Uuu! Nie chcia?em tak du?o, ale nie by?o gdzie si? zatrzyma?. Nie ?eby te krzaki tutaj by?y jakie? rewelacyjne, ale dalej ju? nie chc? i nie mog?. Nie ma za bardzo gdzie rozbi? namiotu, bo albo zaorane pole, albo kamienie. Nie lubi? spa? pod go?ym niebem, gdy jestem sam; te g?upie, naiwne u?amki milimetrów nylonu daj? mi poczucie separacji.
17:47
Ha! Ale numer! W?a?nie obok przetupta? sobie ?ó?w. Pewnie bym go nie zauwa?y?, bo tak jak wszystko dooko?a ma kolor wyschni?tej gliny, ale drepta? do?? g?o?no. Odda?em mu ostatniego pomidora, ale nie doceni? mojego po?wi?cenia i poszed? dalej. Hmm, pomidora umy?em i zjad?em sam.
16/09/2003 Kozluk
5:56 [0/319]
Ci??ka noc; glina tak twarda, ?e o spaniu na boku nie by?o mowy, a na wznak nie bardzo umiem.
Wygl?da na to, ?e dzi? ostatni dzie? jazdy na po?udnie. Wczoraj zacz??o si? i sko?czy?o podjazdem... dzi? zaczyna si? te? podjazdem... hmm.
7:45 skrzy?owanie Bitlis-Diyarbakir-Batman [20/339]
Sko?czy?y si? góry. Raptownie. Po lewej stronie drogi wci?? ten sam ja?owy widok. Trudno dopatrze? si? chocia? ma?ego krzaczka.
Wsz?dzie ta sama ?ó?ta trawa. Po prawej stronie drogi: tyto?, bawa?na, papryka i s?oneczniki... rzeka.
8:50 Batman [53/373]
Miasto. Du?e, bo prawie 300-tysi?czne. Nareszcie ?niadanie! Niczego tu nie ma, poza fajn? nazw?. Troch? to wszystko wygl?da jak Craiova w
Rumunii - wielki betonowy bulwar, dwupasmowa jezdnia i 6-7-pi?trowe bloki wzd?u? ulicy. Jedyna ró?nica polega chyba na dwumetrowym "pasie zieleni", wyznaczaj?cym o? jezdni. Chcia?em tu zrobi? nawet godzinn? przerw?, ale chyba najwy?szy
czas si? zbiera?.
10:33 [71/390]
Nuda! Dzie? jak w "polskim filmie" - dialogi... niedobre; nic si? nie dzieje. Nuda panie. Jest wpó? do jedenastej, a mam za sob? ju? 70 km. Za jakie? 30 powinien by? Bismil, a tam rozlewisko Tygrysu. B?dzie 100 na liczniku i wystarczy. Dzie? jak dzie? - nabijanie kilometrów i nic wi?cej. Zawsze si? taki dzie? trafi... Na niebie nawet najmniejszej chmurki...
11:30 [88/402]
Pierwsza guma... w pe?nym, bezlitosnym s?o?cu... Wystarczy? g?upi oset...
13:00 Bismil [102/422]
Fajne miasto, fajni ludzie. Za herbat? nikt nie chce pieniedzy, kto? inny chce postawi? obiad... Jaki? m?ody ch?opak zatrzymuje mnie na skrzy?owaniu:
"Hello! You wanna buy something?"
"No. I don't need anything."
"Maybe hashish, extasy, Turkish lady?"
"No, thanx but I have to go."
... i tyle tego by?o...