Stupy
Stupa to pó?kolista buddyjska budowla. Jedna z najwi?kszych na ?wiecie znajduje si? w Bodhnath. Mieszka tu wielu Tybeta?czyków. Rzeczywi?cie, miejsce to ma swój klimat i robi niesamowite wra?enie. W pobli?u znajduje si? klasztor Ka-Nying Shedrup Ling. Trudno tu trafi?, jednak zdecydowanie warto. Ka?d? sobot? o 9.00 rano tutejszy Rinpoche (duchowny buddyjski) udziela darmowych nauk, na które przychodzi sporo turystów. Mnichom nie wolno dotyka? kobiet. Przestrzega si? tego obyczaju bardzo rygorystycznie, do tego stopnia, ?e kiedy kobieta chce mnichowi poda? ksi??k?, musi najpierw poda? j? m??czy?nie. W klasztorze organizowane s? ró?ne kursy. Wydaje mi si?, ?e buddyzm kszta?tuje naprawd? dobrych ludzi. Pó?niej do?wiadczam, ?e tak jak nie nale?y wierzy? hindusom, tak mo?na zaufa? buddystom.
Swayambhunath to kolejna zabytkowa stupa. Mo?na tu doj?? pieszo z Thamelu. Trzeba wtedy pokona? nieko?cz?ce si? schody, jednak widoki s? tego warte. Wyj?tkowo pi?knie i nastrojowo jest o zachodzie s?o?ca. Ze szczytu tajemnicze oczy Buddy obserwuj? Dolin? Katmandu. Miejsce to nazywane jest ?wi?tyni? ma?p. Pozornie niewinne, a w rzeczywisto?ci podst?pne zwierzaki robi? tu co chc?, podobnie jak w wielu innych miejscach. Z?o?liwy ma?piszon porywa torebk? pewnej Hinduski, siada na drzewie, wyjmuje ze ?rodka kosmetyki i pieni?dze, sprawdza, czy s? jadalne i rozrzuca wszystko dooko?a.
Tubylcy maj? sprytny sposób na prasowanie, mokre ubrania rozk?adaj? na ska?kach lub dachach.
Park Narodowy Chitwan i rafting
Postanawiam w biurze podró?y wykupi? wycieczk? do parku, po??czon? ze sp?ywem. Wymy?lam doskona?y sposób, ?eby unikn?? k?ótni o cen?. Odwiedzam wiele biur podró?y, podejrzanych i profesjonalnych, gdzie za trzy dni z tym samym programem ??daj? od 60 do 300 USD. Nast?pnego dnia id? do biura, które wydaje mi si? najbardziej wiarygodne, i trzymaj?c plik ulotek o?wiadczam, ?e by?am tu wczoraj i ostatecznie zdecydowa?am si? na ten wyjazd, tylko nie jestem pewna, czy to jest to biuro, gdzie proponowano mi 55 USD. Oczywi?cie, jest to nieprawda, ale oni widz?c moj? stanowczo?? potwierdzaj?, ?e to jest to miejsce.
Siedz?c w autobusie s?ysz? znajome s?owo k..., to oczywi?cie Polacy, w?a?nie dowiedzieli si?, ?e podró? do Pokhary (206 km) zajmie 8 godzin... Rafting jest na rzece Trisuli. Dostajemy profesjonalnego przewodnika, kaski, kamizelki i wios?a. Gdy przygotowujemy si? do wyruszenia, mijaj? nas p?yn?ce w swoj? ostatni? podró? zw?oki. Jak przysta?o na Polk?, zap?aci?am oczywi?cie najmniej ze wszystkich uczestników. Sp?yw jest bardzo emocjonuj?cy, chocia? nie jest niebezpiecznie. Dooko?a wspania?e widoki. Wa?ne jest, ?eby w pontonie by?o mo?liwe najmniej ludzi, wtedy wysoko si? podskakuje, czasem wypada, a i dreszczyk emocji jest wi?kszy. Siedz?c w rzece jemy lunch. Nie mam czasu si? przebra? i mokra wsiadam w autobus do Chitwan.
Mieszkam poza terenem parku w zaskakuj?co dobrych warunkach. Ka?dy paj?k jest tu trzy razy wi?kszy ni? gdzie indziej. Przy s?onecznej pogodzie warto poleniuchowa? tu d?u?ej i delektowa? si? t? egzotyczn? atmosfer?. Program obejmuje: wizyt? w Elephant breeding centre, spacer po d?ungli, safari na s?oniu, ogl?danie wioski Tharu i program kulturalny, obserwacj? ptaków, przejazd canoe. Przez dwa dni pada nieustannie. W d?ungli w deszczu nie spotykam innych zwierz?t oprócz ma?p i pijawek, wwiercaj?cych mi si? przez spodnie. Mimo wysokiego poziomu wody upieram si? na canoe (przewodnik zdecydowanie odradza), rzeczywi?cie, do ?rodka dostaje si? sporo wody i prawie si? wywracamy.