?roda, 4 sierpnia
8.45
Ale ta noc by?a zimna! Musia?em spa? w ubraniu, kaptur ze ?piwora naci?gn??em na g?ow? tak, ?e mi tylko nos wystawa? i jeszcze zmarz?em. Wahania temperatury mi?dzy noc? a dniem s? tu ogromne. Na metce od ?piwora jest napisane, ?e zapewnia on komfortowe warunki w temp. ok. 10 st. C. Czy mo?liwe, ?e by?o ch?odniej?
Noc min??a bez przygód - tzn. nikt nie przyszed? upomnie? si? o swoje kilka metrów kwadratowych ??ki, tak brutalnie przez nas zaj?tej. Tak sobie my?l?, ?e moja wczorajsza niedyspozycja spowodowana by?a brakiem obiadu. No tak, w?a?ciwie to zjad?em pó? kromki chleba i pó? czekolady, wypili?my te? litr mleka. A wszystko przez to, ?e sple?nia? nam ostatni bochenek chleba. Dzisiaj podczas ?niadania wznios?em toast z okazji 20 urodzin Piotrka. Wypili?my litr ma?lanki. Gdy j? kupowali?my, byli?my przekonani, ?e to mleko - na kartonie narysowana by?a krówka. No có?, nast?pnym razem chyba zapytamy. Zaraz zwijamy obóz i jedziemy na kemping po wod?, a potem w dalsz? drog?.
12.40
Dojechali?my do Borgholm. Po drodze naliczy?em dwana?cie pi?knych, zabytkowych wiatraków. Wi?kszo?? z nich pomalowana tak jak domy - w kolorze ciemnoczerwonym. Zajechali?my te? do ruin zamku Kalä. Jak podaje przewodnik, wst?p wolny - ale ku naszemu rozczarowaniu okaza?o si?, ?e nale?y zap?aci? po 40 SEK. Zrezygnowali?my i ruszyli?my dalej. Teraz siedzimy na pla?y. Piotrek si? k?pie, a ja notuj?. Pla?a jest tu kamienista, piasku nie wida?.
Od wczoraj zastanawiam si?, po co Szwedzi na swych domach wywieszaj? flagi pa?stwowe. Oczywi?cie, nie wszyscy, ale we wi?kszo?ci wiosek widzieli?my tak przyozdobione domy. Na parkingu pod ruinami Piotrek zapyta? o to dziewczyn?. Zrobi?a dziwn? min?, chwil? si? zastanawia?a i odpowiedzia?a, ?e w?a?ciwie to nie wie. Tak ju? jest. My?l?, ?e dla Szwedów jest to tak oczywiste, ?e nie zwracaj? na to uwagi.
Czwartek, 5 sierpnia
7.15
No tak. Wczoraj wieczorem nie by?o czasu nic napisa?, a wi?c streszcz? to teraz. Podczas jazdy do Trollstoken (Lasu Troli) znajduj?cego si? na pó?nocnym skrawku Olandii widzieli?my kilkana?cie wiatraków, Piotrek mówi ?e 26, ale ja pogubi?em si? w rachunkach. Do samego Lasu Troli prowadzi 20-kilometrowa ?cie?ka rowerowa, w któr? skr?cili?my z drogi g?ównej. ?cie?ka by?a ca?kiem przyzwoit? ?wirówk?, która z czasem zmieni?a si? w le?n? dró?k?. Po paru kilometrach takiej jazdy stan?li?my na ogrodzonej ??ce. Rowerki w ty? zwrot i szukamy innej drogi. Sprawdzili?my kilka odnóg ?wirówki. Na jednej z nich zobaczyli?my szwedzk? blondynk? (a jak?e!) uprawiaj?c? jogging. Piotrek zapyta? o drog?, ale przebieg?a niewzruszona. Pewnie w my?lach powtarza?a: wdech, wydech, wdech...., a wytr?cenie jej z tego rytmu mog?o okaza? si? ?miertelne. Tak wi?c pojechali?my prosto. Po paru kilometrach b??dzenia spotkali?my na szlaku dwóch ludzi na rowerach. Jak si? okaza?o po krótkiej rozmowie po angielsku - te? Polacy. Ojciec i syn. Pokazali nam w?a?ciw? drog?, któr? potem i tak zgubili?my. Ojciec zach?ca? nas do kupienia najnowszego numeru czasopisma "Focus", je?eli chcemy dowiedzie? si? kogo spotkali?my. Tam ma by? jego zdj?cie. Czy?by kto? wa?ny? Par? minut przed 20 dojechali?my do Trollstoken. Na zwiedzenie ca?ego parku, niestety, nie mieli?my czasu. Wybrali?my najkrótszy szlak, tam zrobili?my par? fotek i wsiad?szy na rowery, zacz?li?my rozgl?da? si? za miejscem na nocleg. Znale?li?my takie nad samym brzegiem zatoki Grankullaviken. Przed rozbiciem obozu posilili?my si? bardzo obfit? kolacj?. Zupa w proszku na 750 ml wody i paczka makaronu chi?skiego. Byli?my tak pe?ni, ?e nie chcia?o nam si? rozstawia? namiotu. W le?eniu na karimatach przeszkodzi?o nam jednak stado komarów, wi?c czym pr?dzej wzi?li?my si? do roboty. Do?? szybko si? ?ciemni?o i poszli?my spa?. Noc by?a ciep?a. Podsumowuj?c, wczorajszego dnia przejechali?my 108 km. My?leli?my te? nad zmian? trasy i jazd? na Sztokholm, ale tak "na oko" to b?dzie chyba dalej, wi?c nie chcieli?my ryzykowa? (16 sierpnia wieczorem odp?ywa nasz prom).