D?ungla ?yje w dzie? i w nocy. Nasza nocna wyprawa ?odzi? chyba przekona?a nas, i? w nocy ?ycie jest bogatsze. Gdy p?yn?li?my w czó?nie naoko?o ?wieci?y nie tylko ?wietliki, ale i oczy kajmanich matek z m?odymi. Nie chcieli?my nawet my?le?, jak? to uczt? mia?yby te gady, gdyby to nasz "Titanic" przewróci? si? na ?rodku jeziorka czy te? laguny. A w g??binach oczekiwa?y na "polskie mi?so" nie tylko piranie, ale i inne "milutkie stworzonka". Pod koniec dnia warto wybra? si? w miejsca (znane tylko przewodnikom) ?erowania bia?ych delfinów. Niestety, ssaki te pojawiaj? si? nad wod? tylko na sekund? i nie sposób zrobi? dobrego zdj?cia. Niesamowit? spraw? jest prze?ycie nocnej burzy nad Amazonk?. Jest to nawa?nica, ?ciana deszczu. A po niej b?oto po kolana.
W czasie wizyty nad Amazonk? trzeba odwiedzi? koniecznie któr?? z wiosek Indian. My poszli?my do wioski zamieszka?ej przez plemi? Yagua. Oczywi?cie, nie sposób porusza? si? po d?ungli bez przewodnika. Szli?my spacerkiem kilka kilometrów. Po drodze przewodnik pokazywa? na drzewach czaj?ce si? lub ?pi?ce za dnia zwierz?ta. Instynkt i czujno?? mieszczucha s? tak st?pione, ?e bez przewodnika o gro??cym nam niebezpiecze?stwie przekonaliby?my si? dopiero w ?o??dku napastnika albo po jego uk?szeniu. Gdy przechodzili?my pod drzewami, przewodnik cz?sto zrywa? jakie? owoce i cz?stowa? nas nimi. Smaki by?y bardzo ró?ne i niekiedy bardzo dziwne. Ale spróbowa? trzeba. Po drodze spotkali?my jednego czy dwóch Indian. Wszyscy mieli do pasów przytroczone maczety. Pytamy si?, po co? Nasz przewodnik odpowiedzia? od niechcenia, ?e mo?na spotka? anakond? lub innego w??a.
W wiosce ogl?dali?my chaty, a po wymianie podarków Indianie odta?czyli w jednej z chat lokalny taniec. A wymiana na pocz?tku zapowiada?a si? zabawnie, bowiem za naszyjnik z z?bów jakiego? zwierzaka naczelnik plemienia chcia? moj? kamer?. Dobre, co? No, jak nie kamera, to mo?e zegarek? W buszu Omega zawsze si? przyda. Sko?czy?o si? jednak na wymianie za czapk? z daszkiem. I to by? towar adekwatny. Na zako?czenie odby?a si? próba trafienia do celu z dmuchawki (za niewielkie pieni?dze). Nie uda?o mi si? trafi? do celu, ale chocia? trafi?em w palik, na którym ten cel sta?!
I to ju? koniec opowie?ci o tym, co uda?o nam si? zobaczy? w Peru i Boliwii. Z ch?ci? podziel? si? uwagami i radami na temat naszej wyprawy. Odpowiem na ka?dy list.