Co o tej porze robi?? Spa? si? nie chce, na kemping za wcze?nie (na ogó? s? zamkni?te do godz. 8.00). Ruszamy dalej w kierunku Narwiku. Droga pusta, ?adnego samochodu. Po pewnym czasie, czuj?c zm?czenie i pustk? w ?o??dku, zatrzymujemy si? na ?niadanie. Okolica bezludna, w pobli?u strumyk i du?e stado reniferów. Rozk?adamy swoje przybory: stolik, krzes?a, kuchni? gazow? itp. Gdy ju? jemy ?niadanie, hamuje przy nas z piskiem opon jaki? samochód. Du?y, czarny gruchot. Nie zwracam na niego uwagi my?l?c, ?e to kto? inny tak?e robi sobie przerw? na ?niadanie. W pewnej chwili jednak przes?ania mi horyzont jaki? facet w czarnych, skórzanych spodniach, czarnej kurtce i ciemnych okularach. Z filmu gangsterskiego si? urwa? czy co?
"Have you a drink?" - powiedzia?. Jeszcze do mnie to nie dotar?o, gdy pokaza? gestem podnoszenie kieliszka i us?ysza?em wymowne gul, gul, gul. Gdybym dalej nie rozumia?, to pl?cz?cy si? j?zyk i lekko chwiej?ce si? nogi nie pozostawia?y w?tpliwo?ci, ?e chce wódki, a nie herbaty. "We are Saami" - kontynuowa? rozmow?, a ja my?la?em, czy zd??? zje?? gor?c? jajecznic?, czy szlag trafi? ?niadanie. Nieproszony go?? próbowa? jeszcze przedstawi? si? i wymieni? si? z nami czapkami, ale konsekwentnie nic nie rozumia?em i wreszcie jego kompan, trze?wiejszy, znudzi? si? i pojechali dalej. I tak oto poznali?my autentyczny lapo?ski folklor. Musz? przyzna?, ?e jest znacznie mniej agresywny ni? folklor polski.
Nordkjosbotn
Dalsza droga na Narvik jest równie? bardzo interesuj?ca - przewa?nie z jednej strony szosy znajduje si? fiord, a z drugiej strome zbocze. Droga w dobrym stanie - cho? du?o zakr?tów, to nie jest zbyt trudna. Liczne wodospady, szczególnie w okolicy fiordu Lyngen, ?adnie po?o?one parkingi zach?caj? do zatrzymania si? i uwiecznienia tych pó?nocnych pejza?y na fotografii. Nordkjosbotn jest tak ?licznie po?o?one, ?e postanawiamy zatrzyma? si? na kilka dni.
Na kempingu Bjornebo dostajemy mapki gminy Balsfjord. Uprzejma dziewczyna z recepcji nie tylko zach?ca do zwiedzania okolicy, ale dzwoni do znajomego przewodnika, aby dowiedzie? si? o aktualn? sytuacj? na szlakach. Wybieramy szlak w kierunku Istind, gdy? jest to jeden z wy?szych szczytów w tej gminie. Na uwag? naszej informatorki, ?e jest "moor-way" machamy r?k?. Nawet je?li b?dzie troch? mokro, to jako? sobie poradzimy. W rzeczywisto?ci by?o gorzej, ni? my?leli?my. Szlaki tutejsze prowadz? przewa?nie dolinami (oznakowane), bo dost?p do szczytów jest utrudniony albo przez ?niegi, które d?ugo le??, albo zbyt strome ?ciany. Z naszego podej?cia rezygnujemy po pó?torej godzinie. Nie do??, ?e omijanie mokrade? okaza?o si? trudniejsze ze wzgl?du na g?ste zaro?la i wykroty, to jeszcze chmary komarów zniech?ca?y okrutnie. Byli?my zaopatrzeni w psikacz typu "A kysz", ale by? on raczej nieskuteczny w tych okolicach. Z wypróbowanych przez nas ?rodków na pó?nocy najlepszy na tutejsze komary okaza? si? "Off", niez?y równie? by? "Akutan". Na takie szlaki najlepiej zak?ada? gumowe buty. Nic dziwnego, ?e symbolem szlaku pieszego jest facet z plecakiem, brodz?cy przez fale.
Kolejn? ca?odzienn? wycieczk? planujemy ju? bior?c pod uwag? opini? naszej informatorki z kempingu. Wybrali?my szlak "Storvatnet". Prowadzi on dolinami mi?dzy Perstind a Lagofjellet i jest pono? suchy. Rzeczywi?cie tak by?o, tyle ?e, aby go znale??, musieli?my pyta? o drog?. Dobrze, ?e by?o kogo. Pogoda ?liczna, lekki wiaterek, widoczno?? znakomita. Po ponad godzinie decydujemy si? porzuci? szlak i i?? na prze?aj w kierunku widocznego szczytu Perstind (916 m). Mijamy par? strumyczków, par? pól ?niegowych (na jednym s? jeszcze ?lady nart), jeziorko, wodospady i dochodzimy do szczytu. Niby niedaleko, bo Nordkjosbotn jest pod nogami, a zaj??o nam to ponad 3 godziny. Panorama wspaniale si? rozci?ga. Z jednej strony ca?y Balsfjord jak na d?oni, a z drugiej strome ?ciany grupy szczytów z Istindem na czele. W powrotnej drodze spotykamy trójk? m?odych Norwegów. Plecaki zostawili na dole i bez obci??enia id? na prze?aj, jak przedtem my. Znajdujemy poro?e renifera. Oczywi?cie takie trofeum mo?na znale?? tylko poza szlakiem.