Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Antarktyda. Dziennik podró?y
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Szkielet wieloryba, Jougla Point, Gaudier Island
U wi?kszo?ci pingwinów wyklu?y si? ju? piskl?ta. Wprawdzie kalendarzowe lato dopiero si? tutaj rozpoczyna, lecz ptaki przezornie przyst?puj? do l?gów mo?liwie wcze?nie, bo piskl?ta, które "przyjd? na ?wiat" pod koniec sezonu l?gowego, nie b?d? mia?y ?adnych szans na prze?ycie. Na obrze?ach "pingwiniska" gnie?d?? si? wydrzyki, traktuj?c s?siedztwo jako naturaln? "spi?arni?". Chwila nieuwagi doros?ego pingwina wystarczy, by jajko lub piskl? pad?o ofiar? drapie?nika. W naturalnym ekosystemie obecno?? wydrzyków jest, oczywi?cie, niezb?dna. W konfrontacji z doros?ym pingwinem, dobrze strzeg?cym gniazda, ptaki te maj? niewielkie szanse. Sytuacja zmienia si? jednak diametralnie, gdy w sukurs wydrzykom przychodzi turysta, niepokoj?cy wysiaduj?ce pingwiny. To mi?dzy innymi dlatego tak wa?ne jest zachowanie odpowiedniego dystansu od kolonii pingwinów. Na szcz??cie nasza grupa jest naprawd? zdyscyplinowana. Wszyscy szerokim ?ukiem omijaj? wysiaduj?ce ptaki. Dodatkowo, sprzymierze?cem pingwinów jest dzisiaj wiatr, wiej?cy od strony ich kolonii. Wielu turystów narzeka na przykry zapach "pingwiniska". Có?, nie wiedz?, jak b?dzie tu ?mierdzie? pod koniec sezonu l?gowego...

Wracaj?c zodiakiem na statek, przep?ywamy bardzo blisko lamparta morskiego, odpoczywaj?cego na niewielkiej górze lodowej o p?askich brzegach. Widz?c jego silne, wysmuk?e cia?o o op?ywowych kszta?tach oraz bardzo szeroki pysk, ?atwo wyobra?amy sobie, jak powa?ne zagro?enie stanowi dla pingwinów ta drapie?na foka.

Z Cuverville Island p?yniemy w g??b Neumeyer Channel. Pogoda jest pi?kna i wi?kszo?? z nas ca?y czas przebywa na pok?adzie, aby nie przegapi? ?adnego z fascynuj?cych pejza?y.

W promieniach wieczornego s?o?ca l?dujemy w Port Lockroy na wyspie Gaudier. Ta cicha zatoka zosta?a odkryta w 1904 roku przez Francusk? Ekspedycj? Antarktyczn?, któr? kierowa? Jean Charcot. Pó?niej, w "epoce wielorybników", Port Lockroy t?tni? ?yciem. Obecnie znajduj? si? tu dwa zabytkowe budynki stacji brytyjskiej. Baza ta zosta?a odnowiona w 1962 roku. Obecnie pe?ni przede wszystkim funkcj? muzeum. Wewn?trz zobaczy? mo?na wyposa?enie stacji wielorybniczej. Zachowany zosta? oryginalny wystrój pokoi mieszkalnych oraz kuchnia ze starym piecem i tkwi?cymi na pó?kach konserwami sprzed kilkudziesi?ciu lat. Nie zmieni?o si? te? pomieszczenie radiooperatora. Nadal jest tam pot??ne, prymitywne radio, pi?kna, stara maszyna do pisania i lampa naftowa nad sto?em. Na stacji jest te? sklepik i poczta.

Nad baz? powiewa brytyjska flaga. Pracowa? tu mog? wy??cznie Brytyjczycy. Ch?tnych jest wielu, podobno nawet 200 osób rocznie. Najpierw odrzucane s? podania kandydatów, którzy nie maj? brytyjskiego paszportu. Pomimo ratyfikacji Uk?adu Antarktycznego, Wielka Brytania jest nadal jednym z siedmiu pa?stw roszcz?cych sobie pretensje terytorialne do pewnych obszarów Antarktyki. Utrzymywanie "wysuni?tej placówki" w Port Lockroy mo?e wi?c symbolicznie uzasadnia? te roszczenia. Sprzedawane tu znaczki pocztowe emituje British Antarctic Terytory, a w sklepie oprócz uniwersalnej waluty, jak? stanowi? w Antarktyce ameryka?skie dolary, przyjmowane s? te? brytyjskie funty. Muzeum, sklepik, poczta oraz mo?liwo?? spotkania "prawdziwych" polarników - to nie lada atrakcja turystyczna. Sama stacja prowadzi natomiast jedynie podstawowe pomiary. Przebywaj? tu zawsze tylko dwie osoby, przywo?one do Port Lockroy przed sezonem turystycznym i zabierane st?d po jego zako?czeniu. Zim? stacja jest nieczynna. W tym roku pracuj? tu Kenn oraz Jim, biolodzy z UK Antarctic Heritage Trust oraz British Antarctic Survey. Nasi nowi znajomi mieszkaj? w do?? prymitywnych warunkach. Zaopatrzeni s? w ciep?e ?piwory, butle gazowe oraz imponuj?cy zapas konserw i... ksi??ek. W Port Lockroy nie ma natomiast wody. Trzeba j? topi? ze ?niegu.

Zgodnie z tradycj?, zostawiamy na stacji karton warzyw i owoców. A potem zapraszamy Kenna i Jima na statek. Oferujemy naszym go?ciom ciep?y prysznic, obfity posi?ek, kilka godzin rozmowy i ?egnamy si? z nimi. Brytyjczycy wracaj? na stacj?, a my ruszamy w dalsz? drog?.

23.12.2000

Lemaire Channel, Petermann Island: 65° 10' S, 64° 08' W; Vernadsky Station: 65° 14' S, 64° 15' W

P?yniemy przez fascynuj?cy Lemaire Channel. To siedmiomilowej d?ugo?ci cie?nina, oddzielaj?ca Pó?wysep Antarktyczny od wyspy Booth. Zewsz?d otacza nas jasne ?wiat?o s?o?ca. Jest cicho i bezwietrznie. W nieruchomym lustrze wody odbijaj? si? lodowce i strome brzegi wysp, które powoli mijamy. Obraz ten zaczyna falowa? za ruf? naszego statku. Sinusoida zmarszczek leniwie dociera do brzegów kana?u. Od czasu do czasu przep?ywamy przez ?awice paku lodowego. Tam ?lad naszego rejsu wyznacza l?ni?ca wst?ga wody, wij?ca si? w?ród kry za ruf? Mikheeva. Teraz ju? wiem, dlaczego Lemaire Channel nazywany bywa ?artobliwie Kodak Gap. Kamery wideo pracuj? bez przerwy, a trzask migawek aparatów fotograficznych przypomina chwilami miniaturow? kanonad?. Jednak naprawd? zak?óci? t? majestatyczn? cisz? potrafi tylko huk "ciel?cych si?" lodowców. Odpadaniu najwi?kszych bry? lodu towarzyszy grzmot porównywalny do uderzenia pioruna. A echo w Lemaire Channel pot?guje wra?enie.

Rano schodzimy na brzeg Petermann Island. To tutaj Jean Charcot zimowa? w 1909 roku. Ta wyspa jest domem oko?o tysi?ca par pingwinów Adeli. Gnie?d?? si? tu te? pingwiny bia?obrewe, a na odleg?ym ko?cu wyspy znajduje si? niewielka kolonia kormoranów niebieskookich. Na s?onecznych stokach niewielkiego pagórka zauwa?am liczne k?pki ?mia?ka antarktycznego - niewielkiej, wyj?tkowo odpornej trawy, jednego z zaledwie dwóch gatunków ro?lin naczyniowych wyst?puj?cych w Antarktyce. Pomijaj?c, oczywi?cie, ro?liny "zawleczone" tu przez cz?owieka, bo to ju? zupe?nie inna historia...


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5 6 7 8 9 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

Tego autora: Trekking do bazy pod Everestem Kilimand?aro Góra Ko?ciuszki   Pozostałe...

Opracowanie: Jakub Terakowski
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2001-03-04