Strona główna
Strona główna
Opowieści
Opowieści
Dobre rady
Dobre rady
Galeria
Galeria
Recenzje sprzętu
Recenzje sprzętu
Konkurs
Konkurs!
Odsyłacze
Odsyłacze
Kontakt
Kontakt
Szukaj
Afryka dla pocz?tkuj?cych - Pó?nocna Tanzania i Zanzibar 2005
Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

W Tanzanii istnieje obowi?zek szkolny, ale szko?y s? p?atne i nie wszystkich rodziców na nie sta?. Nieraz wida?, jak dzieci w drodze do szko?y nios? na g?owie drzewo na opa? albo kanistry z wod? - to na posi?ek na przerwie. Dzieci s? ubrane w mundurki szkolne, zwykle w granatow? koszulk?, spódniczk? i granatowe podkolanówki. Nieraz s? te? na bosaka. Rano w górach Usambara, gdzie by?o "ch?odniej" (26 stopni C) niektóre mia?y te? na sobie swetry.

Na Zanzibarze by?am w niedziel? w ko?ciele katolickim. 90 procent mieszka?ców Zanzibaru stanowi? muzu?manie (W reszcie kraju chrze?cijanie stanowi? dwie trzecie ludno?ci).

W ko?ciele by?o gdzie? z 800 osób, w tym pi?ciu bia?ych turystów. Ksi?dz by? Afryka?czykiem, trzy siostry zakonne te?.

Msza trwa?a prawie dwie godziny, z nowoczesn? liturgi? i du?? aktywno?ci? ?wieckich. Spodziewa?am si? zachowania jak w czarnych ko?cio?ach ameryka?skich, ale by?o jak w ko?cio?ach polskich. Wszyscy pi?knie niedzielnie ubrani i ufryzowani, kobiety w butach na obcasach. W czasie kazania obserwowa?am, jak jeden ch?opak dyskretnie zdejmowa? sanda?y. Poniewa? by?y zamykane na rzep, to on ten rzep pod ?awk? tak powolutku odpina?, ?eby nikt tego nie zauwa?y?. W procesji wej?cia wraz z ksi?dzem wszed? tak?e dwunastoosobowy chór, który zaj?? miejsce przed prezbiterium. Natomiast na chórze pi?tro wy?ej zgromadzono wszystkie dzieci. W czasie przed?u?aj?cego si? kazania zacz??o si? tam robi? g?o?no i co jaki? czas matki odwraca?y si? do ty?u, patrz?c z przygan?. Po pewnym czasie jaki? m?ski g?os upomnia? dzieci i ha?asy troch? przycich?y.

Chór ?piewa? przecudnie, prawdziwie po afryka?sku.

?ycie codzienne

Miasta zbudowane s? wzd?u? dróg przelotowych, zbudowanych za czasów kolonialnych oraz w latach sze??dziesi?tych przez Chi?czyków. Drogi te s? w dobrym stanie. Inne drogi s? ?wirowe lub piaszczyste i w czasie pory deszczowej zamieniaj? si? w rzeki. Budynki w miastach s? niekiedy w strasznym stanie, wida? jednak te? domki w budowie. Du?o budynków rozpocz?tych, ale nie wyko?czonych. To podobno znak, ?e sko?czy?y si? pieni?dze, albo w?a?ciciel umar? na AIDS. Na wielu budynkach namalowany farb? czerwony krzy? jako znak: "do wyburzenia", poniewa? zosta?y zbudowane bez pozwolenia i zbyt blisko drogi. Poniewa? w pa?dzierniku 2005 w Tanzanii b?d? wybory, rz?d wyda? ustaw? o wyburzaniu, ale nie nalega na jej przestrzeganie.

Domy na wsiach zbudowane s? z gliny i pokryte strzech? lub blach?, nieraz z wyklepanych puszek. S? bardzo ma?e i wygl?daj? tak, jakby by?o w nich tylko jedno lub dwa pomieszczenia. Przypomina?y mi opowiadania mojej matki o biednych wioskach na Bia?orusi przed wojn?, gdzie pod jednym dachem mieszkali ludzie i zwierz?ta.

Podwórka domów bardzo wysprz?tane. Natomiast w miastach spotyka si? dzikie wysypiska ?mieci, ale raczej na "terenie niczyim", nie przy domach.

Targ
Kobiety pior? w rzekach. Nieraz wida? sznury kobiet wracaj?ce znad rzeki z tobo?ami upranych rzeczy na g?owie.

Rano s?ycha? pianie kogutów i pachnie rozpalanymi ogniskami.

Pr?d dochodzi do niektórych wsi zwisaj?cym na s?upach kablem. Wi?kszo?? hoteli posiada pr?dnice, ale mimo to na stolikach przy ?ó?kach le?? ?wiece i zapa?ki.

Ludzie gotuj? na w?glu drzewnym, który wypalany jest w lasach w "?redniowieczny sposób". Worki z w?glem transportuje si? na os?ach i rowerach. Na rowerach transportuje si? tak?e najdziwniejsze rzeczy, na przyk?ad ?ywe kury albo metrowy stos jajek w p?askich kartonikach.

Ceny w jedynym supermarkecie, który widzia?am (w Arusha) przypomina?y zachodnie. Produkty ?ywno?ciowe importowane z Arabii Saudyjskiej i RPA. Miejscowe wyroby przemys?owe przypomina?y polskie socjalistyczne z lat 60-tych. Klienci supermarketu wygl?dali na dobrze usytuowanych Tanzanijczyków.

Reszta ludno?ci zaopatruje si? na targach oraz w ma?ych sklepikach miejskich. Wbrew opowie?ciom o malowniczo?ci targów ja uwa?am je za po prostu okropnie biedne. Stragany z owocami s? ciekawe, ale od wej?cia do zadaszonej hali, w której sprzedaje si? mi?so, odrzuca przenikliwy zapach i k??by much. Jeszcze gorzej jest z hal?, gdzie sprzedaje si? ryby.

Przedmioty u?ytku codziennego s? cz?sto zrobione domowym sposobem z surowców wtórnych: durszlaki z opakowa? po konserwach, sanda?y z opon, miski z wyklepanej blachy.


Do początku

Poprzednia strona
 1 2 3 4 5 
Następna strona

Zagłosuj na tę publikację | Zasady konkursu | Wersja do druku

O tych krajach: Droga przez malari? Afryka Wschodnia Bliskie spotkanie z Kilimand?aro   Pozostałe...
Tej autorki: Haga i Rotterdam Kraków dla cudzoziemców Katedra w Kolonii   Pozostałe...

Tekst i zdj?cia: El?bieta Simon
Bardzo chętnie zamieścimy Państwa opowieść.
Wszystkie opowieści i uwagi prosimy kierować pod naszym adresem.
redakcja@tramp.travel.pl
Ostatnie uaktualnienie: 2005-06-13