06.02.2002
Z biletami w r?ku czekamy na Francuzów... Nic z tego, popsu? si?
samochód i nigdzie nie pojedziemy. Spacerujemy po mie?cie - od d?u?szego
czasu to pierwszy leniwy dzie?.
W patisserie kupujemy prowiant na drog? (jutro pogryzaj?c croissanta
strac? pó? z?ba). Wieczorem ?egnamy si? z Colette (mo?e nied?ugo odwiedzi nas w
Polsce).
07.02.2002
Podró? wyj?tkowo komfortowa i szybka (w po?owie drogi ka?dy z pasa?erów
dostaje po pó? litra jogurtu). W Tahoua dosiada si? wojskowa eskorta.
Przez 13 godzin jedziemy przez monotonny step.
Na miejscu ruszamy do poleconego przez Janusza (Yaho de Ville)
noclegu. Walimy co si? w drzwi, ale nikogo nie ma. Po pó?godzinie pojawia
si?
gospodarz i informuje nas, ?e przepisy si? w?a?nie zmieni?y i nie mo?e
udzieli? nam schronienia.
Meldujemy si? w Hotelu Agreboun i ruszamy co? zje??. Po drodze
spotykamy
dwójk? Francuzów, którzy proponuj? nam 7-dniow? wycieczk? na pustyni?.
Wszystko jest ju? nagrane, trzeba tylko uzgodni? szczegó?y z kierowc?.
Umawiamy si? na 575 000 CFA (kierowca, pomocnik, samochód, benzyna,
zezwolenie z agencji) + jedzenie (cztery osoby).
Ruszamy jutro rano.
08.02.2002
Musimy wymieni? pieni?dze. Idziemy do banku, gdzie uprzejmy urz?dnik
informuje nas, ?e
franki mo?emy sprzeda? na targu u sprzedawcy ch?odziarek. Jednak w innym
banku kurs jest lepszy ni? na czarnym rynku.
?niadanie jemy w towarzystwie Prince'a, który dzi? wyrusza w
7-dniow?
podró? do Libii (ci??arówk? przez Sahar?).
08-14.02.2002
Wycieczka na Sahar?.
Osoby: Anneflo, Kasia, Theo, Pawe? - tury?ci oraz Youssouf - kierowca i
Suliman - pomocnik.
Trasa: Agadez - Azel - Dabaga - Aouderas - Krip Krip - Timia -
Assode -
Thintoulous - Valee du Zagado - Kogo - Illikane - Izane - Puits de Tchon -
Agegdeg - Agdar Chiriet - Puits de Tizirzeg - Iferouane - Gougaram - Agadez.
Krajobraz: góry, doliny, pó?niej wydmy. Niezmiennie niesamowity,
surowy,
raczej przera?aj?cy.