Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Surferzy na falach chaosu
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku


22.02.2002

Oko?o godziny 5 rano budzi nas muezzin z meczetu obok. W ko?cu dzisiaj ?wi?to Tabaski. Wsiadamy na mototaxi (nasz s?siad z hotelu to jej w?a?ciciel) i jedziemy na plac przed Wielkim Meczetem. Zd??yli?my w ostatniej chwili i po minucie jeste?my jedynymi stoj?cymi w morzu kilkudziesi?ciu tysi?cy modl?cych si?. Ka?dy mruczy pod nosem modlitw?, która zamienia si? w g??boki d?wi?k, od którego dr?a?yby szyby w oknach, gdyby by?y. Po pi?tnastu minutach t?um zwija kocyki i rusza pospiesznie na parad? emirów. Ulicami sunie d?uga kawalkada je?d?ców konnych z emirem Kano na ko?cu. Ca?o?? wygl?da imponuj?co, ale te? nieco chaotycznie: konie boj? si? wystrza?ów armatnich, samochody notabli próbuj? przedrze? si? przez t?um, a ludzie kiwaj? si? niebezpiecznie na kraw?dziach dachów i niezwykle g??bokich rynsztoków.

Po uroczysto?ciach idziemy na piwo na dach TYC Hotel, sk?d rozpo?ciera si? rozleg?y widok na brzydkie ulice. Po po?udniu wymieniamy pieni?dze na WAPA - miejscowym centrum wymiany walut po cenach rynkowych. Od razu oblega nas t?um oko?o dwudziestu cinkciarzy. Ten, u którego wymieniamy pieni?dze, ma biuro pod schodami. Jest niezbyt zadowolony, ?e wymieniamy tylko 70 USD, gdyby?my sprzedawali 300 000, to co innego...

Na Sabon Gari Market wida? osmalone domy po ostatnich zamieszkach mi?dzy chrze?cijanami i muzu?manami. Idziemy na Internet i piwo w TYC. Ju? mamy do?? tego miasta - za brudno, za gor?co, za g?o?no. Jutro jedziemy do Maidiguri.


23.02.2002

Na dworzec Naibowa Motor Park docieramy miejskim transportem - minibusem. Czekamy tam zaledwie godzin? i ruszamy. Tym razem jedziemy luksusowym peugeotem - tylko trzy osoby w rz?dzie. Po drodze wiele barykad z ?o?nierzami uzbrojonymi w bro? maszynow?, ale ?adnej kontroli. Na postoju na modlitw? zatrzymuje si? równie? luxurious (du?y, wygodny autobus), z którego przed pasa?erami wychodz? uzbrojeni w karabiny ochroniarze.

Po siedmiu godzinach (560 km) docieramy na miejsce. Do hotelu Rainbow, po?o?onego w do?? obskurnej, przemys?owej dzielnicy, docieramy nie bez trudu taksówk?, której kierowca nie mówi po angielsku. W hotelu jeste?my jedynymi go??mi, wi?c nie ma problemu ze zbiciem ceny. Po zmroku zaczynaj? jednak zje?d?a? klienci w?a?ciwi - panie z panami na motorino... na szcz??cie hotel ma generator.


Do początku

Poprzednia strona
 ...28 29 30 31 32 33 34 35 36... 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Przez Afryk? Zachodni? Spotkania z Afryk? Afryka - miejsca   Pozostałe...
Podobne: Chiny on-line Konkwista on-line!
Tych autorów: Afryka - miejsca Afryka - ludzie Sahara   Pozostałe...

Opracowanie: Katarzyna i Pawe? Paradowscy
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2002-06-17