Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Zobaczy? Nepal
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Do Nepalu trafili?my po dwumiesi?cznej, wyczerpuj?cej podró?y po Indiach. Jednak zanim tak si? sta?o, mieli?my chwile zw?tpienia i niepewno?ci. W prasie, telewizji i internecie ostrzegali przed coraz to bardziej narastaj?cym niebezpiecze?stwem ze strony maoistów. Nawet w Indiach spotykali?my podró?ników zdecydowanie odradzaj?cych nam ten wyjazd. Polegaj?c jednak na w?asnym zdrowym rozs?dku nie dali?my si? zwie?? tym niczym nieuzasadnionym uprzedzeniom, dzi?ki czemu zobaczyli?my kraj, który swoim pi?knem przewy?sza? wszystko, co do tej pory widzieli?my. Nepal to raj dla podró?ników, mi?o?ników gór, sportów ekstremalnych, ale tak?e koneserów sztuki, architektury i przede wszystkim tych, którzy pragn? do?wiadczy? niesamowitej, ekscytuj?cej i pierwotnej (w pozytywnym tego s?owa znaczeniu) kultury.

Nasza trasa obejmowa?a Kathmandu i s?siaduj?ce z nim miasta, Pokhr?, 2 tygodniow? w?drówk? wokó? masywu Annapurny i park narodowy Chiwan. W Nepalu sp?dzili?my nieco ponad miesi?c.

Poni?szy tekst pochodzi z dziennika, który prowadzi?em przez ca?y wyjazd. Nie umieszczam szczegó?owych danych na temat cen, czasu trwania przejazdów itp.; s? one dost?pne w przewodnikach np. Lonelyplanet (http://www.lonelyplanet.com).

Dedykuj? Ewie.

Z Indii do Nepalu

Granic? indyjsko-nepalsk? postanowili?my przekroczy? w Sunauli. B?d?c w Varanasi jest to najlepsze rozwi?zanie. Dwa miesi?ce w Indiach da?y nam si? we znaki, tym ch?tniej wsiedli?my do nocnego autobusu i po krótkiej, lecz dosadnej k?ótni z kontrolerem biletów (kaza? nam wrzuci? plecaki na dach, mimo i? miejscowi ?adowali ogromne worki do ?rodka, nie ust?pili?my jednak, gdy? tego samego dnia w poci?gu Ewie skradziono torebk? i nie mieli?my ochoty na kolejny taki incydent), wyruszyli?my w kierunku granicy. W?ród pasa?erów by?o kilku Nepalczyków, którzy od razu przypadli nam do gustu. Nie gapili si? natarczywie i nie zadawali k?opotliwych pyta? dotycz?cych naszego zwi?zku ("Skoro nie jeste?cie ma??e?stwem, to czy uprawiacie seks? Bo w Indiach to niedozwolone..."), tak jak robili to przez ostatnie dwa miesi?ce w?saci Hindusi.

21.09.04

Po nieca?ych 10 godzinach jazdy, a raczej podskakiwania na tysi?cach dziur, w ko?cu docieramy do celu. G?ówna ulica prowadzi?a prosto do granicy. Po przej?ciu indyjskiej kontroli celnej udali?my si? do ma?ego domku przy drodze, gdzie po op?aceniu 30 USD za wiz? (60 dniow?) us?yszeli?my uprzejme "Welcome to Nepal" i z u?miechem na twarzach ruszyli?my w kierunku postoju autobusów do Kathmandu. Po szybkiej wymianie waluty (kupili?my tylko niezb?dn? na podró? gotówk?, bo kurs by? gorszy ni? w stolicy) oraz po negocjacjach cenowych z kierowc? (240 rupii nepalskich, przy czym 1$=77rupii, 1Euro=91rupii) zostajemy upchni?ci w ma?ym autobusie i ruszamy w kierunku Kathmandu. Co kilkadziesi?t kilometrów, zatrzymywano nas na punktach kontrolnych wojska rz?dowego, na których wszyscy m??czy?ni (z wyj?tkiem turystów) musieli opuszcza? pojazd i uda? si? na kontrol? dokumentów i baga?u. Widok uzbrojonych, cz?sto w muzealn? bro?, wojskowych m?ci? nieco dobr? atmosfer?, lecz prawdziwy problem zacz?? si?, gdy dojechali?my do odcinka drogi, której po?owa (lewy pas) znajdowa? si? kilkadziesi?t metrów ni?ej w rzece...Wszystko z powodu obfitego monsunu. Ruch w obu kierunkach odbywa? si? wi?c tylko jednym pasem, cz?sto na kraw?dzi przepa?ci. Serca mieli?my w prze?ykach, lecz na miejscowych nie robi?o to ?adnego wra?enia. Po drodze kilka wypadków i stoj?cy na poboczu autobus po dachowaniu, wyci?gni?ty kilka dni wcze?niej z rzeki. S?dz?c po kszta?cie dachu, pasa?erowie mieli niewielkie szanse na prze?ycie. Jakby tego by?o ma?o, 30 min. przed celem podró?y, gigantyczny korek, spowodowany ostatnim punktem kontrolnym przed Kathmandu. Nie maj?c ochoty na kilkugodzinne oczekiwanie, bierzemy plecaki i ruszamy pod gór?, mijaj?c setki ci??arówek i autobusów. Po ponad godzinnej wspinaczce docieramy do check point'u, ?adujemy si? do pierwszego autobusu, który w?a?nie przeszed? kontrol? i po 20 min docieramy do Kathmandu (po 13 godzinach jazdy, a nie 8 jak zapowiadano). Po wkroczeniu do turystycznej cz??ci dzielnicy Thamel, nie mo?emy uwierzy? w?asnym oczom. Czujemy si? jak w centrum której? z europejskich metropolii, wsz?dzie kolorowe reklamy, sklepy, puby i restauracje. Dla kogo?, kto przylecia? tu z Europy, b?dzie to wielkim rozczarowaniem. Dla nas po dwumiesi?cznej roz??ce z "zachodem" jest to jak powrót do domu. Cieszymy si? jak ma?e dzieci, Indie nie rozpieszcza?y, dlatego ta namiastka luksusu jest dla nas jak balsam. Znajdujemy "Down Town Hotel" i za ?mieszn? cen? 200 rupii dostajemy wspania?y pokój z ?azienk?. Ciep?y prysznic i posi?ek w "Momo Star"(naszej przysz?ej jad?odajni) sprawia, ?e zapominamy o trudach jazdy autobusem. Ogarnia nas euforia, czujemy, ?e uwielbiamy to miejsce!

 1 2 3 4 5 6 7 8 9... 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Nepalska przygoda Twarze Nepalu Góry Nepalu - Szlak wokó? masywu Annapurny   Pozostałe...
Tego autora: Nepalska przygoda Twarze Nepalu Góry Nepalu - Szlak wokó? masywu Annapurny   Pozostałe...

Tekst i zdj?cia: Piotr Ptak
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2005-06-06