed po?udniem wyruszamy. P?yniemy i p?yniemy. Widoki beznadziejne, bo z obu brzegów usypano wa? obsadzony rzadkimi drzewkami. Jedyn? atrakcj? s? nieliczne miasta, acz o urodzie w?tpliwej.

5-ty dzie?: P?yniemy. Widoki bez zmian. O 15 docieramy do Wuhan. Z portu bierzemy taksówk? do dworca autobusów dalekobie?nych Hankou (5Y), kupujemy bilet do Huangshan i inwestujemy 150Y w pokój z klimatyzacj? (nareszcie ciep?o!) w hotelu Mengtian Hu Binguan. Wuhan sprawia ?wiatowe wra?enie i jest o wiele milszy ni? Chonquing. Robi?c nareszcie pranie, nie mog? oprze? si? my?li, i? wariant optymalny zobaczenia prze?omów powinien wygl?da? tak: zaokr?towa? si? w Wanxian lub w Fengie (wygl?da na to, i? wszystkie statki tu zawijaj?). Zobaczy? pierwszy prze?om Qutang Xia i ma?e prze?omy. Potem pop?yn?? statkiem dalej, a je?li trzeci prze?om minie si? noc? to nale?y by? twardym, wysi??? w Yichang (po pó?nocy!) i zaokr?towa? si? rano na cokolwiek co p?ynie w gór? rzeki. Zaliczy si? w ten sposób za dnia tam? i trzeci prze?om. Je?li koniecznie kto? chce dotrze? do Wuchan to taniej i szybciej jest autobusem z Yichang (ok. 90Y, 4 godziny jazdy). Ale Chiny to wielka niewiadoma - my by?y?my tu w grudniu, czyli poza turystycznym sezonem, kiedy wody na rzece by?o niewiele. By? mo?e latem o bilety na statki trzeba walczy? (chi?scy tury?ci te? chc? zobaczy? swój kraj), ma?e prze?omy s? niedost?pne, a terminarz sp?ywu wygl?da wtedy zupe?nie inaczej. Na wszelki wypadek zachowaj rewolucyjn? czujno??.

Huang Shan - góry we mgle

Z Wuhan dotar?y?my do Tangkou - miasteczka u podnó?a gór Huang. Nocleg w hotelu. Pierwsza noc - 100Y stargowane z 150 za pokój nie ogrzewany, druga noc 150Y stargowane z 250 za pokój z dzia?aj?c? klimatyzacj?. Poniewa? znowu by?a straszliwa mg?a, nie by?o sensu pcha? si? na gór?. Ceny zreszt? straszne: wst?p na teren gór: 70Y, kolejka linowa na szczyt 40Y (w jedn? stron?), nocleg na górze: 100Y za dormitorium 400Y za pokój. S?dz?c po zdj?ciach miejsce malownicze, ale ceny zabójcze. Zrobi?y?my sobie dzie? dziecka i spacer po okolicy. Nast?pnego dnia rano pojecha?y?my autobusem do Tunxi (na niektórych mapach nazywany te? Huangshan) gdzie jest lotnisko. Przejazd 2 h, cena 13Y. St?d samolotem wróci?y?my do Pekinu i tak zako?czy?a si? nasza wyprawa. Nast?pnym razem mamy nadziej? w grudniu pojecha? jednak do ciep?ych krajów!


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5 6 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Azja - relacja Chi?czycy podpatrywani z roweru Warto si? zorientowa?   Pozostałe...
Tej autorki: Irlandia - podró? do krainy deszczowców Laos - wyzwanie i przygoda Etiopia - powrót do raju   Pozostałe...

Opracowanie: Anna Olej

Autorka zaprasza na stronę: http://www.travelphoto.pl
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa "dobre rady".
Wszystkie "rady" i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2001-09-11