Nie mieli?my mo?liwo?ci pozna? go, nie spotkali?my go, odwiedzaj?c Cofanów nad Zabalo. Czytali?my tylko wywiad z nim, który ukaza? si? w "Outside" w 1991 roku. Mia? wtedy za sob? trzy lata ma??e?stwa i jednego syna. Pos?uchajcie tego wywiadu:

- "Podoba ci si? tu w lesie, bardziej nawet ni? w USA?
- Jasne.
- Mia?e? jakie? problemy w ma??e?stwie?
- My?l?, ?e nie, podobnie jak jakiekolwiek inne ma??e?stwo.
- Jakie s? dzi? g?ówne problemy Cofanów?
- G?ówny problem to problem ziemi. Mamy nadziej?, ?e Cofanie dostan? w ko?cu odpowiedni? du?o ziemi, ?eby mogli zachowa? swój styl ?ycia. Drugi problem to fakt, ?e cywilizacja bia?ych wdziera si? tu ze wszystkich stron. I jest nam trudno kszta?ci? dzieci, bo nie mamy odpowiednio wykszta?conych nauczycieli i dzieci nie mog? si? uczy? powy?ej pi?tej klasy. To jest problem, bo b?dziemy potrzebowa? ludzi wykszta?conych, ?eby walczy? o nasze prawa w przysz?o?ci.
- Pomagasz Cofanom w ich walce o rozwi?zanie ich problemów?
- Tak, g?ównie grupie Zabalo, gdzie ?yjemy z turystyki, ale te? walczymy o prawa w?asno?ci ziemi, ?eby móc zachowa? odwieczny styl ?ycia. Cofanie s? wykszta?ceni, nie s? ciemni - maj? ogromn? wiedz?. Problem polega tylko na tym, ?e to jest inna wiedza. Na przyk?ad moja ?ona - ona ma ogromn? wiedz?, ale wi??e si? ona z selw?. Wie, co selwa daje, wie wszystko o ro?linach leczniczych, o zwierz?tach i ptakach, o tym, jak ?y? w lesie. U?ywamy tego w naszym turystycznym biznesie i pomagaj?c naukowcom, którzy tu przyje?d?aj? studiowa?, i my?l?, ?e powinni?my kontynuowa? t? edukacj?, bo reszta ?wiata na tym si? nie zna.
- Czujesz si? wy?szy ni? twoja ?ona, ni? twoi Cofanie?
- Je?li mówisz o wykszta?ceniu zachodnim - to tak. Mog? czyta? ksi??ki, wiem wszystko, o czym wiecie wy z miast. Mam te? dobre wykszta?cenie le?ne - ale jest mnóstwo rzeczy w lesie, na których moja ?ona zna si? lepiej i wie wi?cej. Widzi wi?cej, ma jakie? tajemnicze zdolno?ci, które s? dla mnie tajemne.
- A ró?nice kulturowe mi?dzy wami?
- Nie rozumiecie, do jakiego stopnia jestem Cofanem! Moje pó?nocnoameryka?skie pochodzenie nie jest przeszkod?. Mamy problemy, g?ównie ona, gdy na jaki? czas zatrzymujemy si? w Quito. Ona bardzo szybko si? tam zaczyna nudzi? i czuje si? niepewnie w tej kulturze.
- Macie zamiar pojecha? o USA?
- Chcemy tam pojecha?, ale z wizyt?, nasze miejsce jest tu.

Potem odpytano jego ?on?, a Randy s?u?y? za t?umacza:

- Jak? masz opini? o Randym?
- On by? gringo. Przed ?lubem ba?am si? jego jasnych oczu. Po ?lubie jest dla mnie jak zwyk?y A'i, prawdziwy Cofan.
- Znasz jakie? j?zyki?
- A'lungae, j?zyk Cofanów. Znam te? j?zyk siona-secoya i rozumiem, cho? nie mówi?, huaroni. Ucz? si? te? hiszpa?skiego i angielskiego.
- Jak by?o przyj?te ma??e?stwo Randy'ego w?ród Cofanów?
- Dobrze, on by? akceptowany ju? przed ma??e?stwem.
- Czujesz si? wy?sza czy ni?sza od swego m??a?
- Nigdy si? nad tym nie zastanawia?am".