Widoki z lotu ptaka by?y bardzo ciekawe. Szczególnie góry s? pi?kne, natomiast jeste?my generalnie zawiedzeni widoczno?ci? samych rysunków. Trzeba mie? niesamowite szcz??cie, by widzie? rysunki tak jak w telewizji. Trzeba pami?ta?, ?e dobre uj?cie zale?y od bardzo wielu czynników, których nie da si? zgra? na ?ywo. Spektakularne zdj?cia profesjonali?ci otrzymuj? tylko w okre?lonych porach roku, przy wspania?ej pogodzie i odpowiednim o?wietleniu. Nie mówi?c ju?, ?e aby zrobi? "idealne" zdj?cie lub uj?cie, sp?dzaj? oni wiele godzin w powietrzu. Troch? nas ta wycieczka zawiod?a, szczególnie zwa?ywszy jej wysok? cen?. Ko?cu ko?ców, sporo nakr?ci?em, ?ona troch? zdj?? zrobi?a, a reszt? uj?? uzupe?nili?my kupuj?c zestaw profesjonalnie wykonanych pocztówek. Niestety!
Wycieczk? lotnicz?, jak i inne po okolicy (jak Cmentarzysko Chauchilla) mo?na wykupi? w jednym z wielu biur podró?y w mie?cie lub od po?rednika, który na pewno zawita do hotelu za go??mi (jest to nieznacznie tylko dro?ej).
O samych rysunkach, ich systematyce, pochodzeniu i niesamowitym wk?adzie w ich badanie Marii Reiche, nie wspominam. W miejscowo?ci Ica znajduje si? bardzo ciekawe muzeum, po?wi?cone kulturze Nasca, Marii Reiche (tutaj te? mo?na zobaczy? makiet? ca?ego p?askowy?u z g?ównymi rysunkami). Warto je odwiedzi?.
Ica i oaza Huacachina
Po Nasca autobus zawióz? nas do Ica. Ca?kiem du?e miasto, po?o?one na pustyni dochodz?cej pó?wyspem Paracas do Pacyfiku. Miasto to znane jest nie tylko ze wspania?ego muzeum regionalnego, pobliskiej oazy z jeziorkiem, ale i wytwórni win i wódek o nazwie Pisco. Napój ca?kiem niez?y, cho? wódka bardzo mocna. Jedn? butelk? wódki przywioz?em do kraju i nikt ze znajomych nie chce tego pi?. Natomiast nadaje si? to wspaniale na wszelkiego typu drinki. W Ica trzeba koniecznie (poza muzeum i wytwórni? win) zaliczy? oaz? Huacachina. Jest ona po?o?ona oko?o 3 km poza miastem. W biurze podró?y mo?na kupi? wycieczk? po okolicy lub samemu dojecha? peruwia?sk? riksz? (taxi) za 3-4 z? (po przeliczeniu). Oaza to wydmy otaczaj?ce ca?kiem spore jeziorko. Jest ono chyba bezodp?ywowe, troch? bowiem ?mierdzi. Nie przeszkadza to Peruwia?czykom w p?ywaniu. My nie zdecydowali?my si? na to. Jeziorko otoczone jest wydmami, których wysoko?? nieraz dochodzi do 150 metrów. Z wydm tych mo?na zje?d?a? na desce snowboardowej (chyba raczej "sandboardowej"). Sporo obcokrajowców, jak i tubylców uprawia?o ten sport. Jedyna ró?nica w porównaniu ze znanym sportem zimowym polega na twardszym l?dowaniu na piasku, wi?kszej ilo?ci otar? i piasku w tenisówkach. Ale warto spróbowa?. Wspania?? frajd? s? w?drówki (wspinanie si?) po wydmach. Szczególnie barwne s? zachody s?o?ca w piaszczystych dolinkach, troch? dalej od jeziora. Tu tak?e mo?na spotka? ?ród?a artezyjskie. Wydmy ci?gle "pracuj?", wiatr bowiem nieustannie przesypuje kilogramy i tony piachu.