29.01.2002
Dzie? nale?y rozbi? na dwa: dzie? Kasi i dzie? Paw?a.
Dzie? Paw?a:
Zaczyna si? ok. 2 nocy i trwa do ko?ca bez zmian: spacery do kibla i z powrotem. Lekarstwa nic nie pomagaj?...
Dzie? Kasi:
Poranne targi z w?a?cicielem pirogi. W ko?cu udaje nam si? zbi? cen? o po?ow? (10 000 CFA). Wymieniamy pieni?dze i e-mailujemy. Sprawdzamy, czy Pawe? wci?? ?yje. O godz. 14 stawiamy si? na przysta?. Oczywi?cie, ani pirogi, ani przewodników. Po pó?godzinie piroga jest, ale zamiast wiose? proponuj? nam silnik. Nie zgadzamy si?. Po 15 minutach s? wio?larze. Ruszamy.
Podró? trwa prawie dwie godziny. Docieramy do wioski: domy na palach, bardzo malowniczo. Tylko domy zamiast w wodzie stoj? na ziemi - poziom wody jest niski...
Krótka przechadzka, oblegaj? nas dzieci, scysja Grabosi z gówniarzem rzucaj?cym kamieniami. Powrót troch? krótszy. Wieczorem kolacja i mecz Kamerun-Togo.
30.01.2002
Wyruszamy na pla?? do Grand Popo. Po drodze kupujemy w Cotonou maszynki do golenia. Taksówkarz grzecznie zauwa?a, ?e zrobili?my s?aby interes, bo maszynki s? u?ywane. Na nocleg wybieramy Coins des amis - bardzo sympatyczne miejsce, z?o?one z restauracji i dwóch du?ych bungalowów.
Pla?a du?o ?adniejsza ni? w Ghanie czy Togo - rybacy ?piewaj?c wyci?gaj? sieci, szumi?ce palmy, a ludzie raczej nie traktuj? pla?y jak toalety...
31.01.2002
I znowu zaczyna si? pla?owanie: k?piele, wycieczki, pla?a, etc. Jest spokojnie, brak natr?tów, ludzie sympatyczni. ?ukasz troch? choruje: codziennie rano ?le si? czuje, wi?c ?pi do wieczora, kiedy od?ywa od nowa, niwecz?c to, co osi?gn?? ?pi?c. Wieczorem poznajemy Fink?, która przyjecha?a do tutejszego fi?skiego o?rodka kulturalnego (?!) uczy? ta?ca (?!).
01.02.2002
K?piele, spacer. ?ukasz - jak wczoraj... Wieczorem jedziemy do Ouidach. Zatrzymujemy si? w Epmitage Bar Dancing. Prowadzi go gruby Francois ze swoimi czterema córkami (wszystkie atrakcyjne i pó?nagie) i kilkoma ma?ymi ch?opcami. Jeden z nich to spryciarz, który koniecznie chce przygotowa? posi?ek lub zrobi? pranie. Wie, co to jest marketing - pyta si? Piotrka, czy jego schn?ce k?pielówki s? do prania. Gdy Piotrek zaprzecza, ch?opiec w?cha majtki i wykrzywia twarz z niesmakiem. Tak, k?pielówki na pewno trzeba wypra?...
Wieczorem obiad na mie?cie i powrót do naszego dancingu (ok. 23.30) - gospodarz wraz z córkami ju? ?pi?...