Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Zobaczy? Nepal
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

14.10.04

Podczas porannego pakowania plecaka okazuje si?, ?e wczoraj tak mnie przy?mi?o przy gor?cych ?ród?ach, ?e zapomnia?em k?pielówek i bluzy z polaru. Na szcz??cie odzyskuj? zgub? i mo?emy kontynuowa? w?drówk? ku wiosce Beni, sk?d ?apiemy transport do Pokhary. Nie do wiary, koniec górskiej przygody! Uda?o si? unikn?? spotkania z maoistami! Robimy jednak b??d, postanawiamy omin?? Poon Hill, stanowi?cy jeden z najlepszych punktów widokowych w ca?ych Himalajach. Kosztowa?oby nas to zaledwie jeden dzie? w?drówki wi?cej. No nic, nast?pnym razem. W Pokhrze zaczepia nas dwóch naganiaczy hotelowych, s? jednak bardzo uprzejmi i nie narzucaj? si? jak ich indyjscy koledzy po fachu. W ko?cu wybieramy Pokhra Peace Home, co okazuje si? doskona?? decyzj?. Wytargowali?my 150 rupii za obszern? dwójk? z ?azienk?. Znowu ogarnia nas euforia podobna do tej, któr? czuli?my po dotarciu do Kathmandu. Kolejna namiastka luksusu dla zm?czonych w?drówk? cia?. Id? z Ew? do pobliskiej, niedrogiej restauracji, gdzie zamawiamy lasagne z mi?sem i bananowe lassi (co? w rodzaju shake'a na bazie jogurtu zmiksowanego z bananami). Tego nam by?o trzeba! Czujemy si? wy?mienicie i postanawiamy zosta? tu nieco d?u?ej ni? planowali?my.

Pokhara
15.10.04

Pokhara jest wspania?a, du?o przyjemniejsza ni? stolica. Wi?cej tu zieleni i spokoju, no i ten wspania?y widok na góry! Odpoczywamy i delektujemy si? panuj?c? tu atmosfer?.

16.10.04

Wstaj? o 5:30, budz? w?a?ciciela pobliskiej wypo?yczalni rowerów i kupuj? kilka s?odkich bu?ek od w?drownych sprzedawców (czy oni w ogóle nie ?pi??). Nast?pnie jad? na Damside, najlepszego miejsca widokowego przy jeziorze Phewa Tal. Dogaduj? si? ze stra?nikiem i wchodz? na teren zapory. Tam rozstawiam statyw i pstrykam kilka niez?ych fotek gór o wschodzie s?o?ca, odbitych w tafli jeziora. Po ?niadaniu cz??? grupy wypo?ycza motory (350 rupii za dzie?) i jedzie na Sarrangkot. Ja z Ew? postanawiamy zwiedzi? góruj?c? nad miastem bia?? stup? i Devi's Falls. Widok z góry jest rewelacyjny, cho? sama stupa okazuje si? delikatnie mówi?c nieciekawa. Wodospad Devi's Falls, sprawi? natomiast, ?e odkry?em w sobie nowy rodzaj l?ku, pierwotnej fobii, której dotychczas nie zna?em. Otó?, gdy my?limy o wodospadzie, wyobra?amy sobie gór?, z której na dó? leci woda. Tutaj teren jest ca?kowicie p?aski, lecz ju? z daleka s?ycha? szum wody. Co jest grane - pomy?la?em? Dopiero gdy zbli?y?em si? do miejsca, z którego wydobywa?y si? niczym z wielkiego kot?a, olbrzymie ilo?ci pary wodnej, zrozumia?em o co chodzi. Otó? w ziemi znajduje si? rozpadlina, szeroka na dwa, d?uga na 6-7, a g??boka na 100 metrów w któr? z ?oskotem wpada rzeka, ?eby 200 metrów dalej ponownie wyp?yn?? na powierzchni?. Efekt by? jednak tak niesamowity, ?e w pierwszej chwili skamienia?em ze strachu i nie wiedzia?em czy i?? dalej, czy jak najpr?dzej ucieka?. Czu?em si? wyj?tkowo niepewnie, jakby jaka? obca si?a nade mn? zapanowa?a. Wa?ne jest ?eby odwiedzi? wodospad do wczesnego popo?udnia, pó?niej bowiem przymykaj? tam? i wody jest kilkakrotnie mniej, a co za tym idzie, nie ma takiego efektu. Doda? nale?y, ?e w 1961 roku, w t? skaln? otch?a? wpad?a szwajcarska turystka Davi.

Przed kasami biletowymi do wodospadu, rozlokowali si? tybeta?scy uchod?cy, sprzedaj?cy bi?uteri?. Jako?? jest niez?a, a ceny po intensywnych negocjacjach bardzo przyst?pne.

17.10.04

Dzisiejszy dzie? sp?dzamy na leniuchowaniu. Wieczorem idziemy po raz kolejny do miejscowego artysty pos?ucha? gry na didgeridu, instrumencie australijskich aborygenów. Sami te? próbujemy swoich si?, lecz s? to tylko n?dzne próby w porównaniu z wyczynami graj?cego od lat cz?owieka. Zastanawiam si? nawet nad kupnem wyrabianego na miejscu instrumentu z bambusa. S? znacznie ta?sze ni? oryginalne eukaliptusowe wydr??one przez termity.

18.10.04

Rankiem ?egnamy si? z Pokhr?, wiedz?c, ?e jeszcze tu kiedy? wrócimy; wsiadamy w autobus do Kathmandu i po 8 godzinach docieramy na miejsce. Gdy idziemy do naszego starego hotelu, czuj? si? jakbym wraca? do domu. Odbieramy pozostawione w hotelu baga?e i od razu ruszamy na obiad do Momo Stara na nasz? ulubion? tybeta?sk? potraw? - chicken thukpa - czyli co? w rodzaju roso?u z makaronem. Jest super!


Do początku

Poprzednia strona
 ...3 4 5 6 7 8 9 10 11 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Nepalska przygoda Twarze Nepalu Góry Nepalu - Szlak wokó? masywu Annapurny   Pozostałe...
Tego autora: Nepalska przygoda Twarze Nepalu Góry Nepalu - Szlak wokó? masywu Annapurny   Pozostałe...

Tekst i zdj?cia: Piotr Ptak
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2005-06-06