22.09.04
Dzi? sklepowe szale?stwo. Mo?na tu kupi? dos?ownie wszystko. Ceny s? ?mieszne, a wyroby cz?sto wy?szej jako?ci ni? w Indiach. Targowanie obowi?zkowe! Miejscowi sprzedawcy s? rozpieszczeni przez bogatych ameryka?skich turystów, dla których nawet dziesi?ciokrotnie wy?sza cena wydaje si? niska. Za puchowy ?piwór, mieszcz?cy si? w worku o wymiarach 30X15 cm, p?ac? nieca?e 20$. Je?li kto? nie ma kurtki z Gore Tex'u (za kurtk? z oryginalnego trójwarstwowego Gore Tex'u razem z polarem da?em 50$), polaru (dwustronny za 8$), windstoppera (oryginalny za 45$!!!), czy jakiegokolwiek sprz?tu górskiego, niech nie kupuje go w kraju. Tu wszystko jest ta?sze, a czasem i bardzo wysokiej jako?ci. Oczywi?cie mo?na kupi? wyroby miejscowe za kilkakrotnie ni?sz? cen?, gorszej jako?ci, lecz i tak ca?kowicie wystarczaj?ce na górsk? w?drówk?.
23.09.04
Po wczorajszych szale?stwach czas na troch? kultury. Zwiedzamy Durbar Square i reszt? starego miasta. Jest pi?kne, t?tni ?yciem, wsz?dzie pe?no ?wi?ty? i kapliczek, targowisk, no i oczywi?cie wspania?ych i ciekawych ludzi. Jak?e ró?ni? si? od Hindusów; nikt nas nie zaczepia i nie prosi o zdj?cie (no mo?e poza Thamelem, gdzie sprzedawcy ma?ci tygrysiej, haszyszu i marihuany, oraz rikszarze, mocno nadu?ywaj? naszej cierpliwo?ci; s? jednak znacznie mniej natarczywi ni? Hindusi, albo to my si? ju? tak uodpornili?my). Gdy podchodzi do mnie grupka w?satych panów, przekrzykuj?cych si? "Hello! You from?, Your country?" (ze szczególnym podkre?leniem "r") od razu wiem, ?e s? turystami z Indii, na co reaguj? z wielkim zdziwieniem; po czym ich niby pozna?em? Mam zbyt dobry humor ?eby im to t?umaczy?...
24.09.04
Patan granicz?cy z Kathmandu to nasz dzisiejszy cel. Docieramy do niego autobusem (kursuj? regularnie za kilka rupii) z City Bus Station. Rewelacja, pstrykam zdj?cia jak dziki. Miasto s?ynie z wyrobu masek. Kupujemy kilka prosto od producentów, s? rze?bione na oczach przechodniów, a wykonuj?cy je rze?biarze po kostki brodz? w pachn?cych ?wie?ym drewnem trocinach. W Kathmandu odbieram od fotografa 19 filmów, które zrobi?em w Indiach. Zdj?cia s? rewelacyjnej jako?ci, robione na cyfrowych labach, w klimatyzowanych laboratoriach. P?ac? ponad po?ow? mniej ni? w kraju, za najwy?sz? jako?? (oczywi?cie po utargowaniu ceny)! Nie warto te? kupowa? u nas filmów. Fuji Superia 200, 36 klatek kosztuje 140 rupii (czyli 7 PLN)! W ogóle stwierdzi?em, ?e na upartego mo?na tu przyjecha? w majtkach, z kart? kredytow? i paszportem. Ca?? reszt? mo?na spokojnie za?atwi? na miejscu.