Haparanda
Haparanda jest niedu?? miejscowo?ci?, wielko?ci mo?e Grajewa, któr? postanowili?my zwiedzi? dok?adniej. W przewodniku przeczytali?my, ?e Haparanda jest ponura jak cmentarz. Co autor mia? na my?li - d?ugo zastanawiali?my si?. Miasto jest zwyczajne - ?adny, stary hotel, zabytkowa wie?a ci?nie?, par? kawiarni, deptak w centrum oraz du?o kwiatów, co mo?e dziwi?, je?li we?miemy pod uwag? szeroko?? geograficzn?. Przez most graniczny dostali?my si? do Tornio - miasta ju? fi?skiego. Te? zadbane i czyste, troch? wi?ksze od Haparandy. Ulicami, mimo pó?nych godzin, je?d?? w kó?ko grupy m?odzie?y na g?o?nych motorach i w rozklekotanych, starych samochodach. By? mo?e trafili?my na jakie? ?wi?to, ale je?li tak jest co dzie?, to wol? cich? i spokojn? Haparand?.
Podró? przez Finlandi?
Z Haparandy udali?my si? do Finlandii, w kierunku Rovaniemi na g?ówn? tras? prowadz?c? w kierunku Nordkappu. Sko?czy?a si? dobra pogoda. Od rana zacz??o pada?. Wobec tego pierwszym przystankiem by?o Rovaniemi. Zatrzymali?my si? na Kr?gu Polarnym. Oczywi?cie, dla turystów narysowano bia?? lini? przebiegaj?c? przez spory plac, aby mieli gdzie robi? zdj?cia (w rzeczywisto?ci po?o?enie Ko?a Polarnego ci?gle si? zmienia w wyniku precesji osi ziemskiej). Tu, oczywi?cie na Kr?gu Polarnym, ma swoje biuro ?w. Miko?aj. Za stosown? op?at? mo?na z nim si? sfotografowa?. Sporo takich miko?ajów mo?na by?o ju? spotka? przed Rovaniemi.
Mimo deszczu robimy po drodze do Karasjoka jeszcze jeden przystanek - nad jeziorem Porttipahdan tekojarvi. W pobli?u szosy znajduje si? rezerwat przyrody - typowa ro?linno?? i krajobraz tundry. Na bardzo podmok?ym terenie u?o?one s? k?adki, cz??ciowo pod wod?. Mo?na chodzi? tylko w gumowych butach. Jest to rodzaj ?cie?ki naukowej, d?ugo?ci kilkuset metrów, z wie?? widokow?. Na poszczególnych stanowiskach s? obja?nienia w j?zykach angielskim i niemieckim.
Po drodze mijamy jeszcze jeden rezerwat w pobli?u Raututunturi, w którym te? jest podobno du?o interesuj?cych szlaków. Jednak z powodu z?ej pogody nie zatrzymujemy si?. Przeje?d?aj?c brzegiem jeziora Inari robimy tylko zdj?cia, licz?c, ?e co? b?dzie na nich wida?. Wielkie jezioro jest puste, na brzegu nieliczne fi?skie domki i troch? ?ódek mi?o?ników w?dkarstwa.
Za Kaamanen obieramy kierunek na Karasjok. Zaczynaj? si? prawdziwe pustkowia. Nie wida? nawet pojedynczych fi?skich domków. Droga prosta, bez zakr?tów, ale wiedzie w poprzek wzniesie?, a wi?c bez przerwy góra - dó?, góra - dó?. W Karigasniemi przeje?d?amy rzek? Tana i granic? fi?sko-norwesk?. Przekraczanie granic skandynawskich jest czyst? formalno?ci? lub raczej informacj?, ?e jeste?my ju? na terenie innego kraju i obowi?zuje inna waluta. W miejscowo?ciach granicznych funkcjonuj? waluty szwedzka, fi?ska i norweska. Benzyn? kupi?em jeszcze za szwedzkie korony, ale reszt? wydano mi w koronach norweskich. W punktach sprzeda?y wsz?dzie s? komputery i nie ma k?opotów z przeliczaniem na aktualne kursy.
Karasjok
Karasjok - miejscowo?? uchodz?ca za stolic? Laponii (jest tu parlament Saamów - jak nazywaj? siebie Lapo?czycy). Najwi?kszy ruch panuje ko?o biura informacji turystycznej. Tu zatrzymuj? si? autokary z wycieczkami, tu mo?na kupi? pami?tki czy zapisa? si? na wycieczk? z przewodnikiem, aby pozna? ?ycie i zwyczaje Saamów.
Jad?c na pó?noc cz?sto nawi?zywali?my kontakty z innymi turystami na parkingach, kempingach i przy innych okazjach. Poniewa? zak?adali?my dojechanie a? do Nordkappu, pytali?my o drogi, o kempingi i ceny. Najpierw narzekali Niemcy, ?e wst?p na Nordkapp jest taki drogi - 150 marek niemieckich od osoby. Potwierdzili t? informacj? Polacy wracaj?cy z Nordkappu. Ich kosztowa?o dzie? wcze?niej 175 koron norweskich od osoby za wst?p oraz dwukrotnie po 200 koron za przejazd promem. Uznali?my, ?e prawie 800 koron norweskich od dwóch osób za obejrzenie kawa?ka ska?y znanej z wielu zdj??, to troch? za du?o, to prawie 400 z?otych. Rozwa?ali?my dwa warianty dalszej podró?y: albo kierunek Mehamn na pó?wyspie Nordkinn, albo Havoysund na pó?wyspie Porsanger. Wybrali?my Havoysund, ze wzgl?du na krótsz? tras?.